Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Ancelotti: La Décima jest początkiem cyklu

Włoch dla Realmadrid TV

– Wszyscy myśleli o zwycięstwie i udało nam się to osiągnąć. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Zawsze masz nadzieję, ale nie zawsze jesteś w stanie zrealizować dany cel. To nie jest jedynie kwestia techniczna czy mentalna, potrzebujesz również trochę szczęścia, a także optymalnej kondycji w ważnych momentach – powiedział Carlo Ancelotti w rozmowie z Realmadrid TV.

– Ten tytuł nie jest końcem cyklu, ale jego początkiem. Mamy bardzo młody zespół pełen jakości. Mamy zawodników, którzy w nadchodzącym sezonie będą lepsi, jak na przykład ci, którzy przybyli w tym roku – Illarra, Isco…

– Ten puchar daje nam impuls do poprawienia się w przyszłym roku. Ubiegłe lata również służyły drużynie jako motywacja i wzmocniły zespół przez negatywne doświadczenia. Dotarcie do trzech półfinałów i brak gry w finale nie jest prostą sprawą.

– Myślałem, że Real Madryt ma jakość, aby wygrać Ligę Mistrzów i zawsze czułem maksymalną pewność. Przy każdym meczu w Lidze Mistrzów widziałem w szatni wyjątkową atmosferę, ponieważ wszyscy byli wielce zmotywowani. Cały świat mówił o La Décimie, dało nam to pewność siebie i siłę, dzięki której rozgrywaliśmy mecze z odwagą i osobowością. Presja narzucona przez La Décimę była pozytywna.

– W żadnym momencie nie myślałem, że finał był przegrany. Jestem optymistą. Czas uciekał zbyt szybko, ale drużyna poradziła sobie bardzo dobrze. Zremisowaliśmy na dwie minuty przed końcem, ale już wcześniej mieliśmy na to okazje.

– Nie celebrowałem zbytnio bramki Ramosa, ponieważ zacząłem myśleć o dogrywce, o tym jak ustawić zespół. Kiedy trafił Marcelo, pomyślałem, że mecz jest skończony, że zostaniemy mistrzami Europy. La Décima jest w domu.

– Nigdy wcześniej nie widziałem tego, co zobaczyłem po zdobyciu La Décimy. Kiedy zwyciężałem z Milanem, również mieliśmy wielką imprezę w mieście, jednak to było globalne święto dla Realu Madryt i nigdy wcześniej nie widziałem podobnych reakcji po zwycięstwie. Daliśmy wiele radości wszystkim madridistas.

– To było szaleństwo. Real Madryt nie jest tylko drużyną, staje się globalną „religią”. Widziałem wiele filmów z reakcjami fanów, to naprawdę niesamowite. Jestem bardzo wdzięczny za wsparcie kibiców.

La Undécima wiąże się z kilkoma problemami. Po pierwsze, poszerzenie gabloty na Santiago Bernabéu (śmiech). Mamy do zrobienia wiele rzeczy w kolejnym sezonie i postaramy się je wykonać w najlepszy możliwy sposób, tak jak w tym roku. Mamy przed sobą świetlaną przyszłość, wielką kadrę. Podstawy są bardzo silne, podoba mi się to.

– Prezes był zadowolony najbardziej ze wszystkich po zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Wszyscy czuliśmy presję, ale prezes bardziej niż ktokolwiek inny. Zawsze okazywał mi swoje zaufanie. Pod koniec sezonu przyszedł do szatni, aby dać zawodnikom impuls, poprawić pewność siebie i morale. To pomogło drużynie. Sądzę, że jest pierwszy wśród madridistas. Posiadanie prezesa, który nosi Real Madryt w sercu, jest odmienne od posiadania prezesa, który nie czuje tego od urodzenia.

– Statystyki Cristiano nie są skomplikowane – jeden gol na mecz. Jeżeli Cristiano gra, mecz zaczyna się wynikiem 1:0. Niezwykle zaskoczył mnie tym, że jest bardzo poważny, profesjonalny, jest liderem tej drużyny. Nie jest jedynie zawodnikiem, który strzela ważne gole. Patrząc na naszą ofensywę, Real Madryt nigdy nie miał problemów ze zdobywaniem bramek. Nie lubię rozmawiać wyłącznie o Cristiano. Zaskoczyły mnie również relacje jakie wykształcili Bale, Benzema i Cristiano. Mają za sobą fantastyczny sezon pełen bramek i asyst.

– Są zawodnicy, którzy mieli problemy po wyjeździe z Anglii. Bale do nich nie należy. Nie zaczął dobrze, ponieważ nie brał udziału w przygotowaniach do sezonu, ale później radził sobie lepiej. Dobrze pracował i strzelił dwie bramki w finałach. Nie wiem co się stanie, gdy przejdzie przez pełen okres przygotowawczy… przy golu z Barceloną wydawało się, że wskoczył na motor. Ma znakomitą jakość i kondycję. Próbuje gry przy takiej szybkości, jakiej nikt nie jest w stanie osiągnąć.

– Ramos po Bożym Narodzeniu stał się innym zawodnikiem, kluczowym w zdobyciu tytułów. Ma wszystko to, co miał Maldini: osobowość, technikę, umiejętność bycia liderem na i poza boiskiem. Nigdy nikogo nie porównywałem do Maldiniego. W tej chwili Sergio jest najlepszym obrońcą świata.

– Jesé był niespodzianką dla wszystkich. Nie znałem go, ale Zidane mówił o nim same dobre rzeczy, a kiedy zobaczyłem go na treningu – zrozumiałem. Był dla nas bardzo ważny i niezwykle nam go brakowało w końcówce sezonu, kiedy mieliśmy problemy z Cristiano i Bale'em. Myślę, że finał Ligi byłby inny, gdybyśmy mieli do dyspozycji Jeségo.

– Mieszkańcy Madrytu okazali mi dużo czułości. Czuję się bardzo dobrze w Madrycie. To miasto, w którym łatwo się żyje, bardzo przypomina włoskie miasta, jak na przykład Rzym. Bardzo lubię kino, często się do niego wybieram. Lubię również śpiewać. Powiedziałem José Ángelowi (Sánchezowi, dyrektorowi generalnemu Realu – przyp. red.), że zaśpiewam na stadionie, jeżeli wygramy Ligę Mistrzów. Co więcej, piosenka skomponowana na potrzeby La Décimy jest fantastyczna. Musimy wygrać jedenasty puchar, ponieważ zamierzam ponownie zaśpiewać. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mogli to zrobić przy okazji Superpucharu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!