Dziesięć głównych przyczyn słabej formy
Co zawiodło najbardziej w dwóch ostatnich meczach?
W Realu Madryt nadszedł na analizy. Dwie porażki z rzędu nie spotkały Królewskich od sezonu 2008/09, gdy Juande Ramos zanotował passę pięciu kolejnych przegranych.
Po Klasyku i meczu na Pizjuán Ancelotti ma co poprawiać. Włoch na konferencji prasowej po spotkaniu w Andaluzji podał niektóre z powodów słabszej dyspozycji. Jakiś czas temu Mourinho w tym samym miejscu mówił, że „nie ma drużyny”. Carletto wymienił natomiast konkretne błędy, jednak nie rzucał nazwiskami.
Do końca rozgrywek ligowych jeszcze dwa miesiące, w trakcie których należy naprowadzić ponownie drużynę na właściwe tory. Jeśli się to uda, fiesta na Cibeles nie jest jeszcze wykluczona.
1. Rozregulowany celownik
Ancelotti niejednokrotnie wspominał o „byciu konkretnymi”. Mówiąc to, miał na myśli wykorzystywanie podbramkowych sytuacji, jakie Real stwarzał sobie zarówno w niedzielę, jak i w środę. Choć Benzema zdołał dwukrotnie trafić do siatki Barcelony, gdyby miał lepiej nastawiony celownik, Real z pewnością zdołaliby zwyciężyć. Gdyby tylko Piqué nie wybił uderzenia Francuza z linii bramkowej, dziś na Bernabéu byłoby dużo więcej powodów do optymizmu.
Królewscy oddali osiem celnych strzałów, Barcelona sześć. W Sewilli pierwsza połowa w wykonaniu Blancos była dobra. Real uderzał na bramkę osiem razy, Sevilla trzy. Andaluzyjczyków przed przerwą uratował jeszcze słupek. To są właśnie te centymetry które decydują o powodzeniu lub ostatecznym fiasku.
2. Zniżka formy Xabiego
Środkowy pomocnik, będący zarazem na murawie przedłużeniem trenerskiej ręki Ancelottiego nie prezentuje się tak jak jeszcze przed kilkoma miesiącami, gdy po dwóch przebytych operacjach od razu po powrocie był w stanie naprawiać błędy obrony. Pod względem fizycznym, Bask nie przechodzi przez najlepsze chwile. Mecz z Málagą skończył wymownym zdaniem „już nie mogę”, które wychwyciły kamery Canal +.
Przeciwko Barcelonie Alonso stracił piłkę, która poprzedziła bramkę na 2:2. Następnie popełnił faul na Inieście, za który podyktowany został rzut karny. W Sewilli natomiast Xabi pozwolił sobie odebrać piłkę, co zakończyło się akcją dającą wyrównanie gospodarzom. W ciągu 180 minut w oczach kibiców stracił tę pewność z piłką przy nodze, z której przecież tak słynął.
3. Modrić traci błysk
Chorwatowi również się oberwało po podwójnej wpadce. Długowłosy pomocnik stracił charakterystyczny błysk, dzięki któremu stał się jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników Realu Madryt. Nawet jeśli w Sewilli mógł zaliczyć dwie asysty, już nie drybluje z taką łatwością jak jeszcze kilka tygodni temu. Luka stwarzał zespołowi przewagę. Drużyna za tym tęskni.
4. Nieumiejętność reagowania w krytycznych momentach
Królewscy nie potrafią się pozbierać, kiedy boiskowe wydarzenia nie idą po ich myśli. Nawet jeśli będziemy mieli na uwadze to, że z Barceloną przy wyniku 3:3 Real grał w dziesiątkę, to w Andaluzji po golu na 2:1, jedynie Cristiano zdołał w 73. minucie w realny sposób zagrozić bramce gospodarzy. Przez kolejne 20 minut Blancos nie mieli żadnej klarownej sytuacji, oddając niegroźne strzały i przedwcześnie dośrodkowując.
Missing Bale
Walijczyk nie pokazał się z dobrej strony w żadnym z dwóch przegranych starć. Jego umiejętności i cena zobowiązują go w pewien sposób do tego, by w momentach, gdy drużyna go potrzebuje, stawał na wysokości zadania. Nie było tak ani przeciwko Barcelonie, ani przeciwko Sevilli. Poza tym nierozsądnie zachował się, podejmując decyzję o zmianie obuwia w trakcie gry i zabierając Cristiano rzut wolny w 90. minucie pojedynku. Ponadto, rozegrał pięć kolejnych pełnych meczów z rzędu bez gola w lidze.
6. Braki w koncentracji
Sztabowi szkoleniowemu nie podoba się w szczególności to, jak łatwo dają się oszukiwać obrońcy. Szczególnie chodzi o środowy pojedynek, w którym obie bramki Real stracił w bardzo podobny sposób. Blok defensywny po raz kolejny stanowi powód do niepokoju.
7. Diego López – sześć bramek w dwa spotkania
Galisyjczyk nie przechodzi przez najlepsze chwile. Choć nie popełnił żadnego rażącego błędu, nie był również autorem parad, które mogłyby w jakiś sposób uratować zespół. Porównywanie jego dyspozycji z formą Casillasa w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla również nie działa dla niego na korzyść.
8. Brak Ramosa i Di Maríi
Brak tych dwóch zawodników był w środę czynnikiem decydującym. Klub do końca próbował robić wszystko, by środkowy obrońca mógł wystąpić (co nie stawia Varane'a w dobrym świetle). Królewscy zagrali również bez Ángela Di Maríi, który jest fetyszem Ancelottiego i symbolem słynnej już w ustach Włocha równowagi. Mimo że Ramos przeciwko Barcelonie zagrał słabo, obaj są w drużynie niezbędni.
9. Kontuzje Jeségo, Arbeloi i Khediry
Drużyna straciła na wewnątrzzespołowej konkurencji. Carlo bardzo tęskni za wymienioną trójką, ponieważ jego ławka nie jest już aż tak szeroka. W obu minionych spotkaniach Jesé byłby idealnym zmiennikiem. To właśnie nad jego urazem najbardziej ubolewa sztab szkoleniowy.
10. Carlo nie ufa rezerwowym
Ostatnie minuty meczu z Sevillą. Przy linii bocznej rozgrzewają się Morata i Casemiro, natomiast czas wciąż ucieka. To w najlepszy sposób obrazuje stosunek Ancelottiego do swoich obecnych zmienników. Szczególnie przypadek młodego Hiszpana wydaje się symptomatyczny, ponieważ w obu starciach na boisku meldował się on już praktycznie w doliczonym czasie, w ramach desperackiej decyzji szkoleniowca. W Sewilli Carletto nawet nie wykorzystał kompletu zmian.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze