Ancelotti: Drużyna jest w dobrej formie fizycznej
Zapis konferencji trenera
Jakie nastroje panują w szatni po ostatniej porażce i jak podchodzicie do derbów?
Skupiamy się na meczu, który będzie trudny. Zagramy z takim samym nastawieniem i motywacją, żeby odnosić dobre wyniki, jak dotychczas.
Czy jutro zagra Keylor Navas? Puchar Króla to jego rozgrywki?
W Pucharze będzie grać Keylor, jutro zagra i będzie grać do finału.
Czy szykuje pan sporo zmian poza bramką? Mecz z Valencią wpłynie na pańskie wybory?
Mogę coś zmienić, nie będzie raczej podstawowej jedenastki. Niektórzy zawodnicy ciągle się nie zregenerowali. Postaramy się wystawić jak najlepszą ekipę. Kto się nie zregeneruje, nie zagra.
Jak ocenia pan wpływ Torresa na Atlético? Czy jego przyjście zmienia coś przed tym dwumeczem?
Już bez gry Torres wywołał u kibiców wielki entuzjazm i okazano mu wielką sympatię. Na pewno ma umiejętności i doświadczenie, a cała ta otoczka, która jest jego domem, zmotywuje go i będzie bardzo chciał zaprezentować się z dobrej strony.
Co sądzi pan o decyzjach Luisa Enrique i reakcji piłkarzy Barcelony? Postąpiłby pan tak samo?
[śmiech] Nie znam ich szatni, nie mogę wydawać opinii, każdy podejmuje swoje decyzje patrząc na swoją szatnię, sytuację i trening. Luis Enrique to najlepsza osoba do decydowania w Barcelonie, zdecydował i myślę, że podjął odpowiednią decyzję.
Chcę zapytać o sytuację Bale'a w Walencji. To była kluczowa sytuacja, miał obok Benzemę, ale jest napastnikiem, więc postawił na siebie. Rozmawiał pan z nim o tym? Bale jest egoistą? Jak pan to widzi?
Widziałem tę akcję i nie było łatwo tam podać. To było trudne, nie miał miejsca i myślę, że na końcu podjął odpowiednią decyzję, żeby spróbować strzelić bramkę, jak robił to wiele razy. Dlatego nie muszę z nim rozmawiać o tej sytuacji. On wie, jak cała drużyna, że jak ma szansę podać, to musi podać i tutaj myślę, że podjął odpowiednią decyzję, bo nie miał miejsca, żeby to zrobić.
Sytuacja Barcelony pokazuje, że brak stabilizacji w biurach wpływa na stabilizację na murawie. Czy pan miał kiedyś do czynienia z taką sytuacją?
Nie. W mojej karierze miałem zawsze kluby, w których nie było pod tym względem problemów. Sądzę też, że każda drużyna ma w sezonie problemy, które musi rozwiązać i być na nie przygotowanym. Myślę, że to, co dzieje się w Barcelonie, przytrafia się wszystkim ekipom w jakimś momencie sezonu.
Też o Bale'u, czy uważa pan, że on może być pod presją ceny swojego transferu? Że za bardzo chce się pokazać, co skutkuje jego indywidualizmem? Czy to na niego wpływa? I czy jutro zagra?
Po pierwsze, nie myślę, że to indywidualista. Uważam, że to gracz, który świetnie wszedł do drużyny w poprzednim sezonie i który jeśli ma jakąś presję, to raczej pozytywną. Strzelał gole w 3 z 4 finałów, jakie rozegraliśmy. Jutro zagra, oczywiście.
[oficjalna strona] Calderón to trudny teren. Jaki jest klucz do odniesienia tam zwycięstwa?
Uważam, że dobrze się z nimi znamy, graliśmy ze sobą wiele razy i myślę, że zagramy sporo razy w tym roku [śmiech]. Wiemy, że to trudny rywal, bo mają motywację, walczą, pokazują umiejętności, mają doświadczenie i organizację. W meczach, które wygraliśmy, musieliśmy grać na maksa. Przeciwko Atlético potrzeba maksimum, bo to jedna z najlepszych drużyn w Europie.
Pan się cieszy z tego kryzysu w Barcelonie?
Nie, nie cieszę się, dlaczego mam się cieszyć? Myślę o swojej drużynie, naszych problemach, nie patrzę na to, co dzieje się w Barcelonie. Powtarzam, że wszystkie drużyny mają w sezonie jakieś problemy.
Toni Kroos powiedział 1,5 miesiąca temu, że jest trochę zmęczony i liczby pokazują, że za bardzo nie rotuje pan pierwszym składem. Ma pan odczucie, że to może być problem? Że drużyna jest zmęczona? Czy że na koniec sezonu może odczuć zmęczenie?
Teraz nie, teraz drużyna nie jest zmęczona, bo miała 7 dni wakacji, więc drużyna czuje się fizycznie bardzo dobrze. Pokazała to też w ostatniej części meczu przeciwko Valencii, gdzie naciskaliśmy, graliśmy z wielką intensywnością, większą na końcu niż na początku, co pokazuje, że drużyna czuje się dobrze. A koniec sezonu? Nie wiem, nie sądzę, że będziemy zmęczeni na koniec sezonu. Trenujemy po to, żeby dotrzeć do końca sezonu w dobrej formie.
Czy nie uważa pan, że drużynie brakuje intensywności w ostrych meczach, jak z Valencią czy Atlético? Jaka jest recepta na taką intensywną grę?
Nie sądzę, że intensywność sprawia nam problemy. My mamy nawyk gry z intensywnością, staramy się to robić, grać z większą intensywnością od rywala. Uważam, że porażka przeciwko Valencii nie była spowodowana brakiem intensywności, ale brakiem bramek. Właśnie tym.
Atlético planuje zapewne taki mecz, jak Valencia. Na Mestalla nie udało się wam zatrzymać takiego planu. Co zamierza pan zrobić jutro?
To, co zawsze, postarać się zagrać z naszą tożsamością, filozofią i jakością, żeby spróbować być lepszym od rywala. Nic więcej. Każdy ma swoją ideę futbolu, to żadna nowość. Atlético Madryt zaproponuje takie spotkanie, jak zawsze, z intensywnością, z koncentracją, jakością. My także, to samo. Na koniec wygra drużyna, która pokaże tego więcej na boisku.
Nie cieszy się pan z sytuacji instytucjonalnej Barcelony, ale chyba porażka Barcelony z Sociedadem dała wam trochę oddechu?
Cóż, tylko z powodu sytuacji w tabeli, bo zostaliśmy na pierwszym miejscu z meczem rozegranym mniej. To jest dla nas dobre, tylko dlatego. Jak mówiłem, porażka to zawsze porażka, ale ta ostatnia nie zraniła nas tak bardzo, jak mogła.
[oficjalna telewizja] Czy ten dwumecz może być podobny do tego z zeszłego roku w półfinale w tych samych rozgrywkach?
Tak, ale gramy trochę wcześniej, bo inaczej gra się w 1/8 finału, a inaczej w półfinale. Jednak będzie mniej więcej tak samo, dwa wyrównane spotkania, na wielkiej intensywności. Nie sądzę, że to się zmieni w tym roku.
Mówi pan, że drużyna na koniec meczu z Valencią naciskała, ale w tym spotkaniu zawodnicy przebiegli najmniej kilometrów w sezonie. Czy zamierza pan częściej rotować z powodu braku paliwa?
Te dane statystyczne są zawsze... Jedna statystyka mówi jedno, a druga coś innego. Być może biegaliśmy mniej od rywala, ale może być też tak, że utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce i nie musieliśmy biegać tyle, ile biegał rywal. Dlatego dla mnie statystyki nie są tak ważne w tym względzie, na poziomie fizycznym. Ja nie nadaję im wielkiej wagi, bo są dosyć relatywne. Ja widziałem, że w końcówce drużyna zagrała z wielką intensywnością, pokazała dobry poziom formy fizycznej, który widać też na treningach. Drużyna jest świeża i teraz nie ma problemu, ale nie wiem co wydarzy się w najbliższych miesiącach. Jednak obecnie drużyna jest w dobrej formie fizycznej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze