Jobst: Obecny Real ma równowagę

W Schalke pracuje jeden człowiek, który zna sekrety Królewskich. Alex Jobst, który w niemieckim klubie jest dyrektorem ds. marketingu, na Santiago Bernabéu pracował w latach 2005-2007. Alex był pierwszym zagranicznym pracownikiem w historii Realu Madryt. Do Hiszpanii sprowadził go José Ángel Sánchez, żeby wzmocnić dział sprzedaży międzynarodowej. To był czas galaktycznego zespołu i Jobst miał pomóc rozwijać strefę, w której Królewscy zaczynali zarabiać ogromne pieniądze. – Spędziłem trzy niesamowite lata w Realu Madryt. Byłem pierwszym zagranicznym pracownikiem i pierwsze dni nie były łatwe, bo trzeba było połączyć mentalność z Hiszpanii z tą z Niemiec. Jednak po dwóch tygodniach mówiono mi: „Ty nie jesteś typowym Niemcem, jesteś fajny!”. Tamta praca była niesamowita, czułem się jak w domu – opowiada Marce Jobst. Działacz opuścił Real z powodu ślubu, po którym przeniósł się na stałe do Niemiec. Swoje doświadczenie z Madrytu przekuwał w dalsze sukcesy w FIFA i obecnie w Schalke.

– Real i Schalke nigdy się ze sobą nie mierzyły, ale mamy powiązanie dzięki Raúlowi. Uważam, że jesteśmy klubami-przyjaciółmi, które rozegrają fantastyczny dwumecz. Tym razem wspieram Schalke, chociaż jestem także wielkim madridistą. Zdaję sobie sprawę, że kibice Realu uważają, że będzie łatwo, ale ja wiem, że w klubie ludzie boją się Niemców. My mamy historyczną szansę na zwycięstwo nad najlepszą drużyną świata i uważam, że wcale nie jest to niemożliwe.

– Kiedy pracowałem w Realu i gdzieś dzwoniłem, to ludzie zaczynali coś załatwiać już po sekundzie. W innych klubach nie jest o to tak łatwo. Tutaj widać wielkość Realu Madryt. Model Realu jest niemożliwy do skopiowania. Tamten okres, który przeżywałem ja, z Beckhamem, Ronaldo czy Zidane'em, był fantastyczny na poziomie marketingu dopóki były zwycięstwa. Jeśli wygrywasz, marketing działa. Jeśli przegrywasz i nie zdobywasz tytułów, to model jest zagrożony. I to właśnie miało miejsce, nie było równowagi. Uważam, że obecnie Real ją ma i sprawy działają. Bale? Zapłacenie za niego aż tyle wydaje mi się śmieszne... Przy Cristiano nie miałem wątpliwości, wiedziałem, że to się uda, ale przy tym... Nie wiem na jakim poziomie będzie sprzedaż koszulek, bo teraz nie gra za wiele.

– Czym jest Real? Tradycją, ambicją i ambasadorem Hiszpanii. To symbol Hiszpanii, najlepszy obrazek kraju i odważę się powiedzieć, że całego piłkarskiego świata przez to, co reprezentuje. Nie ma innego klubu o takim wymiarze. Może zbliżają się do tego United i Barcelona, która rozwinęła się w ostatnich latach dzięki swoim sukcesom sportowym, ale Real Madryt to Real Madryt.

– Ligę hiszpańską ratuje już tylko Klasyk, który dla mnie jest najlepszym meczem na świecie i na który zawsze będę jeździć dzięki moim przyjaciołom z Realu, ale reszta rozgrywek pozostawia wiele do życzenia. Posłuchaj, tutaj w Niemczech jest odpowiedzialność społeczna, której w Hiszpanii brakuje. Niemieckie kluby dbają o kibiców. Schalke to wielka część życia ludzi z Gelsenkirchen i dokonujemy niemożliwego, żeby nasi fani byli szczęśliwi. Bilety są tanie, dostępne dla wszystkich. Ceny w Hiszpanii to szaleństwo, to niedopuszczalne. Dzięki temu my mamy pełne stadiony, a oni puste... Ale też dopóki nie będzie lepszego podziału pieniędzy z praw telewizyjnych, to nie będzie rozwiązania tej sytuacji.

Jobst zajmował się także powiększeniem przychodów z Veltins Arena i nie ma wątpliwości, że przebudowa Bernabéu to całkowicie prawidłowa decyzja. – Dla mnie fantastycznym jest to, że Bernabéu dalej jest tam, gdzie jest. Budowa nowego obiektu byłaby błędem. To będzie kombinacja tradycji i perfekcyjnej nowoczesności. Jestem pewny, że Florentino Pérez ma w głowie perfekcyjny plan, żeby zamortyzować tę inwestycję. Dzisiaj wykorzystanie lóż VIP i życie stadionu przez siedem dni w tygodniu to kluczowe sprawy.