Advertisement
Menu
/ as.com

Mourinho: Kaká zaakceptował wyzwanie

Druga część wywiadu dla <i>Asa</i>

Czy istnieje taka możliwość, że piłkarze Realu Madryt, a nawet ich trener, stracili głód wygrania Ligi i teraz skupiają się tylko na Lidze Mistrzów i bezpośrednich meczach z Barceloną?
Mnie to nie dotyczy, mogę zapewnić. Sądzę, że drużyny też nie. Jednak trener nie powinien wykluczać żadnej możliwości niezależnie od tego, jak dziwna się wydaje. Będę na to uważał. Poza tym wprowadzę środki, żeby to się nie wydarzyło.

Jakie?
Dam piłkarzom do zrozumienia, że jeśli chcą być kandydatami, samymi kandydatami, do wygrania Pucharu Europy, to muszą grać na świetnym poziomie przez cały sezon. Powiem im, że w tym celu nie da się być w topowej formie tylko na określony mecz czy na określonego rywala. Jeśli chcemy być przygotowani na maksa na Ligę Mistrzów, to powinniśmy być też przygotowani w Lidze i Pucharze. Dlatego każdy mecz nie ma tylko jednego i podstawowego celu, którym jest zwycięstwo, ale także mamy szukać poprawy, rozwoju. Nie mówię, że mamy szukać perfekcji, bo to coś, co nie istnieje. Jednak zbliżenia się do niej, lub nawet próby, to obowiązek w Realu Madryt. I jeśli wyczuję, że ktoś tego nie rozumie, to mam środki, żeby to naprawić: na przykład, jeśli ktoś oszczędza się w Lidze na Champions League, to może go spotkać niespodzianka i nie zagra w Europie.

Nie martwi pana ten wolny start Realu?
Jeśli mam mówić prawdę, to nie. Zmartwiłby mnie, jeśli widziałbym, że jesteśmy jedynymi, którym się to przytrafia. Jednak tak nie jest. Wszystkie ekipy, które miały wielu reprezentantów na EURO czy na Igrzyskach, mogły mieć lepszy początek. Tak było w przypadku Manchesteru United, Chelsea, Barcelony, Porto, Benfiki... Prawie wszystkie wielkie kluby, które nie mogły mieć pełnych przygotowań, mają trudności.

No dobrze, więc nie wyczuwa pan, że pragnienie wygrania Ligi Mistrzów rozprasza Real Madryt w Lidze?
Nie mówię, że tak nie może się wydarzyć, że nie ma takiego ryzyka. Ale ja tego nie wyczułem. Jeśli to się wydarzy, tego nie wiemy, trzeba szybko to odkryć i zastosować lekarstwo. Będę bardzo uważny. Ja analizuję wszystko, wszystko co dotyczy piłkarzy i drużyny. Dlatego, że wielka drużyna nie może decydować, że to są jej rozgrywki, a inne już nie. A Real Madryt to wielka drużyna. Można wygrać i przegrać mecz, ale trzeba zawsze wychodzić po zwycięstwo. I jeśli odczuję, że tak nie jest, to podejmę decyzje, żeby to skorygować. Jednak mimo wszystko mocno wątpię, że Real Madryt, ze swoim obecnym duchem konkurencyjności, mógł robić coś takiego. O nieregularny początek Ligi winię bardziej wysiłki tego lata na EURO. Trzeba będzie mieć trochę cierpliwości, ale nie chcę, żeby moi gracze myśleli o mnie jako o cierpliwym trenerze, żeby się nie zrelaksowali.

Trzeba zrobić porządek z kalendarzem reprezentacji? Hiszpania 14 listopada ma mecz w Panamie. Real Madryt trzy dni później podejmie Athletic, a pięć dni później w piątej kolejce Ligi Mistrzów musi zawitać do City, gdzie obie ekipy zapewne zagrają o pierwsze miejsce w grupie...
Z jednej strony, jeśli byłbym selekcjonerem, to broniłbym na śmierć każdego meczu, każdego terminu FIFA, a i tak wydawałoby mi się, że jest ich mało. Prosiłbym o więcej. Jednak jako trener klubowy, którym jestem teraz, widzę wszystko odwrotnie. Przyznaję, że to problem. Jednak poczyniliśmy pewne postępy. Teraz reprezentacje grają po dwa mecze w sposób, który pozwala im wrócić do klubów dzień wcześniej. Niedługo zniknie też ten sierpniowy termin, który jest totalną katastrofą. A następnym krokiem, według mnie, będzie zabronienie sparingów reprezentacji, które wymuszają międzykontynentalne podróże w czasie sezonu klubowego. Jeśli ktoś chce je grać, niech gra w lipcu, od razu po zakończeniu sezonu, ale szanując przy tym terminy wakacji i przygotowań. To perfekcyjny moment na ustawienie meczu w Azji, Afryce czy w Ameryce, na kontynentach, gdzie ludzie także mają prawo do oglądania wielkich reprezentacji. To sprawa dobrej woli, chodzi o poszukanie punktu równowagi między klubami i federacjami bez zapominania o tym, że to kluby płacą piłkarzom.

Więc Mourinho, przeciwnie do tego, co myślą ludzie, nie jest przeciwny sparingom reprezentacji?
Nie, nie jestem. Jednak jestem za robieniem tego z określonym porządkiem i wyczuciem. Nie jestem przeciwny, ponieważ rozumiem, że reprezentacje mają w sobie część społeczną, emocje, uczucia do kraju, które mamy wszyscy. Trzeba to szanować. Reprezentacje są czymś, co jednoczy kraje, kibiców jednej i drugiej drużyny. Rozumiem to i wspieram. Jednak proszę o równowagę.

Mówi pan tak też dlatego, że wie, iż prędzej czy później zostanie selekcjonerem?
Cóż, jeszcze się o tym przekonamy. Jednak powiem, że to będzie później niż prędzej. Późno, bardzo późno. Teraz mam 49 lat, chociaż skończę sezon już z "pięćdziesiątką", a dalej uważam, że jestem na początku swojej kariery. Kiedyś, kilka lat temu, powiedziałem żonie, że któregoś dnia skończę z tym, że będziemy cieszyć się dziećmi i naszymi zainteresowaniami. Teraz przyjeżdżam do domu, a moja córka wyszła z przyjaciółmi, syn pojechał grać w CD Canillas. Czuję się trenerem na pełny etat. Dzisiaj, po tylu latach, odczuwam te same emocje, tę samą radość, które odczułem po pierwszej wygranej. I czuję tą samą wściekłość, to samo rozczarowanie, jak po pierwszej porażce. Jedynie wtedy, gdy oglądam zdjęcia z początków w Porto, zdaję sobie sprawę, że ten dzieciak stał się mężczyzną, który jest trenerem Realu Madryt. Jednak tak jest tylko ze zdjęciami. Wewnątrz czuję się tak samo, jak 20 lat temu. Jednak mówię o tym, bo teraz i przez długi czas, nie odejdę prowadzić reprezentacji. Jestem patriotą i mam wielki szacunek dla znaczenia reprezentacji. Ale to ciągle nie jest rzecz dla mnie. Ja muszę prowadzić 400 treningów rocznie i rozgrywać 60 czy 70 meczów. Wciąż codziennie muszę czuć piłkarzy, boisko i szatnię. Podoba mi się trenowanie każdego dnia i oglądanie mojej drużyny grającej po trzy razy w tygodniu.

Całe ciało nie prosi pana teraz, kiedy jest pan teraz tutaj z ludźmi UEFA [wywiad przeprowadzono na Forum Trenerów], którzy nałożyli na pana dwa mecze kary i którzy wzywali pana na przesłuchania, żeby powiedzieć im kilka słów?
Cóż, kiedy to miało miejsce i zorganizowano Forum Trenerów, to nie przyjechałem. Nie powiedziałem im, że nie będę z powodu ślubu czy choroby. Powiedziałem, że nie chcę przyjeżdżać, że mnie rozczarowali i zachowali się źle. Jestem konsekwentny i szczery. Jednak czas przemija, a w poprzednim sezonie nie było problemów, nikt też nie miał ich ze mną. Nie szukałem ich, a oni nie szukali mnie. Co się stało, to się stało i trzeba to zostawić, ponieważ inaczej brnie się w totalną katastrofę i nigdy nie da się odpocząć. W ostatniej Lidze Mistrzów wszystko było prawidłowe. Sędziowie zachowywali się wobec mnie i mojej drużyny normalnie. Nie wygraliśmy, bo nie wygraliśmy, bo Bayern wyeliminował nas w karnych. Platini zawsze miał wobec mnie poprawne zachowanie. Szanuję go i podziwiam z czasów, gdy był piłkarzem. Mam dobrych przyjaciół wśród trenerów z Champions League, także z samej UEFA. A tutaj jesteśmy po to, żeby z resztą rozmawiać o Lidze Mistrzów, słuchać o odpowiadać na pytania, które się nam zadaje.

Spotkacie się z Colliną [wywiad przed wykładem Włocha], który wśród różnych przykładów do wytłumaczenia kryteriów sędziowskich umieścił słynną akcję Pepego z Alvesem. Co o tym pan sądzi?
Sadzę, że to dobra akcja do wytłumaczenia dwóch pojęć: intencji i symulacji. Jeśli Collina akceptuje, że ta akcja miała dwie twarze, to sądzę, że nie mógł wybrać lepszego przykładu do instruowania swoich sędziów.

Czy Modrić to typ zawodnika, który jest w stanie postawić na nogi całe Bernabéu?
Po to go sprowadziliśmy. Jeśli myśleliśmy tylko o nim i go sprowadziliśmy, to dlatego, że mi się podoba, bo jestem pewny, że wpasuje się w szatnię i wiem, że spodoba się fanom Realu. Ma równy talent i dyscypliną taktyczną. To piłkarz dla drużyny, dla wspólnego projektu, który szuka kolegów i pokazuje się im do gry. Poza tym ma klasowe podania, ma magię, to jeden z tych, których Bernabéu uwielbia. Kupiliśmy Modricia, ponieważ sprawi nam radość i pomoże nam wygrywać.

Nie wydaje się panu, że Kaká, jak w przypadku wielu innych cracków, doszedł do tego momentu, w którym sława wyprzedza jego postawę na boisku?
To, co dzieje się z Kaką, działo się wcześniej z wieloma wielkimi zawodnikami, z wieloma. Z crackami, którzy z tego czy innego powodu nie potrafili utrzymać kontynuacji swojej kariery w nowym klubie, kontynuacji gry. Nie potrafili pokazać fantastycznych rzeczy, które byli zdolni robić wcześniej. Oczywiście futbol to nie jest matematyka. Piłkarze to nie roboty. Kaká przyszedł z problemami fizycznymi, nękały go w jego w pierwszym sezonie. Dlatego był piłkarzem "przerywanym". W drugim roku w Realu musiał przejść operację i był poza grą przez mnóstwo miesięcy. Kiedy wyzdrowiał, wracał krok po kroku. W ostatnim sezonie, kiedy był już do dyspozycji przez cały czas, miał bardzo, bardzo dobre okresy. Kaká miał ważne chwile, jak wtedy, gdy kontuzji doznał Di María, a on rozwiązał nam problem na skrzydle. Robił dobre rzeczy. Mówiłem już przed zamknięciem okienka, że jeśli Kaká zostanie, to dla Mourinho nie jest to problem. On o tym wie, bo mu to powiedziałem, że jego sytuacja nie jest łatwa, bo mamy inne opcje, ale on zaakceptował wyzwanie. Ciężko trenuje. Kiedy będę uważał, że powinniśmy z niego skorzystać, to z niego skorzystamy i spróbujemy wyciągnąć z niego najlepsze rzeczy. Nie będzie łatwo, ale mamy krótką kadrę, tylko 20 piłkarzy, z których dwóch będzie pomagać także Castilli - Nacho i Morata - i jestem pewny, że Kaká dostanie swoją szansę. Zmęczenie, kartki, krótka kadra... Jego szansa przyjdzie. I jestem pewny, że kiedy ten moment nadejdzie, Kaká zareaguje i pomoże Realowi.

Czy nazywanie pana przez Essiena tatą nie jest podlizywaniem się?
Nieeeee. To żart. To sygnał jego uczuć. Tak nazywa mnie też Özil... Nie ma sprawy. Jeśli na boisku będzie biegać tak, jakbym naprawdę był jego ojcem, to dla mnie taka sytuacja pasuje.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!