Granero: Arbeloa jest liderem
Wywiady z Hiszpanem
Esteban Granero wypowiedział się przed meczem Realu Madryt aż w trzech miejscach. Na stronie opublikowaliśmy już słowa Hiszpana z konferencji prasowej. Oto, co do powiedzenia miał w rozmowach z Asem i Diario Vasco:
AS:
Czy ten tydzień jest wyjątkowy przez powrót na Bernabéu?
[uśmiech] Dla mnie taki jest, to prawda. Powrót na stadion, gdzie przeżyłem tyle rzeczy od czasów bycia dzieckiem, powrót do domu, to zawsze jest coś świetnego.
Otrzymałeś wiele wiadomości od przyjaciół z Realu Madryt?
Było kilka telefonów więcej niż normalnie, bo rozmawiam dosyć często z byłymi kolegami z Realem. Chociaż ciągle nie było żadnych żartów [śmiech]. Jednak to nie był inny tydzień od normalnego pod względem rozmów z obecnymi kolegami, przeznaczam na to tyle samo czasu.
Co czuje Granero, gdy wraca na Bernabéu?
To szansa. Jesteśmy akurat w momencie, gdy musimy określić się jako drużyna, a jesteśmy ambitni, co musimy pokazać na boisku. To świetny mecz, żeby uderzyć w stół i pokazać wszystkim, gdzie chcemy dojść jako ekipa.
A pod względem osobistym bierzesz to za szansę pokazania Realowi co stracił, gdy pozwolił tobie odejść?
Nie, skąd. Ja nie mam żadnego żalu do Realu. Wręcz przeciwnie, mam ogromną sympatię i wdzięczność. Bardzo chcę dobrze zagrać, chcę zdobyć bramkę i pomóc Sociedadowi pokazać się z dobrej strony. Jednak nie chodzi o odegranie się na Realu Madryt, ale tylko o dobrej mojej ekipy, którą dzisiaj jest Real Sociedad.
Wydaje nam się, że pozostawiłeś po sobie na Bernabéu dobre wspomnienia. Masz nadzieję na jakieś specjalne przyjęcie?
Nie myślałem o tym. Faktycznie uważam, że miałem tam dobre lata i rozegrałem sporo meczów, a kibice i klub zawsze okazywali mi wielkie uczucia, może nawet za duże. Za to muszę być wdzięczny. Nie oczekuję jednak niczego wyjątkowego, tylko tego, żeby kibice Realu bronili swojej ekipy, a ja będę bronić swojej. W tym temacie po prostu dalej do dzisiaj czuję sympatię ze strony fanów Królewskich.
Dlatego na konferencji powiedziałeś, że po strzeleniu gola nie będziesz robił niczego, co mogłoby obrazić kibiców Realu?
To kwestia szacunku. Jestem piłkarzem dzięki Realowi Madryt, to jest jasne. Mimo wszystko będę starać się trafić do ich siatki z całych sił. A po strzeleniu po prostu wrócę na środek boiska i spróbuję strzelić kolejnego gola [śmiech].
Jakie masz wspomnienia z gry dla pierwszej drużyny Realu?
Wszystkie są dobre, poważnie. Moja wybiórcza pamięć jest dla mnie dosyć przyjemna. To były dla mnie dobre lata, uważam, że rozegrałem sporo meczów, spełniłem marzenie, mogłem nawet zdobyć kilka bramek, a dzielenie szatni z najlepszymi graczami na świecie było czymś bardzo pięknym.
Masz też dobre wspomnienia o Mourinho?
Tak, tak, także o nim, bo on był ważną częścią tego, że moje wspomnienia z Realu są tak dobre. Zdobyliśmy razem Puchar i mistrzostwo, poza tym wpoił mi wiele rzeczy.
Więc dlaczego opuściłeś Real?
Bo grałem tam przez trzy lata i zobaczyłem siebie w wieku, w którym chciałem być częścią czegoś ważnego, częścią o większej wadze, bo na końcu miałem w Madrycie rolę, która dla każdego mogłaby wydawać się niesamowita, ale ja z moją osobowością potrzebuję czuć się ważny w miejscu, gdzie jestem. Dlatego podjąłem taką decyzję i tego nie żałuję.
Czy pod tym względem zaskakuje cię postawa Illarramendiego, który chce zostać w Realu?
Nie wiem, to bardzo osobista decyzja. To jego drugi rok w Realu i nie wiem o czym myśli. Ja kiedy podejmował decyzję, zdecydowałem się na coś, bo tak chciało moje ciało, ale każdy jest inny. Z tego, co opowiadano mi tutaj, Illarra jest wyjątkową osobą i ma dobrze poukładaną głowę. Ja życzę mu zawsze jak najlepiej.
Masz wielkie doświadczenie związane z Bernabéu, jaką radę masz dla kolegów, żeby ten stadion ich nie przytłoczył?
Bernabéu sprawia ogromne wrażenie i te pierwsze minuty są bardzo ważne. Pamiętam mecze domowe, czuliśmy wielką pewność siebie na swoim boisku i wielką niepewność rywali. Trzeba postarać się, żeby Real tego nie czuł, wyjść z jak największą pewnością siebie i wejść w mecz z jak największą energią.
Którego zawodnika wyróżniłbyś w obecnym Realu?
[długie milczenie] Álvaro Arbeloę.
Dlaczego?
Dla mnie jest liderem i myślę, że to zawodnik, którego mocno nie doceniano w niektórych momentach, a to niesamowity piłkarz. Wiele wnosi na boisku i poza nim. Prawdopodobnie zdobył największe trofea na świecie, dla mnie to wyjątkowy gość i piłkarz, którego chciałbym mieć w swojej ekipie, a gdybym był trenerem zawsze cieszyłbym się, gdybym miał go w swojej kadrze.
Diario Vasco:
– To mój drugi dom, tam się wychowałem i uczyłem się bycia piłkarzem. Po długim czasie wracam na Bernabéu z wielką chęcią na grę i zwycięstwo.
– Jedziemy z zamiarem wygrania meczu, jak zawsze. Myślę, że oni obecnie są najlepszą drużyną na świecie i do tego w tym sezonie są w dobrej formie. Z jakiegoś powodu są liderem, ale cóż, uważam, że my też potrafimy rywalizować i pokazaliśmy już wiele razy, że możemy wygrać z każdym. Z tym przekonaniem wyjdziemy na boisko.
– Gol? Bardzo chciałbym strzelić bramkę. Oczywiście nie okazywałbym radości z szacunku do klubu i kibiców, ale bardzo chciałbym trafić do siatki.
– Najlepsze relacje mam chyba z Arbeloą. Uważam, że to lider w szatni. Był nim, kiedy tam grałem i myślę, że dalej jest tak samo. Utrzymujemy dobre stosunki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze