Cristiano: Teraz muszę zapomnieć o Złotej Piłce i pracować

– Jeśli mogę rozgrywać rok po roku po 60 spotkań, to dlatego, że o siebie dbam. Także pod tym względem dążę do perfekcyjności. Jeśli tego nie robisz, nie udaje ci się utrzymać rytmu – powiedział Cristiano Ronaldo w wywiadzie dla France Football.

– W tym momencie staram się poprawić moją lewą nogę, przyspieszenie i strzały z rzutów wolnych. To aspekt, w którym ostatnio odnosiłem mniejsze sukcesy, ale wiem, że to wróci. Trzeba tylko zachować pokorę i zrozumieć, że bez treningu nic nie wychodzi. Moim sposobem jest praca.

– Złota Piłka? Szczerze, dwóch pozostałych finalistów, Messi i Neuer, też mogłoby zostać świetnymi zwycięzcami. Neuer rozegrał fantastyczny sezon. Messi zaczął rok z trudnościami, ale rozegrał dobry mundial. Wszyscy trzej byliśmy potencjalnymi zwycięzcami, ale moja wygrana ma swoje podstawy. Grałem na dobrym poziomie.

– Może być tak, że Messi także jest częścią mojej motywacji, jak inni zawodnicy, bo oni sprawiają, że podnosisz poziom, kiedy pracujesz, żeby być od nich lepszym. Każda rywalizacja to jakiś dodatek do motywacji.

– Jestem pewny, że nasza rywalizacja motywuje także Messiego. Ona jest dobra dla niego, dla mnie i dla innych zawodników, którzy chcą się rozwijać. Messi ma cztery Złote Piłki, ja trzy. To wszystko jest dobre dla świata piłki.

– Lider Realu? Słowo lidera nie oddaje chyba tak naprawdę tego, kim jestem. Uważam, że każdy zawodnik na boisku jest w jakimś sensie liderem, każdy ma swoją rolę. Ja jestem na poziomie Ramosa, Casillasa, Pepego, Marcelo i innych.

– Mam szczęście. Bez wątpienia, bo jestem w najlepszej szatni, jaką miałem od początku swojej kariery.

– Czwarta Złota Piłka? Pozostaję spokojny. Nie myślę jeszcze o następnej gali. Teraz muszę trochę zapomnieć o Złotej Piłce i pracować.

– Okrzyk z gali to okrzyk, który zawsze towarzyszy naszej drużynie. Trzy lata temu zaczęliśmy tak świętować nasze gole i zwycięstwa. Robimy to w czasie meczów, treningów, przez cały czas.

– Memy po okrzyku? Oczywiście nie wszyscy to zrozumieli, ale myślę, że całe to zamieszanie było sympatyczne. To był mój sposób podzielnie się nagrodą z kolegami, bo zawsze byli po mojej stronie tak, jak ja byłem po ich.