Szansa na rewanż w drodze po Décimę
Pierwszy ćwierćfinałowy mecz LM<br />
Décima to magiczne słowo dla każdego madridisty. Powtarzane jak mantra od przeszło dwunastu lat mocno wpisało się w życie wszystkich związanych z Realem Madryt – od osób pracujących na co dzień na Bernabéu i w Valdebebas, poprzez trenerów i piłkarzy oraz zarząd, aż po kibiców. Nadzieja i wiara w końcowe zwycięstwo napełnia białe serca od ponad dekady, ale jak wiadomo – liczą się czyny, a nie słowa. Kolejny krok Real Madryt może uczynić już dziś, jeśli pokona Borussię Dortmund w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów i znajdzie się jedną nogą w półfinale, jednocześnie niejako rewanżując się niemieckiej drużynie za ubiegłoroczne, niespodziewane odpadnięcie z rozgrywek. Transmisja spotkania oraz studio przedmeczowe od 20:25 na TVP 1 i od 20:00 na Canal+ Sport.
Blancos przystępują do tego dwumeczu w mieszanych nastrojach. Wszystko to za sprawą dwóch kolejek ligowych, które odwróciły sytuację w ligowej tabeli i sprawiły, że Królewscy z nieba spadli do piekła. Nie można jednak żyć przeszłością tylko trzeba walczyć, zwłaszcza, że wciąż jest szansa na potrójną koronę. Można powiedzieć, że losowanie ćwierćfinałowego rywala w Lidze Mistrzów było dla Realu łaskawe, bowiem dziś na Bernabéu mogła przyjechać teoretycznie dużo silniejsza od Borussii drużyna. Z drugiej zaś strony, mając w pamięci zeszłoroczny półfinał, nie należy lekceważyć dortmundczyków, nawet mimo ich osłabień. W drużynie z Zagłębia Ruhry zabraknie dziś przede wszystkim Roberta Lewandowskiego, a także Kuby Błaszczykowskiego, Nevena Suboticia, Svena Bendera, Marcela Schmelzera oraz İlkaya Gündoğana.
Wczoraj koło południa oficjalna strona Królewskich poinformowała, że Marcelo doznał naderwania pierwszego stopnia ścięgna lewego uda i jego występ w meczu z Borussią jest wykluczony. Mówi się, że przerwa Brazylijczyka potrwa około dwóch tygodni, ale podstawowy lewy obrońca powinien być gotowy na finał Pucharu Króla. Carlo Ancelotti poinformował na przedmeczowej konferencji prasowej, że jego miejsce zajmie Fábio Coentrao. Oprócz Marcelo, w kadrze Realu zabrakło również Jeségo, Khediry i Arbeloi. W bramce wystąpi oczywiście Iker Casillas, w obronie powinniśmy zobaczyć Carvajala, Pepe, Ramosa i Coentrao, w pomocy Xabiego Alonso, Lukę Modricia, Ángela Di Maríę, a z przodu tercet BBC – Garetha Bale'a, Cristiano Ronaldo oraz Karima Benzemę. Nie ma miejsca na żadne eksperymenty i rotacje, a Carlo Ancelotti wystawi możliwie najsilniejszą jedenastkę.
Madridistas zbyt pewni siebie przed tym dwumeczem powinni przypomnieć sobie wyniki zeszłorocznych starć. Real i Borussia mierzyły się w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów zarówno w fazie grupowej, jak i w półfinale. Dwa razy lepsza okazała się niemiecka drużyna (2:1 w grupie oraz 4:1 w półfinale – oba mecze u siebie), raz padł remis (2:2 w grupie) oraz raz wygrał Real (2:0 w rewanżowym meczu 1/2 finału, lecz taki wynik nie wystarczył do awansu). Mimo to, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki – obecną formę obu drużyn, liczne braki w drużynie gości, a także chęć rewanżu – zdecydowanym faworytem wydaje się być Real Madryt. Déja vu? Jak najbardziej – podobnie było przed rokiem, a wszyscy wiemy, jak się skończyło.
Luka Modrić powiedział na konferencji prasowej, że ważne jest zachowanie czystego konta i trudno się z nim nie zgodzić. Wyjazd do Dortmundu nie będzie należał do łatwych i nawet skromna wygrana, ale bez straty bramki, ustawi Królewskich w korzystnej sytuacji przed rewanżem. Kluczowa będzie uważna postawa w obronie – Ancelotti zwrócił uwagę na to, iż kontrataki Borussii są bardzo groźne – oraz gra z pełnym zaangażowaniem, bowiem o to można było mieć pretensje w meczu z Sevillą. Zwycięstwa są bowiem wpisane w tradycję i historię tego klubu, a gra na pół gwizdka jest po prostu niedopuszczalna. Jeśli piłkarze o tym zapomną to z pewnością kibice na Bernabéu im tego nie wybaczą. Pozostaje mieć nadzieję na to, iż zgodnie ze słowami swojego trenera, zawodnicy w białych koszulkach będą walczyć do ostatniej minuty.
Na rozgrzewkę filmik od Ronpiola:
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze