Advertisement
Menu
/ MARCA

Mundialowy casting

Królewscy zawsze sprowadzają gwiazdy turniejów

Kiedy podchodzisz do akwarium i obserwujesz homary, musisz zdecydować który prezentuje się najlepiej, by później trafił na twój talerz. Tak samo jest z mundialem, który jest wielkim akwarium dla Realu Madryt. Nikt nie jest obojętny na piłkarski spektakl rozgrywany co cztery lata, a przede wszystkim Florentino Pérez.

Prezes Blancos ze szczególną uwagą obserwuje zawodników podczas wielkich imprez, analizuje grę wyróżniających się cracków i kiedy ktoś wpadnie mu w oko, z reguły kończy ubrany w białą koszulkę jeszcze przed końcem okienka transferowego. To prawie że tradycja w Realu Madryt, by jedna z gwiazd mistrzostw świata, trafiała zaraz po nich na Santiago Bernabéu. To nagroda. Błyśnij na największym spektaklu, w otoczeniu najlepszych, a będzie czekał na ciebie prezent – transfer do Madrytu.

Na mundialu nie ma wymówek. Każdy zawodnik daje z siebie wszystko. Wszak bronią barw swojego kraju, w walce o mistrzowską koronę. A to oznacza, że można podziwiać świetnych graczy, którzy zawsze mają w zanadrzu coś ekstra. I Florentino Pérezowi pojawiają się świetliki w oczach, kiedy dostrzega wielki talent, człowieka, który wzrusza się podczas grania hymnu i za chwilę jest gotów dać z siebie dwa razy więcej.

Tego lata wybór pada na Jamesa Rodrígueza. Kolumbijczyk, niezbyt znany w świecie wielkiego futbolu, znany tylko tym, którzy oglądają jego drużynę każdego tygodnia, stał się wielką gwiazdą mundialu. A przecież mistrzostwa oglądamy wszyscy. Prezes Realu Madryt doskonale o tym wie i jest skłonny zamieniać później życzenia madridistas w rzeczywistość.

Madrycka tradycja
Po EURO 2000 Pérez zdecydował się na pierwszy bombowy transfer. Luis Figo poprowadził swoją reprezentację do półfinału, a niecały miesiąc później został zaprezentowany jako nowy piłkarz Realu Madryt. To było prawdziwe trzęsienie ziemi.

W 2002 roku przybył Ronaldo, mistrz świata i przyszły zdobywca Złotej Piłki, identyczna historia miała miejsce cztery lata później i wówczas Ramón Calderón sprowadził do klubu Fabio Cannavaro. Pewne schematy się powtarzają. W 2010 roku świetnie zagrał Mesut Özil, który zachwycił Florentino oraz José Mourinho i także wylądował na Bernabéu.

Królewscy przywiązują szczególną uwagę do potencjalnych transferów, nawet jeżeli chodzi o niższe kategorie wiekowe i starają się wyławiać też młode talenty. Tak było w przypadku mistrzostw Europy do lat 21, kiedy najpierw pozyskano Roystona Drenthe, a przed rokiem Isco.

Transferowa dewiza klubu od lat jest ta sama: „Najlepsi piłkarze na świecie powinni grać w Realu Madryt”. I nie ma lepszego castingu dla takich graczy niż mistrzostwa świata, których później jak magnes przyciąga stolica Hiszpanii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!