Laso: Nigdy nie przestaliśmy wierzyć
Pomeczowa przemowa trenera
– Trudno przemówić, kiedy zdobywasz mistrzostwo ligi na własnym parkiecie, w otoczeniu niesamowitych kibiców. To, jak nas wspierali, nie tylko dziś, ale podczas całego sezonu... Wyjątkowe uczucie. Uważam, że runda zasadnicza w naszym wykonaniu była fenomenalna, najlepsza w ostatnich latach. Nasze play offy stały na wysokim poziomie, rywalizowaliśmy ze wspaniałymi drużynami, zmierzyliśmy się z dwiema z czwórki najlepszych w Europie. Musieliśmy walczyć do ostatniej minuty, aby wygrać tę ligę – skomentował dokonanie podopiecznych Pablo Laso.
– Uważam, że zasłużyli na to ze względu na wykonaną pracę. Było to nasze siedemdziesiąte ósme spotkanie w sezonie. Drużyna reagowała zawsze, zawsze pragnęła robić to, co najlepsze dla grupy, wierzyła i miała pewność siebie do ostatniego dnia. Mamy za sobą wieczory bardzo dobre i wieczory bardzo złe. Nigdy jednak nie przestaliśmy wierzyć. Z tego względu tytuł ten jest bardzo wyjątkowy.
– Rzucaliśmy dziś do kosza siedemdziesiąt trzy razy. Nie był to nasz najlepszy dzień ani w w rzutach za dwa, ani za trzy, ani w rzutach osobistych, jednakże zestawienie asyst, przechwytów i strat jest najprawdopodobniej najlepsze w sezonie. Dzisiejszego wieczoru dominowaliśmy, lecz Barcelona mocno się trzymała, prezentując, że jest świetnym rywalem. Musieliśmy walczyć do ostatniej piłki, aby wygrać.
– Było trudno, ale nie z powodu tego, o czym powiedziałem. Po przegraniu drugiego meczu zawodnicy byli bardzo dotknięci. Odpowiedzieli jednak szybko na tę porażkę, wygrywając kolejne spotkanie. Pokazałem im, że w play offach może zdarzyć się wszystko. Zespół był zawsze silny, a ja pozostawałem spokojny, widząc, że mam dobrą ekipę.
– Praca moich asystentów, Hugo, Joty, całego sztabu medycznego, trenerów od przygotowania fizycznego, fizjologów, mojego przedstawiciela... to rodzina, która po porażce jest wkurzona, a po zwycięstwie zadowolona. Jestem osobą zasiadającą w tym miejscu i przeciwstawiającą się dniom lepszym i gorszym, jednak oni z tym żyją i poświęcają się. Uważam, że jest to wielki sukces naszej codziennej pracy. Jest to również zasługa klubu, okazującego nam wsparcie. Gdybyśmy nie mieli za sobą klubu, byłoby bardzo trudno.
– Kiedy Marcus przechwycił piłkę, poczułem, że tytuł jest nasz. Nie widziałem zwycięstwa, dopóki Marcus nie przechwycił tej piłki. Dokonaliśmy tego, do końca pozostały dwadzieścia trzy sekundy. Mówi to wiele o przeciwniku i drużynie, która ich pokonała. To była wspaniała seria. Madryt i Barcelona pewnie rozgrywali mecze lepsze od tych, lecz były one bardzo wyrównane i wyczerpujące.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze