Hiszpanie przegrywają jak zawsze
Dzisiejszy mecz w Lizbonie miał wiele podtekstów i trudno się...
Dzisiejszy mecz w Lizbonie miał wiele podtekstów i trudno się dziwić, że tak Portugalczycy jak i Hiszpanie rozpoczeli bardzo nerwowo, widać było w ich grze presje tego spotkania. Po kilku minutach przewagę zyskali Portugalczycy, których gra opierała się na skrzydłowych Figo i Cristiano Ronaldo, którzy zmieniali się pozycjami. Nieźle poczynał sobie również Deco. Dopiero po kilkunastu minutach Hiszpanie lepiej zorganizowali grę i mecz się trochę wyrównał, choć wciąż częściej piłka gościła pod bramką Casillasa. Ten w 20 minucie popisał się swoimi umiejętnościami broniąc silny strzał Miguela. Hiszpanie odpowiedzieli prostopadłą piłką Raula i Ricardo w ostatniej chwili wybił piłke spod nóg Torresa. Hiszpanie coraz częsciej stwarzali groźne sytuacje, ale najbliżej strzelenia bramki był pod koniec pierwszej połowy po podaniu Luisa Figo Cristiano. Pierwsza połowa nie była może nudnym widowiskiem, ale stała wyraźnie poniżej oczekiwań.
W drugiej części spotkania obraz gry się nie zmienił. Jednak w 57. minucie Nuno Gomes uderzył zza pola karnego w długi róg i Iker był bez szans. Po tej bramce mecz się ożywił i dwie minuty później w swoim stylu Raul spudłował z dwóch metrów do pustej bramki. Później Torres trafił w słupek. W 69. minucie najpierw Figo z wolnego był bliski pokonania Casillasa, a sekundy później po rzucie rożnym Costinha był bliski podwyższenia rezultatu. Hiszpanie nie potrafili utrzymać piłki w środku boiska, wyprowadzić ataku, a kiedy udało im się już stworzyć kapitalną sytuację to zaprzepaścił ją Luque. Coraz bardziej rozpaczliwe ataki Hiszpanów nie przynosiły rezultatu, a czemu na 2:0 nie podwyższył Costinha wie tylko on sam. Po kolejnej kontrze Portugalczyków z linii bramkowej piłkę wybił Raul Bravo i po trzech doliczonych minutach sędzia Anders Frisk zakończył spotkanie. Hiszpanie po słabym meczu w swoim wykonaniu przegrywają 1:0.
Jeśli chodzi o zawodników na co dzień grających w Realu Madryt to dobre zawody rozegrał Raul Bravo, którego wiele osób skazywało na pożarcie. Nieźle również, mimo utraty bramki Helguera i Casillas, natomiast Raul zagrał tak jak nas już przyzwczaił. Figo nie błyszczał, ale poniżej pewnego poziomu nie zszedł. Składy obu drużyn:
Hiszpania: Casillas - Puyol, Juanito (81'Morientes), Helguera, Raul Bravo - Joaquin (72'Luque), Albelda (66'Baraja), Xabi Alonso, Vicente - Raul, Torres.
Portugalia: Ricardo - Miguel, Jorge Andrade, Ricardo Carvalho, Nuno Valente - Costinha, Figo (78'Petit), Maniche, Deco, Ronaldo (83'Couto) - Pauleta (46'Nuno Gomes).
W drugim spotkaniu grupy A Grecja przegrała z Rosją 2:1 (bramki Kirichenko, Bułykin oraz Vryzas), a to oznacza, że w ćwierćfinałach zagra Portugalia i Grecja, a Hiszpanie żegnają się z turniejem Euro 2004.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze