Spotkanie Numancia – Castilla od kuchni
Relacja z meczu Castilli
Ogólnie, jak tylko jest taka możliwość, staram się bywać na meczach pierwszej drużyny Realu Madryt. Bywałem na meczach ligowych, również na paru spotkaniach z udziałem Królewskich w Champions League, w sumie na pięciu Los Clásicos, a jednym z nich był ten pamiętny w Walencji o Puchar Króla… ale co by tu dużo gadać.
Los sprawił, że tym razem (pierwszy raz w kibicowskiej karierze) mogłem zobaczyć na żywo przyszłe gwiazdy Realu Madryt lub innej wielkiej europejskiej drużyny (i tutaj wypadałoby użyć słowa „oby”, bo przecież nie wszyscy zawodnicy cantery stają się tak wybitnymi gwiazdami jak Raúl, Casillas czy inni wielcy canteranos, którzy zaistnieli w historii Realu Madryt).
Bilety dostałem od znajomego, którego szef jest jednym ze sponsorów niewielkiego klubiku z Sorii – Numancii.
Stadion Numancii znam bardzo dobrze, ponieważ w sezonie 2008/2009, kiedy to właśnie drużyna z Sorii weszła do Primera División i jako ze mieszkam w małym miasteczku, które mieści się nieopodal (około 30 kilometrów), postanowiłem wykupić karnet na cały sezon, na mecze rozgrywane na tym obiekcie. Dzięki temu moglem zobaczyć wszystkie pierwszoligowe drużyny z Hiszpanii na żywo, i to z bardzo bliska!!!
Stadion malutki, może pomieścić niecałe 10 tysięcy osób, także widać z każdego położenia idealnie zawodników, którzy są na murawie. Chciałbym tylko dodać, że mimo iż cały tamten sezon spędziłem na tym obiekcie, to w dalszym ciągu w sercu na pierwszym miejscu był Real Madryt! Podczas spotkania między tymi dwiema drużynami, dumnie przywdziałem koszulkę Królewskich i udałem się na stadion z duma i bez strachu, wspierając naszych zamiast drużyny gospodarzy.
Wracając już do spotkania Numancii z Castillą to ogólnie dzień nie był akurat najlepszy na stadionowy pobyt.
Miejscówki super, zaraz przy linii, tuż obok tunelu, z którego wychodzą zawodnicy, a zarazem obok ławki rezerwowych drużyny gospodarzy, chociaż na stadionie były pustki i w sumie każdy siadał tam, gdzie chciał.
Na moje oko, na stadionie zasiadło zaledwie jakieś dwa tysiące widzów, a zadecydowała o tym chyba pogoda i stawka o jaką toczyło się spotkanie – czyli żadna, może żeby nie pogorszyć sobie sytuacji i nie zbliżyć się do strefy spadkowej, po za tym nic wielkiego :)
Recenzji z meczu nie będę pisał, bo przebieg wynik i strzelców bramek już znacie.
Mogę dodać tylko, że na trybunach duży zachwyt wśród kibiców przyniósł Czeryszew, był to chyba najbardziej wyróżniający się zawodnik na boisku, chociaż pozostali również nie odstawali w tyle. Obie drużyny stworzyły niezłe widowisko, wynik 3:3 nie świadczy może o dobrej obronie w obu przypadkach, lecz może wskazywać na ciekawe widowisko. Ja ogólnie jestem zadowolony z tego, że mogłem zobaczyć zarówno zawodników, którzy zadebiutowali już w pierwszej drużynie Realu, jak i tych, którzy w dalszym ciągu czekają na swój debiut. Według mnie wyróżniają się:
Casemiro,
Jesé,
José Rodríguez (w tym przypadku akurat nie wszedł na boisko, lecz moglem go zobaczyć z bliska rozgrzewającego się),
Czeryszew, Mateos,
Álex
i paru innych, których chciałem zobaczyć na żywo. Pogoda może trochę zmroziła atmosferę na stadionie, ale ogólnie nie ma co narzekać.
Powrót do domu to już śnieżyca, w ogóle to śnieg zaczął prószyć już na początku drugiej połowy, ale opłacało się wyczekać do końca spotkania, żeby zobaczyć wyrównanie w ostatniej minucie drużyny z Madrytu.
To tyle z (jakby się wydawało) słonecznej Hiszpanii, jeśli chodzi o spotkanie Castilli z Numancią. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będę mógł się z Wami podzielić moimi przygodami z hiszpańskim, a także europejskim futbolem.
Do usłyszenia.
Więcej zdjęć i filmików z meczów Realu Madryt i Castilli możecie znaleźć tutaj i tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze