Arbeloa odpowiada dziennikarzowi

Kiedy Cristiano Ronaldo powiedział, że jest smutny, najwięcej o tej sytuacji z drużyny Królewskich mówił Álvaro Arbeloa. Nie tylko na Twitterze, ale także na zgrupowanie reprezentacji, kiedy zapewniał, że "ekipa, klub i kibice dadzą Cristiano to, czego potrzebuje, bo Real Madryt to rodzina". Dziennikarz Roberto Gómez zareagował na te gesty dosyć ostro, pytając w nocnym programie Marki: "Kim, do cholery, jest Arbeloa?". Przed odpowiedzą Arbeloi warto dodać, że Gómez wypierał się tych słów, twierdząc potem, że pytał tylko "Kim jest Arbeloa, żeby mówić o Cristiano?", ale nagrania z programu wyraźnie dokumentują użycie "ostrzejszej" wersji.

Obrońca Królewskich na te słowa zareagował w rozmowie z radiem COPE przy odpowiedzi na pytanie o traktowanie go przez media. - W Hiszpanii jest wielu ludzi, którzy wygłaszają swoje opinie z drugim dnem. Jest dziennikarstwo "kibicowskie" i mnóstwo dziennikarzy, którzy chcą tak szybko podać wiadomość, że nawet jej nie sprawdzają. Wielu ludzi wypowiada się też bez szacunku. Ostatnio Roberto Gómez zapytał "Kim jest do cholery Arbeloa, żeby wypowiadać się o Cristiano?". No cóż, jestem kolegą Cristiano i jestem na pewno bliżej Cristiano niż on. Ja nie mogę mówić o Cristiano Ronaldo? Yhy... To kto może? Więc tak, były wydarzenia w mediach, które mi się nie podobały. Jak to z Gómezem, które były dla mnie nie na miejscu. Miałem wiele rozczarowań. Nie chodzi tu o krytykę, ale o to, że media nie mają szacunku... Jest wielu dziennikarzy, którzy kontratakują, jeśli się dla nich nie wypowiesz. Są też jednak dobre sprawy. Ci dziennikarze, którzy są blisko nas, na szczęście są dobrzy, mamy świetne stosunki i nie mamy z nimi problemów.