658 minut później Şahin odchodzi
Tekst z <i>El País</i>
658 minut później Nuri Şahin odchodzi do Liverpoolu. Do Anglii - tam, gdzie chciał jego trener, José Mourinho. "Ja chcę, żeby on grał, żeby odszedł grać poza Realem Madryt. Podoba mi się opcja z Premier League, ponieważ ona może mu dać określone charakterystyki gry, których Nuri nie posiada. Premier League to ekspertka w obdarowywaniu graczy określonymi charakterystykami", komentował Portugalczyk.
Real otrzymał za Turka urodzonego w Niemczech trzy oferty: Arsenalu, Tottenhamu i Liverpoolu. Drużyna młodego trenera Brendana Rodgersa nie zagra w Lidze Mistrzów, ale Mourinho uważa, że i tak jest dla piłkarza perfekcyjna. Tak, jak rozgrywki. Według trenera Królewskich, problem Şahina jest mentalny. Konkretnie, brak siły mentalnej. To stwierdził, mówiąc, że 23-latek żyje w "szarej strefie", z której musi wyjść, żeby odzyskać szczęście i wiarę w siebie.
Proces adaptacji Benzemy po jego transferze do Madrytu też trwał miesiące, ale zawsze mógł liczyć na wsparcie klubu. "Benzema to Benzema. Jemu udało się utrzymać tę siłę mentalną, której potrzebują ludzie w trudnych momentach. On pokazał, że można wyjść ze skomplikowanego momentu. Jego sytuacja poprawiała się, a nie pogarszała. Zawsze był bezpośredni w swoim celu i idei wygrywania w Realu Madryt oraz kontynuowaniu gry tutaj. Miał wewnętrzną siłę", tłumaczył Mourinho.
Sam Mou w poprzednim roku naciskał na transfer wtedy najlepszego gracza Bundesligi z Borussii Dortmund. Kontuzje, jedna po drugiej, brak rytmu, kontynuacji i zaufania trenera sprawiły, że Şahin rozegrał w ostatnim sezonie jedynie 658 minut. Razem dziesięć meczów: cztery w Lidze, cztery w Champions League i dwa w Pucharze Króla.
Po grze w letnich sparingach na lewej obronie i treningach na siłowni przez poprzedni tydzień, Şahin wyruszył w drogę na Anfield. Odchodzi na wypożyczenie, bo, jak mówi Mourinho, ważne jest nie tylko "odzyskanie go jako zawodnika", ale także "jako aktywo ekonomiczne". W 2011 Real zapłacił za pomocnika 10 milionów euro. Jednak Şahina z Bundesligi na Santiago Bernabéu nigdy nie widziano. Może odzyska wiarę w siebie na Anfield...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze