Henderson: To będzie wielki test, ale nie boimy się
Pomocnik <i>The Reds</i> nie może się doczekać meczu z Realem
Środowy mecz Ligi Mistrzów z Liverpoolem będzie okazją dla Garetha Bale’a i Cristiano Ronaldo do zakończenia pechowej passy. Walijczyk nigdy nie wygrał na Anfield Road, mimo że przed przeprowadzką do stolicy Hiszpanii miał do tego aż pięć okazji. Portugalczyk poznał smak zwycięstwa na stadionie Liverpoolu w brawach Manchesteru United, ale nigdy nie udało mu się zdobyć tam bramki. To będzie także ważny mecz dla Jordana Hendersona. Drugi kapitan The Reds nie może się doczekać starcia z zeszłorocznym triumfatorem Ligi Mistrzów:
– Ucieszyłem się, gdy poznałem rezultat losowania, bo zawsze chce się grać przeciwko silnym zespołom. Real Madryt został rok temu najlepszym klubem w Europie i ma także najlepszych piłkarzy. Możliwość wystąpienia przeciwko takim zawodnikom jak Gareth Bale i Cristiano Ronaldo może cię udoskonalić i pomóc twojej grze. To będzie dla nas wielki test, ale podejdziemy do niego bez strachu.
Gdyby Henderson dwa lata temu powiedział, że czuje się pewnie przed starciem z drużynami ze światowej czołówki, najprawdopodobniej zostałby wyśmiany. Ale pod opieką Brendana Rodgersa dwudziestoczterolatek zrobił niewiarygodny postęp, a jego miejsce w klubie i reprezentacji jest niepodważalne. Swoją wytrzymałością i sprawnością fizyczną sprawił, że Rodgers uznał go za jedynego piłkarza w Anglii, który potrafi zdominować grę bez piłki. Klub obecnie stara się przedłużyć umowę Hendersona, która wygaśnie za osiemnaście miesięcy.
– Zawsze miałem zdolność do takiego poruszania się po boisku. To sposób w jaki gram od dziecka, w futbolu liczy się dla mnie pasja. Uwielbiam piłkę nożną i każdego razu staram się dawać z siebie wszystko. Bycie drugim kapitanem po Stevenie Gerardzie jest dla mnie wielkim zaszczytem. To pokazuje też, jak daleko zaszedłem przez ostatnie lata. Cieszę się z tego zadania i jestem wdzięczny trenerowi, że powierzył mi taką odpowiedzialność. Staram się nie zwracać dużej uwagi na pochwały, bo nie chcę się dekoncentrować. Muszę po prostu skupić się na piłce i uczyć się od ludzi, którzy mnie otaczają. To wszystko, co mogę zrobić.
Podczas gdy gra ofensywnej czwórki Realu Madryt – Ronaldo, Bale’a, Jamesa Rodrigueza i Benzemy – zachwyca świat, Liverpool będzie musiał radzić sobie bez głównego napastnika, Daniela Sturridge’a. Henderson uważa, że to duża strata, bo Sturridge to solidny piłkarz i wielki talent, ale skupia się przede wszystkim na niedzielnym spotkaniu:
– Zagrałem swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów przeciwko Łudogorcowi, a teraz czeka nas naprawdę wielka europejska noc. Anfield to doskonały stadion, a kibice są fantastyczni. Zeszłego roku weszli na jeszcze wyższy poziom. Na szczęście mogą kontynuować swój doping i wierzę, że spiszą się świetnie przeciwko Realowi Madryt.
Ostatni raz Los Blancos i The Reds grali przeciwko sobie w 1/8 finału Ligi Mistrzów w 2009 roku. Siedmiu zawodników z obecnych składów pamięta tamten dwumecz. W przypadku Realu Madryt są to Iker Casillas, Marcelo, Pepe i Sergio Ramos. W przypadku Liverpoolu – Martin Škrtel, Lucas i Steven Gerrard. Tamte zmagania zakończyły się dla Realu Madryt ogromną klęską. W pierwszym starciu na Santiago Bernabéu podopieczni Juande Ramosa przegrali 0-1, ale na Anfield Road Casillas musiał wyciągać piłkę z bramki aż czterokrotnie. Był to do tej pory ostatni mecz Królewskich na stadionie Liverpoolu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze