Albicelestes pewnie zmierzają na Mistrzostwa
Higuaín i Messi rozmontowali Wenezuelę
W Buenos Aires Argentyńczycy nie mieli żadnych problemów z Wenezuelczykami i pewnie liderują południowoamerykańskiej grupie eliminacji do Mistrzostw Świata 2014. Od samego początku meczu jasno zarysowała się przewaga podopiecznych Alejandro Saballi. Siłą napędową był Messi. Laureat ostatnich Złotych Piłek dwukrotnie zmuszał do interwencji Hernándeza już w pierwszych dwudziestu minutach gry, pomimo że nie udało mu się później strzelić bramki z gry, to na pewno na nią zasłużył. W dwudziestej ósmej minucie linię spalonego w swoim stylu zgubił Higuaín i pewnie posłał piłkę po ziemi do siatki, asystował właśnie La Pulga.
Później sędzia nie zauważył zagrania ręką w polu karnym. Jednak, jak mawiają – co się odwlecze, to nie uciecze. Karny został ostatecznie odgwizdany pod koniec drugiej połowy w zupełnie innej sytuacji. Na bramkę za pomocą pewnego strzału w prawą stronę bramki zamienił go Messi. Albicelestes mieli wychodzić na drugą połowę przy bardzo komfortowej sytuacji.
I tak też było. Wenezuela nie potrafiła stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Argentyńczyków, ci zaś spokojnie prowadzili grę, dominując w posiadaniu piłki. W pięćdziesiątej ósmej minucie dobrym podaniem Higuaína obsłużył Messi i 3:0 stało się faktem, dowiezienie zwycięstwa do końca tylko formalnością. Jednakże, aby być sprawiedliwym, należy oddać, że Gonzalo znajdował się w tej sytuacji na pozycji spalonej i gol nie powinien był zostać uznany.
W siedemdziesiątej szóstej minucie, na moment przed zejściem z boiska, Higuaín w głupi sposób doprosił się żółtej kartki. Przy wykonywaniu rzutu wolnego w środkowej strefie przez jednego z Wenezuelczyków przechodził za blisko i dostał piłką w plecy, gest niezadowolenia wykonany później tylko przechylił czarę goryczy. Mimo wszystko należy uznać konsekwencje czynu za pozytywne z punktu widzenia kibica Realu Madryt, Gonzalo bowiem nie będzie mógł wystąpić w meczu z Boliwią, który zostanie rozegrany w La Paz na wysokości… ponad 3500 metrów nad poziomem morza. Napastnik Królewskich nie będzie musiał męczyć się w tym spotkaniu z ciśnieniem i przeciwnikami, i już wiemy, że wróci do Madrytu zdrowy.
Warto odnotować, że w meczu całkiem nieźle spisywał się były obrońca Realu, Ezequiel Garay, z którego to klub ciągle może mieć jakieś profity w przyszłości. Na pewno nie zniechęcił zainteresowanych jego osobą a nawet odwrotnie. Więcej, cała defensywa Argentyny spisała się dobrze, o czym świadczy to, że Wenezuelczycy oddali tylko jeden celny strzał na bramkę Romero i to dopiero pod koniec meczu, a to za sprawą zmiennika – Otero.
Argentyna – Wenezuela 3:0 (2:0)
1:0 Higuaín(asysta Messi) 28'
2:0 Messi (karny) 45'
3:0 Higuaín (asysta Messi) 58'
Argentyna: Sergio Romero; Pablo Zabaleta, Federico Fernández, Ezequiel Garay, Marcos Rojo; Fernando Gago (63’ Éver Banega), Javier Mascherano, Walter Montillo; Ezequiel Lavezzi (84’ Maxi Rodríguez), Lionel Messi, Gonzalo Higuaín (80’ Rodrigo Palacio).
Wenezuela: Dani Hernández; Alexander González, Oswaldo Viscarrondo, Andrés Túńez, Gabriel Cichero; Franklin Lucena, Tomás Rincón, Juan Arango (75’ César Iván González), Luís Manuel Seijas (57’ Rómulo Otero); Fran Feltscher, José Salomón Rondón (81’ Miku).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze