ABC: Brak ofert za Khedirę i Di Maríę
Niemiec i Argentyńczyk chcą odejść
Chcieć nie zawsze znaczy móc. Piłkarze zawsze uważają, że są warci więcej niż w rzeczywistości i że powinni więcej zarabiać. Ángel Di María, reprezentant finalisty mundialu, naciskał na transfer od ośmiu miesięcy w poszukiwaniu eldorado, ale teraz, ostatniego dnia lipca, żaden klub nie okazał zainteresowania zawodnikiem włodarzom Realu Madryt. Sami Khedira z kolei, złoty medalista mistrzostw świata, kilka miesięcy temu odmówił przedłużenia kontraktu o trzy lata. Dotychczas żaden zespół z Premier League nie zrealizował marzenia Niemca – pięcioletniej umowy, w ramach której pomocnik zarobiłby siedem milionów euro rocznie.
Stanowisko Florentino Péreza wykrystalizowało się w obu przypadkach. Dwóch profesjonalistów próbowało odejść z klubu w poszukiwaniu lepszych ofert pod względem ekonomicznym, dlatego klub rozpoczął prace nad poszukiwaniem następców. W miejsce Khediry do Madrytu przybył Toni Kroos, a James zastąpi Di Maríę. Sami i Ángel są świadomi, że w ich buty wskoczyli nowi zawodnicy. Jeśli jednak zostaną, perfekcyjnie. „Tutaj nikt nie wyrzuca nikogo, jeśli chce zostać”, brzmi obecnie motto klubu. Ta dwójka zgłaszała chęci odejścia zbyt długo. Jeśli ci zdecydują się pozostać, muszą wiedzieć, że czeka ich trudna walka o miejsce w składzie.
Di María doskonale rozumie napiętą sytuację, która powstała osiem miesięcy temu, dlatego obecnie wraz z Jorge Mendesem i Eugenio Lópezem pracuje nad tym, by w najbliższy wtorek nie musieć wracać do Valdebebas. Zbyt dużo zostało powiedziane i napisane, dlatego jego powrót do miasteczka sportowego Królewskich byłby co najmniej niezręczny.
Argentyńczyk zaczął pokazywać chęć odejścia już w grudniu. Wiele wątpliwości wzbudziło jego zachowanie z Olímpikiem Xàtiva w Pucharze Króla, kiedy został zmieniony (nie podziękował Ancelottiemu, kiedy ten zastępował go Karimem Benzemą – dop. red.). Trzy tygodnie później, w meczu z Celtą Vigo w Primera División wykonał w stronę kibiców dwuznaczny gest. Dwie sytuacje, w których pomocnik pokazał brak dyscypliny, miały doprowadzić do transferu jeszcze w styczniu. Di María wrócił do złych nawyków po mundialu, mimo że wcześniej w Lidze Mistrzów był kluczową postacią – tak jak w ustawieniu 4-3-3 u Carlo Ancelottiego.
Poszukiwania zespołu
Argentyński pomocnik po każdym zwycięskim meczu reprezentacji na mundialu mówił, że nie wie gdzie będzie grał w przyszłym sezonie, ponieważ Real Madryt o niczym nie zdecydował. Klub odpowiedział mu prywatnymi kanałami, że nie ma potrzeby publicznych wypowiedzi, zawodnik bowiem ma ważny kontrakt do 2018 roku i jasne jest to, gdzie będzie występować. Wyjątkiem byłaby sytuacja, gdyby ktoś złożył za Fideo satysfakcjonującą ofertę i Królewscy wyraziliby zgodę na negocjacje. ABC przypomina też, że Di María sprowokował też klub, mówiąc o tym, że Messi jest najlepszym piłkarzem świata (dokładne wyjaśnienie tutaj – dop. red.). To miał być kolejny rozdział konfrontacji i próba zirytowania Cristiano Ronaldo, wciąż kolegi z klubu. Ani Real Madryt, ani Portugalczyk nie podjęli jednak żadnych kroków w tej sprawie. Dziś Argentyńczyk ma poważniejszy problem – znalezienie nowej drużyny.
Dziś, dwadzieścia dni po ostatnich wypowiedziach, jedyny fakt to brak ofert za Di Maríę. Klub ma nadzieję, że Paris Saint-Germain upora się z zasadami finansowego fair play i po sprzedaży któregoś z zawodników ruszy po Fideo. Najbliżej odejścia jest Edinson Cavani, który nie pojawił się na zdjęciach przed nowym sezonem mistrza Francji, co ma być kluczowym znakiem, że Urugwajczyk wkrótce opuści klub z Paryża.
Real Madryt oczekuje 65 milionów euro za swojego zawodnika. Jeśli Paryżanie będą dysponować takimi pieniędzmi, Di María będzie ich ostatnim transferem. Carlo Ancelotti nie zamierza tego utrudniać. Włoch przez cały sezon wyjątkowo traktował Argentyńczyka i znalazł dla niego miejsce w jedenastce. Urodzony w Rosario piłkarz wiele zawdzięcza trenerowi. Argentyńczyk jednak odpowiedział kolejnym atakiem w klub. To zachowanie nie miało z wdzięcznością nic wspólnego.
Wytrzymać rok
Sami Khedira także chce opuścić Real Madryt. Jego zachowanie jest jednak zupełnie inne niż Fideo. Prowadzi z klubem otwarte rozmowy. Umowa Niemca kończy się w czerwcu przyszłego roku i odmówił podpisania nowego kontraktu, który związałby go z Królewskimi do 2018 roku. Wyjaśnił, że nie czuje się doceniony przez hiszpańską prasę i jego intencją jest gra w Premier League, gdzie mógłby też zarobić więcej pieniędzy. Teraz Sami jest skruszony. Na dziś chętnie przedłużyłby umowę. Sądzi, że postąpił źle, odrzucając propozycję Królewskich, tłumacząc, że zła decyzja wynikała ze złej porady jego agenta. Wie, że klub zdecydował się na ściągnięcie Toniego Kroosa, by ten go zastąpił.
Reprezentant Niemiec czeka więc na oferty z zagranicznych zespołów, które zaoferują mu wyższą pensję. Pomocnik uważa, że może zostać w Realu Madryt do 2015 roku, a następnie odejść za darmo. Jeśli oczywiście tego samego chcą Królewscy, którzy również mają w tej sprawie coś do powiedzenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze