Utrzymać przewagę po Villarrealu B
Zapowiedź meczu z Żółtą Łodzią Podwodną
Real Madryt musi dziś postawić kolejny krok do tytułu mistrza Hiszpanii. Na Santiago Bernabéu przyjedzie Villarreal, którego zawodnicy i trener mają w głowach różne rzeczy – niekoniecznie dzisiejszy występ. Zespół z okolic Walencji w czwartek grał bowiem w Lidze Europy i awansował do kolejnej fazy rozgrywek, w piątek okazało się, że zmierzy się z Sevillą, a już kilka dni po starciu z Królewskimi zagra z Barceloną w półfinale Pucharu Króla. Spotkanie w Madrycie nie jest więc priorytetem Żółtej Łodzi Podwodnej.
Niezbyt poważne traktowanie tego spotkania przez gości może być wielką szansą dla Realu Madryt – na pełne odzyskanie zaufania kibiców. Po występie na Vicente Calderón (z przyzwoitości nie napiszemy kolejny raz tego wyniku…) Los Blancos wygrali trzy mecze z rzędu, nie stracili żadnego gola, ale mamy pełne prawo odczuwać niedosyt. W żadnym z tych spotkań Królewscy nie pokazali spektakularnego futbolu, do którego przyzwyczajali nas jeszcze w 2014 roku. Zwycięstwa, owszem, były przekonujące, ale jeżeli widzieliśmy błysk, to w pojedynczych akcjach – zwykle, kiedy przy piłce był Isco, który rzeczywiście przeżywa najlepszy okres od transferu. Trudno sobie wyobrazić, gdzie dziś Real Madryt byłby bez Andaluzyjczyka.
Na szczęście coraz głośniej dają o sobie znać Cristiano Ronaldo i Gareth Bale – obaj po kilku słabych tygodniach swoimi występami dają nadzieję na poprawę formy. Portugalczyk przerywa passy bez bramki, Walijczyk zaś ma coraz większy udział w grze i tworzy znacznie większe zagrożenie pod bramką rywali.
Nie ma wątpliwości, kto jest faworytem dzisiejszej potyczki. Villarreal zajmuje szóste miejsce w tabeli, po 24 meczach ma 44 punkty, a do tego ma w głowie Ligę Europy i Puchar Króla. Trener Marcelino chce oszczędzić paru swoich zawodników – przede wszystkim świetnego w ostatnich miesiącach Luciano Vietto, który jeszcze kilka tygodni temu był odkryciem Primera División. Dziś jednak jest już jej gwiazdą. Na Bernabéu nie wystąpi też Denis Czeryszew, któremu można przypisać podobny status, co Argentyńczykowi. W Madrycie Rosjanin występował nawet jako lewy obrońca, typowa zapchajdziura, kiedy odpoczywać mieli Marcelo czy Coentrão, ale wypożyczenie na wschód Hiszpanii zdecydowanie mu pomogło. W Villarrealu lewoskrzydłowy złapał wiatr w żagle, jest kluczową postacią i dziś jego nieobecność podcina skrzydła trenerowi i reszcie zespołu.
Mimo że drużyna Marcelino wygląda solidnie, regularnie gromadzi punkty, dobrze radzi sobie w pucharach i walczy o występ w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów czy Ligi Europy, to dziś nie powinna stwarzać wielkich problemów Realowi Madryt. Najprawdopodobniej na Bernabéu wystąpi dziś drugi garnitur, który Villarreal, jaki polubiliśmy – trudno to ukryć – przypomina raczej tylko z koloru koszulek. Na żółto nie wystąpi dziś drużyna, która zajmuje szóste miejsce w tabeli, a jej rezerwowi gracze. Kadra zespołu wygląda bardzo porządnie, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Królewscy będą dziś mierzyć się z drużyną, która do występu w Madrycie jest zmuszona przez niedobre władze LFP. Warto więc pokazać, że Królewscy zmuszeni nie są, że lubią strzelać bramki w ilościach hurtowych i że wracają na dobry tor.
Początek meczu o 21:00. Transmisję przeprowadzi CANAL+ Family.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze