Dwa tygodnie bez trenera
Florentino wciąż nie ogłosił następcy <i>Mou</i>
Florentino Pérez ogłosił 20 maja, że José Mourinho nie będzie trenerem Realu Madryt w przyszłym sezonie. Portugalczyk oficjalnie opuścił klub 1 czerwca, po meczu z Osasuną. Od tamtego czasu minęło już 14 dni, a my nadal nie wiemy kto poprowadzi Real Madryt w sezonie 2013/14.
To druga od 1998 roku roku tak długa przerwa, podczas której klub z Madrytu funkcjonuje bez trenera. W 1998 roku Lorenzo Sanz potrzebował aż 20 dni żeby ogłosić, że nowym trenerem Królewskich zostanie José Antonio Camacho. Hiszpan zastąpił wówczas Juppa Heynckesa, który 27 maja, po zdobyciu siódmego Pucharu Europy odszedł z klubu. Były prezes madryckiego klubu negocjował z Camacho dwa tygodnie, aż w końcu usłyszał od niego „tak”.
Od tamtego czasu najdłuższa przerwa między zwolnieniem trenera a zakontraktowaniem jego sukcesora trwała 12 dni. Właśnie tylu dni potrzebował Ramón Calderón, żeby ogłosić następcę Fabio Capello, którym został Bernd Schuster. Opóźnienia w podpisaniu umowy z Niemcem były spowodowane tym, iż długo trwały negocjacje w sprawie zerwania jego umowy z Getafe.
Florentino Pérez jeszcze nigdy nie czekał tak długo. W 2010 roku od zwolnienia Manuela Pellegriniego do pozyskania José Mourinho minęło raptem pięć dni. Z kolei dziesięć lat temu, kiedy z klubu wyrzucony został Vicente del Bosue, Florentino Pérez potrzebował tylko dwóch dni, żeby zatrudnić Carlosa Queiroza. Zmiany Juande Ramosa na Manuela Pellegriniego (rok 2009), Vanderleia Luxemburgo na Lópeza Caro (2005) i Garcíi Remóna na Luxemburgo (2004) odbyły się jeszcze tego samego dnia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze