O lepszy nastrój przed Klasykiem
Po prostu mecz o trzy punkty
Wyjazd do Walencji jest dla podopiecznych Carlo Ancelottiego ostatnim ligowym spotkaniem przed meczem z Barceloną. Cel jest jasny – wygrać z Levante i spokojnie czekać na Blaugraunę. Jak się zdaje, nie jest to też zadanie trudne do zrealizowania, różnica klas jest bowiem oczywista, co zauważa nawet trener gości.
Wiele wskazuje na to, że miłośnicy takich zawodników jak Isco czy Illarramendi doczekają się dzisiaj ich występu od początku spotkania. Królewskim przyjdzie w tym tygodniu rozegrać również mecz z Liverpoolem i wspominany już wyżej Klasyk, trzeba więc oszczędzać siły i wykorzystać szerokość własnej kadry. W takim zagraniu nie byłoby zresztą nic ryzykownego, obaj wspomniani zawodnicy znajdują się ostatnio w dobrej dyspozycji i pukają do bram pierwszego składu, na razie bez powodzenia, ale z tygodnia na tydzień dobijają się do niego głośniej. Carlo Ancelotti nie jest głuchy, wreszcie otworzy im drzwi. Hiszpańska prasa twierdzi też, że od pierwszych minut możemy dzisiaj zobaczyć również Chicharito lub eksperymentalne ustawienie z Jamesem na pozycji fałszywego napastnika.
Levante nie przędzie ostatnio dobrze. W ostatnich pięciu meczach podopieczni Mendilibara wygrali tylko jednokrotnie i to na wyjeździe. Niestety nie ujrzymy w bramce Żab wychowanka Realu, Jesúsa, gdyż szkoleniowiec gospodarzy zapowiedział już występ Marińo. Tym lepiej, łatwiej będzie się „pogodzić” z ewentualnym wysokim wynikiem, na który się zapowiada. Dlaczego? Dlatego, że o ile gospodarze znajdują się ostatnio na fali opadającej, tak Królewscy wręcz odwrotnie. Maszynka Carlo wreszcie zaczęła pewnie zdobywać punkty i wlała w kibiców optymizm przed Klasykiem.
Wspomnijmy też o popularnym kiedyś wśród kibiców micie „barw przypominających Barcelonę”. Takimi właśnie cechuje się drużyna Granotas. Każdy mit powinien mieć swoje, choćby minimalne i powodowane imaginację, zakorzenienie w rzeczywistości. Tak też było w tym wypadku, rzeczywiście jeszcze za kadencji José Mourinho i wcześniej podobne zespoły sprawiały problemy Realowi. Ten mit przełamano jednak jeszcze za panowania Portugalskiego trenera i dobra passa trwa do dziś, Levante przegrywa z Blancos regularnie od dwóch lat, a choćby ostatni pogrom na zespole Basel wskazuje, że i w innych wypadkach barwy nikomu nie mieszają już w głowie. Miejmy nadzieję, że i ta ciekawostka, i dzisiejszy mecz, w domyśle zwycięstwo, pozwolą jeszcze lepiej myśleć i goręcej czekać na Derby Europy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze