Nierealny hiszpański futbol
Felieton o sytuacji Bale'a
W ostatnich dniach najgorętszym tematem jest potencjalny transfer Garetha Bale'a do Manchesteru United za ponad 150 milionów euro. Opinie nakłaniające klub do sprzedaży pojawiły się między innymi w Asie, radiu COPE czy telewizji Cuatro. Inne zdanie ma Julián Ruiz – producent muzyczny piszący również o futbolu od 1970 roku – który przedstawił swoją opinię na łamach dziennika El Mundo.
Superwartościowy Sergio Ramos zajął trzydzieste drugie miejsce wśród stu najlepszych piłkarzy świata, jak wykazała ankieta przeprowadzona wśród 73 ekspertów piłkarskich z 28 różnych krajów. Ankietę przeprowadził, według mnie, najlepszy dziennik na świecie, The Guardian, dla mnie poważna gazeta i wolna od jakichkolwiek podejrzeń.
Rzecznicy i podporządkowani wysłannicy reprezentantów i agentów hiszpańskich zawodników, którzy z całkowitą bezczelnością i bez wstydu dominują w krajowym futbolu, pozostali zdumieni. Ale co oni myśleli? Strzelanie goli z rożnych nie oznacza, że ktoś jest dobrym obrońcą, nigdy nim nie będzie. Może teraz Ramos jest warty już dużo mniej i nie może przedłużyć kontraktu na warunkach, o jakie prosił i które były brutalne. A wszystko „przez jego miłość do Realu Madryt”. Medialny szum, którzy tworzyli wysłannicy Ramosa, wybuchł w powietrzu.
W ogóle pierwszym Hiszpanem, który pojawia się na prestiżowej liście Guardiana, jest Xabi Alonso, na 21. miejscu. „Najlepszy bramkarz na świecie”, paczka kłamstw Casillas jest na 88. miejscu. Praktycznie poza listą.
Ludzie i rzecznicy tych agentów, którzy rządzą medialnym światkiem hiszpańskiej piłki, odurzeni pośrednikami, do dzisiaj nie zrozumieli, że hiszpański futbol spektakularnie poległ na mundialu w Brazylii. Że Casillas i kompania ośmieszyli się.
W naszym kraju, który jest Nibylandią, gdzie wierzy się, że szynka rośnie na drzewach, w czasie narodowego kryzysu o wszystko obwinia się ludzi z zagranicy, którzy podobno nas nienawidzą. Hiszpański futbol nigdy nie będzie dobry lub zły. Zawsze będzie wręcz odwrotny.
Na przykład, przypadek Bale'a. Jako że go nie rozumieją – mówi w innym języku – poddawany jest bardziej niż okrutnemu prześladowaniu medialnemu. Tylko dlatego, że jego agent jest praktycznie nieobecny. Biednemu Walijczykowi tuż po transferze wymyślili dyskopatię, potem porównywano go i określono gorszym od Isco - Hiszpan na liście jest 84., Bale 8. - a teraz poważny dziennikarz, który ujawnił, że Cristiano wyzywa Messiego, wymyślił, że Manchester United oferuje Realowi 153 miliony euro.
To ogromna bzdura i kłamstwo, które ma na celu odzyskać pierwszy plan dla Casillasa, Ramosa, Isco, i tak dalej... Narodowego produktu, o który dbają agenci w medialnym światku w naszym kraju. Tymczasem chorizo rośnie na naszych drzewach...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze