Wielka szansa Keylora
Przyjście do Realu wyniesie go na wyższy poziom
Każdemu dobremu piłkarzowi przydarza się w końcu wielka szansa. Wcześniej czy później ich jakość przemawia sama za siebie i spełnia się marzenie, o które walczyli od lat. Dla Keylora Navasa taka okazja nadeszła w wieku 27 lat, a on nie zamierza jej odpuścić. Bernabéu czeka.
Transfer Kostarykanina do Madrytu toczy się we własnym tempie. Powoli, ale pewnie. Wczoraj negocjacje poszły o krok dalej. Królewscy dali znać Levante, że zamierzają zapłacić za piłkarza 10 milionów euro, czyli tyle, ile wynosi zapisana w umowie klauzula odstępnego. Granotas nie będą stawiali oporu. Nie chcą zmusić Keylora do przeżywania tego samego, co przydarzyło się Obafemiemu Martinsowi, który dwa sezony temu wymuszał odejście. Real Madryt nie będzie musiał wpłacić klauzuli i doliczyć do niej podatku, bo wtedy cała operacja wyniosłaby ponad 18 milionów euro. To będzie interes dobity po przyjacielsku, pokaz szacunku, który istnieje pomiędzy sternikami obu zespołów. Źródła bliskie negocjatorom donoszą, że domknięcie sprawy jest kwestią dni.
Porozumienie klubów jest już pełne, teraz brakuje tylko ostatecznego rozwiązania kwestii kontraktu ze strony piłkarza. Będzie to umowa jego życia, pozwoli mu dołączyć do drużyny zwycięzcy Ligi Mistrzów, w której będzie grał na takim poziomie, o którym wcześniej nawet nie marzył.
W Levante był klasą średnią. Tylko wychowankowie zarabiali mniej niż on. Kiedy przybył w 2012 roku, podpisał kontrakt na trzy sezony, wypłatę w wysokości 250 tysięcy euro i prawo do dwóch z dziesięciu milionów wartości klauzuli odstępnego. Przez cały okres jego występów w klubie z Walencji warunki nie zmieniły się, bez względu na to czy był cieniem Munúi, czy gwiazdą drużyny. Teraz bramkarz liczy na umowę, która dałaby mu dziesięciokrotnie wyższe zarobki. Real chce zaoferować pensję w wysokości 2,5 miliona euro przez pięć sezonów.
Pod tym względem Królewscy przebili propozycję Bayernu. Bawarczycy byli gotowi związać się z Keylorem na cztery lata i płacić mu po dwa miliony euro. Jednak tym co ostatecznie przekonało piłkarza do Realu, był aspekt sportowy. W drużynie Carlo Ancelottiego ma większe szanse na grę w pierwszym składzie niż u Pepa Guardioli. Diego López jest bliski odejścia, a po mundialu wiele wątpliwości dotyczy także Ikera Casillasa. Dużo trudniejsza byłaby walka o pierwszy skład z Manuelem Neuerem, który już pokonał go w walce o Złotą Rękawicę na mundialu, a w Monachium jest nietykalny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze