Palanca: Real Madryt to najgorszy z możliwych rywali

– Dla zawodników Elche to nie jest najlepszy moment, by mierzyć się z Realem Madryt, jednak jestem pewien, że będą na boisku walczyć z całych sił. Nie chodzi o to, że Elche jeszcze nie zaaklimatyzowało się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Muszą się po prostu nieco rozkręcić. W Primera División przeciwnicy nie przebaczają. To podstawowa różnica między pierwszą i drugą ligą – powiedział w wywiadzie dla strony internetowej Marki były zawodnik Realu Madryt i Elche, a obecnie CD Numancia, Miguel Palanca.

– Real Madryt to najgorszy z możliwych rywali. Ponadto, Elche przystępuje do meczu po porażce z Osasuną, która nie miała do tamtej pory na koncie ani jednego punktu. Z drugiej strony, nic nie dałoby kibicom zgromadzonym na Martínez Valero większej radości niż zwycięstwo z drużyną Ancelottiego.

– Mój pobyt w Elche? Ludzie mnie tam wspierali. Niestety, z powodu kontuzji nie mogłem pokazać pełni umiejętności. Pozostają mi jednak dobre wspomnienia związane z awansem do najwyższej klasy rozgrywkowej.

– Zawsze będę miał co opowiadać dzieciom i wnukom. Grałem w Realu Madryt, a zadebiutowałem w Klasyku na Camp Nou. To był bez wątpienia najważniejszy moment w mojej karierze. Coś pięknego, tym bardziej, że przecież byłem canterano.

– La Fábrica zawsze szkoliła świetnych zawodników. To najlepsza szkółka w Hiszpanii, jednak z różnych względów, niewielu graczy ma okazję przebicia się do pierwszej drużyny. Po przybyciu Ancelottiego wygląda to nieco lepiej. Wydaje się, że Włoch da więcej minut piłkarzom takim jak Morata, Jesé czy Carvajal. Ten ostatni wrócił po wspaniałym sezonie w Niemczech.

– Tak naprawdę, jest mi obojętne, kto zgarnie trzy punkty. Występowałem w obu zespołach i nie mam faworyta. Dla mnie najważniejsze jest to, by zwyciężała Numancia, w której gram obecnie. Jeśli jednak musiałbym kogoś wybrać, to ze względu na obecne okoliczności, wolałbym, żeby z wygranej cieszyło się Elche, ponieważ bardziej potrzebują punktów.