Figo: Na rynku transferowym wszystko może się zdarzyć
Wywiad z Portugalczykiem
Zacznijmy od przeglądu twoich Klasyków (dziennikarz pokazuje Luísowi zdjęcie z dnia prezentacji w Barcelonie).
To była moja prezentacja w Barcelonie, miałem jeszcze twarz dzieciaka.
W Barcelonie musiałeś wziąć na swoje barki spory ciężar.
Ja nie należałem do tych najbardziej znanych transferów. Przyszli Kodro, Hadji, Popescu, Prosinečki… Pamiętam, że nie wyszedłem w pierwszym składzie w meczu z Saragossą. Wtedy mogło grać tylko trzech zagranicznych piłkarzy, a ja byłem tym czwartym. Na nieszczęście Roberta Prosinečkiego, on doznał kontuzji, ja wszedłem za niego i od tamtej pory grałem zawsze.
(Zdjęcie Luísa Figo świętującego mistrzostwo Hiszpanii razem z Van Gaalem, Guardiolą, Luisem Enrique, Pizzim, Sergim.)
Tak, tutaj świętowałem tytuł z Barceloną w miejskim ratuszu.
Jak wspominasz Van Gaala jako trenera?
Van Gall był bardzo wymagającym trenerem dla piłkarzy, jeśli chodzi o rozmowy, treningi i drobne detale. Jednak oprócz tego zachowywał się inaczej niż przedstawiała to prasa i on sam w czasie pracy. Spędziliśmy dwa dobre lata, ponieważ wygrywaliśmy. Mieliśmy dobre lata, ale sezon z Van Gaalem jest trudny (śmiech). Dobrze to przeszliśmy.
(Zdjęcie Figo z pamiętnego Klasyku na Camp Nou w sezonie 2000/01 z rękami przy uszach). Jak przeżyłeś tamten dzień?
Miałem nawyk robienia tak. To był zbieg okoliczności, ponieważ miałem mokre włosy, wszedłem na boisko, usłyszałem te wszystkie gwizdy i później tak zrobiłem, poprawiałem włosy, a mogło się wydawać, że to przez hałas. Ten Klasyk wszyscy pamiętają, ja także, przez okoliczności, jakie mu towarzyszyły. To był pierwszy Klasyk po tym, jak zmieniłem klub. Nie myślę dużo o przeszłości i o tym, co przeżyłem. Najważniejsze dla mnie było to, że na koniec tamtego sezonu zdobyliśmy mistrzostwo. Na koniec ten pojedynek z Barceloną był tylko kolejnym meczem i ja starałem się zrobić wszystko jak najlepiej. Oczywiście, jak już wiele razy mówiłem, nigdy żaden sportowiec nie miał tak wrogo nastawionej do siebie publiczności. Jednocześnie ta presja wyszła mi na dobre, ponieważ utrzymywała moją czujność i koncentrację. Najgorszy był wynik, bo przegraliśmy. Tak czy inaczej, to minęło i posłużyło mi do tego, żeby dojrzeć i nauczyć się czegoś więcej. Lokalna prasa bardzo podgrzewała wtedy atmosferę i obawiałem się, że może stać się coś pozasportowego. Wiadomo, jak to jest w takim skupisku ludzi. Na szczęście nic się nie stało, ale zawsze mógł się trafić ktoś szalony i zrobić coś złego. To było moje zmartwienie. To były moje pierwsze Gran Derbi i nie chciałem, żeby po drugiej stronie stali moi koledzy i przyjaciele, co było dziwnym doświadczeniem. Jednak jako profesjonalista podszedłem do tego najlepiej jak potrafiłem. Nie myślę o tym, jako o czymś co naznaczyło moją przeszłość. To był kolejny mecz i tyle. Atmosfera, publiczność, to o czym się mówiło i podgrzewanie atmosfery przed spotkaniem było większym zmartwieniem.
Który Klasyk najbardziej utkwił ci w pamięci?
Te, które wygrałem i w których zdobyłem bramki. Te mecze najbardziej zapamiętałem, to były ważne spotkania dla mnie. Przeciwko Realowi Madryt zaliczyłem bardzo dobre występy, a przeciwko Barcelonie również potrafiłem zdobywać gole. Nie jestem typem osoby żyjącej przeszłością, zawsze w futbolu żyłem tylko ostatnią niedzielą. Ludzie się na tym skupiają i na tej podstawie oceniają. Taki jest futbol. Jesteś warty tyle, ile zrobiłeś w ostatni weekend. Koncentrowałem się na utrzymaniu jak najlepszej dyspozycji i opinii o mnie dając z siebie wszystko w każdym meczu.
Wyobrażasz sobie, że tak jak wtedy, najlepszy piłkarz świata zmienia klub?
Tak, pewnie, w końcu taki jest rynek, tak już jest. Jeśli nie jesteś zadowolony, a pojawia się inny klub zainteresowany twoimi usługami, masz klauzulę, oni ją wpłacają… to wolny rynek. Dopóki ktoś tego nie ureguluje, wszystko może się zdarzyć. Ja w tamtej chwili nie byłem zadowolony z tego, jak mnie oceniano. Później pojawiła się szansa i nie zastanawiałem się dwa razy. Na początku zmiana klubu była tylko mrzonką, ponieważ myślałem, że nie doceniają mnie za to, ile daję klubowi. Jednak z upływem czasu, w którym ja dawałem z siebie wszystko, a nie byłem doceniany, ta mrzonka zaczynała się zmieniać w rzeczywistość. Tak jest w każdym zawodzie. Jeśli szef cię nie docenia, a ty dajesz z siebie wszystko i masz inną okazję, z pewnością zastanowiłbyś się nad nią. Tak już jest.
Sądzisz, że Cristiano mógłby przejść do Barcelony albo Messi do Realu Madryt czy wydaje ci się to bardziej skomplikowane?
Nie wiem, jaką mają klauzulę (śmiech). Cristiano niedawno przedłużył kontrakt, mimo że mógł odejść dokądkolwiek.
Kogo trudniej zatrzymać obrońcom, Cristiano czy Messiego?
To są inni piłkarze. Jeśli chodzi o głębię, z pewnością Cristiano. Na małych przestrzeniach, z piłką przy nodze, prawdopodobnie Messiego. Każdego z nich niesłychanie trudno zatrzymać, ponieważ rozmawiamy o dwójce najlepszych piłkarzy na świecie.
Cristiano zajął miejsce w sercach madridistach, które zostawił Luís Figo. Tak to widzisz?
Porównania są okropne, zawsze ktoś przegrywa. Dla kibiców Realu Madryt z pewnością Cristiano jest teraz diamentem, poza tym jego postawa jest spektakularna. Znam go dobrze i myślę, że jego profesjonalizm jest najlepszy, ponieważ zawsze jest do dyspozycji i zawsze chce wygrywać. Jednak porównania zawsze są złe. Nikt nie lubi być porównywany, bo zawsze wyjdzie z tego coś złego (śmiech).
Co sądzisz o Realu Madryt? Ten sezon jest lepszy niż poprzedni?
Drużyna szuka równowagi, żeby utrzymać swój styl i grać dobrze. Myślę, że w tym momencie jeszcze tego nie odszukali. Jednak Real Madryt to zawsze Real Madryt. Ma zawodników zdolnych do zwyciężania zawsze. Czas pokaże.
Co myślisz o sobotnim Klasyku?
Zawsze jestem zdania, że w Klasykach nikt nie ma zagwarantowanego zwycięstwa, nawet jeśli ktoś jest w lepszej dyspozycji. Wszystko może się zdarzyć, ponieważ myślę, że poziomy koncentracji są na najwyższych poziomach. Zobaczymy jak będzie.
Twój typ?
2:2.
Co będzie kluczowe w tym meczu? Jakiego spotkania oczekujesz?
Myślę, że trochę dominacji Barcelony, ponieważ będzie grała u siebie. To wynika też z ich stylu gry. Od Realu Madryt oczekuję znalezienia równowagi, która pozwoli na złapanie odpowiedniego toru i wygraną.
Będziesz śledził mecz za pośrednictwem portali społecznościowych?
Nie sądzę (śmiech), z pewnością będę go oglądał w telewizji.
Wyobrażasz sobie co działoby się, gdyby Twitter istniał w czasach, gdy byłeś piłkarzem i zmieniłeś zespół? Musiałbyś zamknąć konto?
Z tego co mi powiedziano… Prawdę mówiąc, nie przejmuje się opinią ludzi. Nie tracę na to czasu. Dlaczego miałbym zamknąć? Ludzie tracą czas pisząc głupoty.
Teraz jesteś częścią reprezentacji sportowców IWC (International Watch Company – szwajcarski producent zegarków).
Dla mnie to zaszczyt, ponieważ poza tym, że lubię zegarki, to jestem połączony z marką o wielkim prestiżu w świecie zegarków. Zacząłem, gdy jeszcze grałem we Włoszech przez ich projekt rozwoju marki, inne obszary pracy. Miałem okazję rozpocząć reklamowanie zegarków od tamtej pory i otrzymanie dwóch zegarków wykonanych specjalnie dla mnie. Dla kogoś, kto lubi zegarki, to prawdziwe szczęście.
Jest tylko siedem egzemplarzy jednego z tych zegarków.
Tak, ten jest trochę droższy (śmiech). Mechanizm jest lepszy. Siódemka zawsze była ważna w mojej karierze i z tego powodu stworzyliśmy zegarek oparty na tym motywie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze