Pierwszy bój o finał na Maracanie

O meczach takich jak ten pisać wbrew pozorom nie jest wcale łatwo. Z jednej strony Brazylia jest gospodarzem, z drugiej jednak do boju o finał na Maracanie przystąpią bez dwóch filarów drużyny – Neymara oraz kapitana Thiago Silvy. Obaj na tych mistrzostwach byli niekwestionowanymi liderami swoich zespołów. Napastnik Barcelony do meczu przeciwko Kolumbii walczył o koronę króla strzelców, natomiast obrońca PSG był z pewnością jednym z wyróżniających się stoperów na tych mistrzostwach. Sen o szóstym mistrzostwie świata mimo tak poważnych braków na pewno jednak nie prysł. Szczególnie po przemówieniu, które wygłosił do rodaków gwiazdor Blaugrany.

Tak czy inaczej zadanie nie będzie łatwe. Niemcy to drużyna wybitnie turniejowa. Nasi zachodni sąsiedzi są bez wątpienia najsilniejszym kadrowo zespołem, z którym będą mieli okazję rywalizować podopieczni Felipão. Choć – może poza meczem z Portugalią – można było odnieść wrażenie, że ekipa Joachima Löwa preferowała minimalizm, to dziś z pewnością nie będzie się oszczędzać ani przez sekundę, by w końcu przełamać klątwę półfinałów.

Wskazanie faworyta jest niezwykle trudnym zadaniem, tak samo jak trudno określić, jakiego widowiska możemy tak naprawdę się spodziewać. Obie reprezentacje bowiem pozostają na tych mistrzostwach, mimo że to już mecze jednej drugiej finału, pewnego rodzaju zagadkami. Czy będziemy świadkami rewanżu Niemców za finał z 2002 roku? A może będziemy podziwiać radość Brazylijczyków, którzy staną przed szansą na zdobycie szóstego tytułu mistrza globu?

Pewne jest tylko to, że w kadrze finalisty mundialu znajdzie się któryś z zawodników Królewskich. Będzie nim albo Marcelo, albo Khedira. Niemiec po daniu dobrej zmiany w spotkaniu z Algierią i bardzo dobrym występie przeciwko Francuzom, dziś prawdopodobnie wyjdzie od pierwszej minuty. W zupełnie innej sytuacji znajduje się natomiast były madridista, Mesut Özil, na którego w ostatnim czasie spadła fala krytyki i wielu niemieckich kibiców odesłałoby go na ławkę rezerwowych. Jeśli chodzi o Marcelo, jego obecność na boisku od początku jest niezagrożona, o ile nie wydarzy się coś naprawdę niespodziewanego.