Spokojne zwycięstwo, wpadki nie było
Real Madryt – Levante UD 3:0
W meczu 27. kolejki Primera División Real Madryt wygrał z Levante UD 3:0. Królewscy dominowali przez 90 minut i aż trzy razy trafiali w słupki lub poprzeczkę bramki dobrze dysponowanego dziś Keylora Navasa. Gole dla Blancos strzelali Cristiano Ronaldo, Marcelo i Nikos Karambelas (samobój). Dzięki trzem punktom Królewscy umocnili się na pozycji lidera, zachowując 3-punktową przewagę nad Atlético. Jedyna zła informacja dotyczy urazu Daniego Carvajala, który w końcówce bez kontaktu z przeciwnikiem upadł na murawę i został z niej zniesiony na noszach.
Real Madryt od samego początku meczu przejął kontrolę i sumiennie raz za razem atakował bramkę Keylora Navasa. Warto przy okazji zapamiętać nazwisko kostarykańskiego golkipera, który już przed meczem zbierał fantastyczne recenzje, a dziś mimo puszczonych bramek był najlepszym zawodnikiem Levante. W dwunastej minucie nie miał jednak wiele do powiedzenia. Ładną piłkę z rzutu rożnego w pole karne gości dograł Ángel Di María, a tam w powietrzu w swoim stylu zawisł Cristiano Ronaldo i ładnym strzałem głową pokonał Navasa. W końcówce pierwszej części dobrą okazję miał też Karim Benzema, ale dziś nie miał szczęścia – po wrzutce Marcelo i uderzeniu głową znów skutecznie interweniował Navas i piłka trafiła w słupek.
Przed drugą połową Królewskim przyświecał jeden cel – jak najszybciej „zabić mecz”. I to udało się bardzo szybko. Dwójkową akcję na lewej stronie przeprowadzili Marcelo i Cristiano, wreszcie Brazylijczyk zrobił charakterystyczny dla Roberto Carlosa „rowerek” i mocnym, świetnym strzałem podwyższył prowadzenie. Po tym golu emocje nieco opadły, ale o ich wzrost zadbał między innymi stary znajomy Cristiano Ronaldo, David Navarro. Urodzony w Walencji rzeźnik wyciął równo z trawą atakującego Realu Madryt i w pełni zasłużenie wyleciał z boiska. Na szczęście CR7 mógł kontynuować grę, chociaż samo wejście wyglądało bardzo nieciekawie.
Real Madryt wciąż dominował i co jakiś czas zmuszał Navasa do parad na linii czy wyjść na przedpole. Gdyby Karim miał dziś nieco więcej szczęścia, mógłby kończyć mecz z dorobkiem co najmniej kilku bramek – w drugiej połowie znów obił szkielet bramki. Francuza i pozostałych zawodników Ancelottiego wyręczył wreszcie Nikos Karambelas. Piłkę wrzucał aktywny Marcelo, a Grek tak niefortunnie interweniował, że wbił piłkę do swojej bramki. Madrytczycy do końca meczu utrzymali dobry rezultat, chociaż na kolejną bramkę dobrą okazję miał Cristiano, ale piłka znowu trafiła w poprzeczkę.
Real Madryt po niezłym meczu pokonał więc wcale nie najgorszego przeciwnika. Levante zagrało jak większość drużyn La Liga, czyli głównie się broniąc, ale szybkie otwarcie meczu na pewno pomogło Królewskim. Niezły mecz zagrała większość zawodników, do tego cieszy drugi w tygodniu występ Varane'a, który powinien zwiększyć rywalizację na pozycji stopera. Bardzo dobrze zagrał też Marcelo, na swoim poziomie zaprezentował się Luka Modrić, a bramkowy powrót na Bernabéu zaliczył Ronaldo. Jedyne, co naprawdę może martwić, to uraz Daniego Carvajala, który, miejmy nadzieję, okaże się niegroźny i za tydzień znów zobaczymy Hiszpana na prawej stronie defensywy. Tym bardziej, że kontuzjowany jest przecież Álvaro Arbeloa…
Real Madryt – Levante UD 3:0 (1:0)
1:0 Cristiano Ronaldo 12' (asysta: Ángel Di María)
2:0 Marcelo 49' (asysta: Cristiano Ronaldo)
3:0 Nikos Karambelas 81' (asysta: Marcelo)
Real Madryt: Diego López; Dani Carvajal, Raphaël Varane (69' Nacho Fernández), Sergio Ramos, Marcelo; Luka Modrić (74' Isco), Xabi Alonso, Ángel Di María; Gareth Bale, Karim Benzema (82' Jesé Rodríguez), Cristiano Ronaldo.
Levante: Keylor Navas; Lukas Windra, Juanfran García, David Navarro, Nikos Karambelas; Mohamed Sissoko, Miguel Pallardó (68' Issam El Adoua); Sèrgio Pinto (74' Nagore), Pedro López, Andreas Ivanschitz; David Barral (87' Ángel Rodríguez).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze