Taktycznie: Uwolnić bestię – Gareth Bale
Jak wykorzystać potencjał Walijczyka?
Ma na koncie siedem bramek i cztery asysty. Oddaje średnio trzy strzały na bramkę rywala podczas jednego spotkania, a piłkę z kolegami wymienia średnio dwadzieścia sześć razy w meczu. Z rzadka tworzy sytuacje podbramkowe kolegom z zespołu, łącznie dwanaście razy w szesnastu meczach w tym sezonie. To skrótowy bilans tego sezonu w wykonaniu Garetha Bale’a, często nazywanego „Walijską Armatą” bądź „Czarodziejem z Cardiff”.
Skrzydłowy Realu Madryt jest chyba najbardziej krytykowanym zawodnikiem wśród madryckich kibiców. Poza liczbą bramek (Bale plasuje się na siódmej lokacie w klasyfikacji strzelców w La Liga), statystyki Walijczyka w ostatnich miesiącach wyglądają bardzo mizernie. Nie kreuje gry, wykonuje średnio jedno kluczowe podanie w meczu, a ogólna liczba podań jest jedną z najniższych w zespole. Ma duże problemy z dochodzeniem do sytuacji strzeleckich, o czym świadczy niewielka liczba oddanych strzałów na bramkę przeciwnika. Dobrze naoliwiona maszyna zaczęła się psuć. I obojętnie, jak długo byśmy dywagowali nad stanem obecnym Bale’a, to zawsze dojdziemy do wspólnego konsensusu – Walijczyk stał się w drużynie Blancos bezużyteczny.
Gdyby narysować mapę drogową Królewskich w tym sezonie, to z pewnością przedstawiałaby się jako długa droga, z licznymi wybojami i ostrymi zakrętami, a której zwieńczeniem byłoby zapewne historyczne obronienie trofeum Ligi Mistrzów, bądź też odzyskanie tytułu mistrza Hiszpanii po dwóch sezonach posuchy. Kibice widzieliby z pewnością Real Madryt jako swoisty taran, machinę bezczeszczącą na swojej drodze kolejne przeszkody, w postaci Deportivo czy innej Granady. Problem pojawia się, gdy wracamy do Bale’a. Z nim w składzie owy taran zaczyna się chwiać, tracić na prędkości. I choć rozbijani są kolejni przeciwnicy, to pełnia mocy Królewskich wciąż jest tłumiona. Real Madryt przypomina polującego jastrzębia, ale ze zwichniętym skrzydłem.
Czy to oznacza, że Walijczyka trzeba się będzie z Santiago Bernabéu pozbyć? Czy jedyną drogą, by wspomniany jastrząb mógł rozwinąć skrzydła, będzie amputowanie jednego z nich? A może nasz jastrząb będzie dalej polował z dyskomfortem, ale za kąski będzie wybierał jedynie słabsze, wolniejsze cele, a przy rywalizacji z trudniejszymi przeciwnikami będzie odpadał już w przedbiegach?
Wręcz przeciwnie. Gareth Bale to wciąż jeden z najlepszych piłkarzy na globie. To wciąż jeden z niewielu zawodników, którzy na boisku potrafią zrobić różnicę. I przede wszystkim - to wciąż piłkarz zbyt cenny, by móc z niego rezygnować lub by mógł iść w odstawkę. Kluczem do wyciągnięcia Walijczyka z marazmu, do uwolnienia bestii, która w nim drzemie, jest wykorzystywanie – w większym stopniu niż do tej pory – jego potencjału. I nie musi (a nawet nie może) dziać się to kosztem jego kolegów z drużyny. Jak uwypuklić walory Bale’a, by wzmocnić siłę rażenia Królewskich dział frontowych, a jednocześnie nie osłabiając skonsolidowanej defensywy, by równowaga, na punkcie której tak wrażliwy jest Carlo Ancelotti, w drużynie się zachowała?
Po pierwsze, półprzestrzenie
Półprzestrzenie to pojęcie wprowadzone przez niemiecką myśl szkoleniową. Pochodzi od słowa Halbraum, choć polska nazwa to prawdopodobnie kalka angielskiej wersji tego słowa, czyli half-space. Półprzestrzenie to strefy oddzielające boczne sektory boiska od środkowych. Najlepiej ilustruje to ta grafika:
Halbraum to wspomniana półprzestrzeń, Außen to boczny sektor, Zentrum chyba nie wymaga wyjaśnień. Grafika przedstawia podział jedynie w ofensywnej tercji, ale w ten sam sposób wygląda to w pozostałych częściach boiska.
Dlaczego w ogóle o tym mowa? Real Madryt gra bez typowych skrzydłowych, bo ich rolę przejęli boczni obrońcy. To sprawia, że Cristiano Ronaldo i Gareth Bale grają bardziej wąsko, bliżej centralnych stref boiska. Zajmują miejsca we wspomnianych półprzestrzeniach, strefach bardzo ważnych z taktycznego punktu widzenia. Zawodnik znajdujący się w tym sektorze jest w stałym kontakcie z środkowymi pomocnikami, skrzydłowym i napastnikiem, a jednocześnie okupuje newralgiczną, z punktu widzenia rywala, strefę. Zdominowanie i efektywne jej wykorzystanie jest kluczowe w strategii Ancelottiego.
I tu wracamy do kłopotu z Bale’em. Walijczyk w bardzo niewielkim stopniu wykorzystuje tą przestrzeń, sporadycznie odbiera w tamtym rejonie piłkę od kolegów z zespołu. Zbyt często gra w linii z obrońcami rywala:
Problem z Garethem jest taki, że nie jest to typ pasera, który gra na małej przestrzeni. Nie grzeszy również kreatywnością. Trzeba jednak koniecznie wykorzystać jego smykałkę do zdobywania goli, nieprzeciętne, atomowe uderzenie, siłę fizyczną i niebywałe przyśpieszenie. Celem przesunięcia Bale’a nieco głębiej i bliżej środka boiska byłoby stworzenie mu lepszych warunków do wykazania się swoimi umiejętnościami. Zwiększenie aktywności Garetha w tym sektorze sprawi, że będzie stale pod grą i będzie więcej możliwości przy podłączaniu się pod kreowane sytuacje bramkowe.
Cofnięcie Bale’a rozwiąże również problem z Danielem Carvajalem na prawej obronie. Ostatnio Hiszpan miał duże problemy z efektywną grą na skrzydle. Bywał osamotniony – Bale chował się w gąszczu obrońców, bezproduktywnie czekając na zagranie prostopadłej piłki za obronę, a Isco (zmiennik Modricia) często grał zbyt głęboko i nie podłączał się pod akcje zaczepne, nie dawał potrzebnego wsparcia (trudno go za to winić, polecenie Ancelottiego). Głębsza pozycja Bale’a daje nowe możliwości rozegrania piłki również na skrzydle.
Po drugie, współpraca z Benzemą
Ostatnia ewolucja w grze Karima Benzemy, związana ze znaczącym jego oderwaniem od nominalnej pozycji napastnika, może wpłynąć korzystnie również na grę Bale’a. Trójka napastników powinna być ze sobą w stałym kontakcie – gdy akcja ma miejsce na lewej stronie boiska, przy zejściu Karima, to Bale powinien zajmować pozycję napastnika, by podtrzymać ciągłość ataku. W tej chwili poważnym kłopotem jest oderwanie się od reszty zespołu Walijczyka, można odnieść wrażenie, jak gdyby grał w osobnym zespole. Na początku sezonu mogliśmy zaobserwować nieustanną wymienność pozycji wśród trójki napastników. Niestety, w kolejnych spotkaniach zaniechano tego manewru. Warto by było do niego wrócić, tym bardziej że bardzo korzystnie wpływał na grę ofensywną Królewskich.
Przywiązanie Bale’a do Benzemy będzie miał swoje dobre odzwierciedlenie w grze Francuza – Karim jest zbyt często przywiązany do lewej strony boiska i współpracy z Cristiano Ronaldo, zwiększenie aktywności na prawym skrzydle da nowe możliwości napastnikowi Blancos, zdywersyfikuje źródła ataków Królewskich, uderzając z kilku, a nie jak dotąd jednego, miejsca. Świetnym przykładem na to jest ilustracja aktywności Benzemy z lewej i prawej strony boiska. Na grafice: lewa strona to podania otrzymane, prawa – wykonane.
Po trzecie, gra obronna
Nie da się ukryć, że zmodyfikowana gra Walijczyka wprowadzi zmiany również w grze w destrukcji. Przede wszystkim, w pressingu po stracie piłki Bale zajmowałby bardziej centralną pozycję na boiska, byłby więc w lepszej pozycji startowej w momencie, gdy Real nie miałby futbolówki w swoim posiadaniu. Dzięki swoim warunkom fizycznym byłby dużym wzmocnieniem podczas odbioru piłki, zwłaszcza w tak newralgicznej części boiska, jakim jest środek pola.
Pojawia się jednak problem: co, jeśli rywal będzie w stanie utrzymać się przy piłce dłużej niż kilka sekund? Jak będzie się formowało ustawienie w obronie przed atakiem pozycyjnym rywala?
Pytania ważne, bo węższa gra Bale’a oddala go od jego potencjalnego miejsca, której zajmuje w grze obronnej. Real Madryt broni się płaskim 4-4-2, gdzie czwórka obrońców gra blisko czwórki pomocników. Bardzo istotne wówczas jest utrzymanie jednolitej, kompaktowej formacji i nie pozwolenie na powstanie jakichkolwiek luk w ustawieniu. Bale po stracie piłki przesuwa się na pozycję prawego pomocnika, co przy przesunięciu go do środka dodatkowo komplikuje sprawę.
Rozwiązaniem mogłoby być przetasowanie ról pozostałych zawodników uczestniczących w grze obronnej. Celem piłkarzy Carlo Ancelottiego bez piłki byłoby teraz opóźnianie tempa akcji rywala do momentu, w którym wróci Bale. Trójka środkowych pomocników musiałaby grać blisko siebie, a gdy przeciwnik kierowałby się w kierunku linii bocznej, ta trójka przesuwałaby się razem z nim i narzucała pressing pod linią boczną, gdzie o wiele łatwiej jest go stosować (ze względu na mniejszy kąt podań rywala – 180 stopni).
Ale wtedy powstaje kolejne pytanie: co z luką po drugiej stronie boiska? Gdy środkowi pomocnicy przesuwają się do boku, tworzą dużo wolnej przestrzeni na przeciwległym skrzydle – lepiej zorganizowany rywal z pewnością to wykorzysta. Odpowiedź jest prosta: Gareth Bale. Nasz napastnik, zamiast wracać bezpośrednio do obrony na prawą flankę, zajmowałby miejsce przed środkowymi pomocnikami i starał się odcinać zawodników przeciwnika od szybkich zmian kierunków i stron akcji i zmuszał do wycofywania piłki do obrony, by rywal mógł wydostać się spod pressingu. W pierwszej fazie gry obronnej, Real Madryt przyjmowałby ustawienie 4-3-1-2, które potem płynnie przechodziłoby w nominalne płaskie 4-4-2.
Podsumowanie
Walijczyk to wciąż figura zbyt cenna dla Realu, choć nie da się ukryć, że w tym sezonie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Myślę, że wielu kibiców Królewskich zgodziłoby się z moim pomysłem, by podczas spotkań Bale miał zakładać koszulkę bez tradycyjnego dla niego numeru 11, ale z napisem: „Marnuję swój potencjał!”. To nie oznacza jednak, że należy na nim wieszać psy. To, że skrzętnie ukrywa swój prawdziwy talent, nie oznacza że go stracił. Trzeba mu tylko pomóc uwolnić bestię, która w nim drzemie. Nakierować ostrze, zwane „Czarodziejem z Cardiff”, w odpowiednią stronę, by móc znów precyzyjnie trafiać w serca kolejnych przeciwników. Czas, żeby nasz jastrząb dźwignął się na oba skrzydła i wzniósł na wysokości nieosiągalne dla innych konkurentów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze