Laudrup: W Hiszpanii decydują za ciebie
Duńczyka nie ciągnie do Iberii
Michael Laudrup zgasił nadzieje ludzi, którzy widzieliby go jako zastępce José Mourinho latem w Madrycie. Plotki na temat odejścia Portugalczyka nasiliły się po kolejnej klapie Realu. Tym razem Królewscy nie potrafili wygrać z Osasuną i wrócili do domu z jednopunktową zaliczką. Barcelona powiększyła przewagę do osiemnastu punktów, pokonując Málagę 3:1. Przeciwnie u Laudrupa, Swansea ma za sobą bardzo udany tydzień – remis 2:2 w FA Cup z Arsenalem, wygrana 2:0 w pierwszym meczu Capital One Cup z Chelsea i 0:0 w meczu ligowym z Evertonem.
W ankiecie hiszpańskiego dziennika Marca co do popularności kandydatów na sukcesję po Mourinho, Laudrup uplasował się na trzeciej pozycji, zaraz za Rafaelem Benítezem i Joachimem Löwem. Co prawda Duńczyk mile wspomina Hiszpanię, grając w Realu Madryt wygrał w 1995 roku Ligę, jako szkoleniowiec z sukcesami prowadził Getafe i Mallorkę, ale nie śpieszno mu do powrotu. Przeważa swoboda decyzji, którą obdarzono go w Anglii.
– Zawsze jest miło, gdy mówi się o tobie dobrze, ale trzeba pamiętać, że grałem w Madrycie i mam tam wielu przyjaciół.
– Tutaj menedżer ma większy wpływ na to, kto zostaje, a kto odchodzi z zespołu. W Hiszpanii o składzie personalnym twojego zespołu decydują ludzie za biurkiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze