Quique Flores: Czeka nas wyzwanie na maksymalnym poziomie
Wywiad z trenerem Getafe
Po awansie do kolejnej rundy Pucharu Króla, nadchodzi czas na mecz z Realem Madryt w Lidze.
Czeka nas wyzwanie na maksymalnym poziomie, a to generuje w zawodnikach chęć zrobienia wszystkiego jak najlepiej – powiedział Quique Flores, trener Getafe.
Dla Realu Madryt jest odwrotnie, ten mecz raczej przeszkadza w tygodniu.
Po pięknym meczu z Atlético, trzeba zmierzyć się z Getafe… jednak dla Realu Madryt to bez różnicy.
Który Real Madryt podoba się panu bardziej, w ustawieniu 4-3-3 czy 4-4-2?
Oni grają tak samo w różnych systemach. Ich zespół poprawił się dzięki dyscyplinie taktycznej. Z Ancelottim zawodnicy się poprawili i lepiej rozumieją poszczególne ustawienia.
Atakowanie trójką i bronienie czwórką wymaga bardzie wiele od tercetu BBC, który nie zawsze funkcjonuje.
Na dzisiaj, przejścia z obrony do ataku i odwrotnie są fundamentalną częścią futbolu.
Pan był obrońcą. Jak zatrzymałby pan Cristiano?
Drużynowo. Na takich zawodników trzeba zastawiać pułapki zespołowe, pułapki indywidualne nie wystarczą.
Dośrodkowania są bronią, którą rywale często stosują, aby pokonać Casillasa.
Mierzyłem się z Casillasem z wieloma drużynami i nigdy nie było łatwo go pokonać.
Po Panu i Chendo Real Madryt zawsze szukał zawodników na pozycję „dwójki” spoza klubu, jednak teraz jest Carvajal…
Pewnego dnia Julio César Iglesias powiedział mi: „Spójrz na tego chłopaka, ma w sobie coś z Chendo w defensywie i coś z Quique Floresa w ofensywie”. Coś w tym jest.
A Quique trener wymaga wiele dyscypliny od zawodników?
Jako piłkarz byłem uprzywilejowany taktycznie. Pozwalali mi nawet wchodzić w pole karne i czekać na dośrodkowania. Tak czy inaczej, lubię dobrą organizację na boisku, taktykę, agresywność.
Ile punktów będzie potrzebnych do utrzymania w tym sezonie?
Sądzę, że 38 albo 40.
Jak się czuje Pedro León?
Jest zmotywowany. Wiele się nacierpiał, a piłkarze, którzy cierpieli, a ciągle chcą grać, dają z siebie wszystko.
Getafe może sobie pozwolić na pomijanie Pedro Leóna?
Kiedy chce się grać dobrze, trzeba mieć dobrych zawodników. Niektórzy mają w sobie coś wyjątkowego, gdy prowadzą piłkę i Pedro należy do tej grupy.
Pan był już tutaj 10 lat temu. Powiedziałby pan wówczas, że Getafe będzie 11 sezonów z rzędu grać w Primera División?
To było nie do pomyślenia, nie wiem czy można znaleźć podobny przypadek w historii futbolu.
Sukces Atlético zaczął się od pana. Czuje pan, że częściowo jest to pańską zasługą?
Ja raczej tak nie myślę, ale fani Atlético przypominają mi o tym. Zawsze, gdy spaceruję po Madrycie i spotykam kibica Rojiblancos, słyszę: „Słuchaj Quique, jestem za Atleti, moje pozdrowienia. Chcę, żebyś wiedział, że to wszystko zaczęło się z tobą”. Bardzo to doceniam.
Jednak coś zasiałeś w tej drużynie…
Tak, myślę, że trochę zmieniliśmy tendencję. Wprowadziliśmy drużynę do trzech finałów w 10 miesięcy, z których dwa wygraliśmy. Wszystko co przyszło później jest już oczywiście pracą Cholo.
Widzi pan siebie w roli trenera Realu Madryt?
Nie uważam, żeby to było coś odległego. Jestem przygotowany na prowadzenie drużyny na najwyższym poziomie, drużyny, która walczy o tytuły.
Który zespół prezentuje najlepszy futbol w Europie?
Bayern Mochanium i Real Madryt prezentują najlepszy futbol ofensywny, natomiast Atlético – defensywny.
Faworyci do zwycięstwa w Lidze Mistrzów?
Chelsea, Bayern, Real Madryt… i być może Atlético.
A Barça?
Barcelona i Juventus znajdują się w innej sytuacji.
Chodzi o sytuację z Luisem Enrique?
Chodzi o to, że Barcelona jest wielką drużyną, która potrzebuje kontroli nad wieloma rzeczami.
Jest konflikt na linii Messi-Luis Enrique?
Pamiętam pewną dyskusję z Guardiolą, kiedy Messi doznał kontuzji na Calderón. Myślę, że Pep miał w głowie to, co się zdarzyło rok wcześniej z Ibrahimoviciem. Powiedział mi: „Quique, ostatecznie my trenerzy, nie chcemy tracić zawodników”. To prawda, jednak kiedy już się to stanie, nie dzieje się to bez powodu.
Może być tak, że crack wykorzystuje trenera, żeby powiedzieć coś klubowi?
Trenerzy mogą łatwo uniknąć bycia wykorzystywanymi, w końcu to oni wydają rozkazy.
Trzeba wykluczyć ultrasów z futbolu?
Trzeba wykluczyć przemoc z futbolu.
Jeśli kibic obrazi zawodnika, dostaje 3 tysiące euro kary. Jeśli piłkarz obrazi kibica, otwiera się dochodzenie.
Piłkarze zwykle nie obrażają kibiców, ale jak już się tak stanie, myślę, że kara powinna być taka sama. Wszyscy muszą dawać odpowiedni przykład.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze