Hans Ødegaard: Martin nigdy nie trenował bez piłki

Hans Erik Ødegaard rok temu udzielił wywiadu na temat możliwości swojego syna. MARCA przypomniała teraz wypowiedzi Norwega:

– Są trzy kluczowe czynniki: trenować dużo, trenować dobrze i trenować w prawidłowy sposób. Martin robi to wszystko. Po pierwsze, już przepracował niesamowitą ilość godzin i wszystko robił w odpowiedni sposób. Nigdy nie trenował bez piłki. Spędziliśmy wiele czasu pracując nad jego podaniem, wychodzeniem spod pressingu czy ćwicząc to, co nazywamy szybkimi podaniami, które mają pomóc uwolnić się od rywala.

– Pracowaliśmy też dużo nad orientacją. Kiedy Martin miał 8-9 lat, zaczęliśmy zajęcia mające na celu poprawienie jego wizji gry. Jego dobre podanie i wizja pozwalają lepiej zrozumieć rytm gry. Dlatego nie jestem zmartwiony nowymi wyzwaniami czy poziomami. Chociaż jest mniejszy, to rywale go nie dosięgają. Zawsze prosimy go o wysoki rytm gry na zajęciach. W obronie nauczył się też jak odbierać piłkę. W ataku poszło nam szybciej.

– Jeśli chodzi o wizję gry, to mieliśmy specjalne ćwiczenia. Ja na przykład miałem piłkę, Martin był przede mną, a jego brat za nim. Brat zbiegał na prawą lub lewą stronę i podawałem piłkę Martinowi, który musiał zmieniać strony i wychodzić w drugą stronę. Tak uczysz dzieci czytać boisko, bo jedna sprawa to widzieć, a druga to reagować.

– Ćwiczyliśmy także na zamkniętych boiskach, a Martin godzinami grał ze ścianą. Przesuwałem go na różne strony czy przepychałem, a on miał nauczyć się szybki reakcji. Zawsze szliśmy krok po kroku, a on poprawiał się z dużą łatwością.

– Najbardziej może poprawić się w długich sprintach. Jednak to mnie nie martwi, jest bardzo młody i to przyjdzie tylko wtedy, gdy jego ciało dorośnie. Powinien też zdobywać więcej bramek, a jego lewa noga powinna jeszcze lepiej radzić sobie z różnymi podaniami. Jest dobry w krótkich podaniach, ale może wiele poprawić w tych długich. Musi też pracować nad obroną. Ogólnie może rozwinąć się w każdym aspekcie gry, ale te są najważniejsze.