Slaughter: To niesamowite, że mogę tu być
Wywiad z nowym koszykarzem Realu Madryt
Grałeś w Turcji, Niemczech, Izraelu, Francji, teraz wracasz do Hiszpanii. Jakie wrażenia wywołuje w tobie to nowe wyzwanie?
Nie mogę doczekać się gry w tym miejscu. Powiedziano mi, że jest to najwspanialszy klub, ogromna instytucja. Jestem gotowy. Przepracowałem ciężko całe lato, podobnie jak i poprzedni sezon. Jestem podekscytowany.
ACB nie będzie dla ciebie czymś nowym. Grałeś w Valladolid, byłeś jednym z najbardziej cenionych zawodników w rozgrywkach. Tym razem znalazłeś się w zespole pragnącym mistrzostwa.
Zgadza się. Jestem podekscytowany i przygotowany. Jest to ogromna okazja na zaprezentowanie jakim zawodnikiem tak naprawdę jestem, na nieco większej scenie.
Jesteś bardzo doświadczony. Występowałeś w Eurolidze w barwach Brose Baskets, zajmowałeś szóstą pozycję w rankingu statystycznie najlepszych w rundzie zasadniczej. Spodziewasz się, że tu, w Madrycie, rozwiniesz się jeszcze bardziej?
Poprzedni sezon był pierwszym, w którym poczułem smak zwycięstwa. Wraz z Brose Baskets zdobyliśmy Mistrzostwo Niemiec. Uczucie triumfu jest niesamowite, nie do opisania. Teraz zjawiłem się w klubie z tradycją wygrywania i chciałbym tę tradycją podtrzymać – wygrywać, wygrywać, wygrywać. Zapatruję się na to w bardzo entuzjastyczny sposób.
Mając zaledwie jedenaście lat, musiałeś zmierzyć się ze śmiercią brata, Jemalla, wschodzącej gwiazdy koledżowej koszykówki. Jak wydarzenie to wpłynęło na twoją karierę?
Dla mnie, jako dziecka, dorastanie bez starszego brata było trudne. Minęło sporo czasu, zanim wróciłem do koszykówki. Z tego powodu nie chciałem nawet grać, jednakże pragnąłem urzeczywistnić marzenia, których on nie miał okazji spełnić. Wspominam jego imię, więcej osób o nim pamięta. Jestem w stanie okazać mu wdzięczność na parkiecie, pokazuję, jak wiele dla mnie znaczył. Daje mi to motywację każdego dnia.
Kiedy odwiedziłeś madrycką halę z zespołem Valladolidu, Real Madryt przekazał Ci białą koszulkę klubu z jego nazwiskiem na plecach i numerem „44”. Pamiętna chwila.
Tak, zdecydowanie. Była to niespodzianka. Pamiętam, że wydarzyło się to podczas rozgrzewki, kiedy koncentrowałem się na meczu. Poprosili mnie o podejście. Byłem w pełni skupiony na występie, a to wyssało całą moją energię. Niemalże popłakałem się tuż przed rozpoczęciem meczu, miałem łzy w oczach, nie mogłem w to uwierzyć... Koszulka, kibice, którym również się to spodobało. Czułem tak wielkie szczęście, że nie potrafię go opisać. Po tym wszystkim miałem do rozegrania mecz, musiałem się skoncentrować z powrotem na koszykówce. Było to trudne, bowiem byłem podekscytowany tym, co zrobił dla mnie Real Madryt. Znaczyło to wiele dla mnie i mojej rodziny.
Myślałem kiedyś o tym, że trafisz właśnie do Realu Madryt?
To zabawne, ponieważ wróciłem do Valladolidu z koszulką i powiesiłem ją nad łóżkiem. Patrzyłem na nią, obserwowałem logo Adidasa i myślałem, jak wspaniale byłoby mieć na tej koszulce swoje imię. Po dwóch latach jestem w tej drużynie. To błogosławieństwo dane od Boga, objawiające się podczas całej mojej kariery. To niesamowite, że mogę tu być.
Porozmawiajmy o zespole Pabla Lasa. Znasz któregoś z nowych partnerów?
Znam kilku zawodników, ponieważ grałem przeciwko nim dwa lata temu w lidze. Jestem tu dopiero od dwóch dni, potrzebuję czasu, aby ich zapoznać. Wciąż nie ma tu wielu graczy, ponieważ występowali na Igrzyskach Olimpijskich. Nie znam ich wszystkich osobiście, ale znam styl gry trenera, z bardzo szybkim tempem. Naprawdę nie mogę doczekać się gry.
Czego możemy spodziewać się po tobie w nadchodzącym sezonie?
Podstawowymi rzeczami, które mogę wnieść do drużyny, są energia, ciężka praca, zbiórki, wiele niesamowitych wsadów i bloków. Wkładam mnóstwo energii w każdy aspekt gry, w szczególności w obronie, mojej silniej stronie. Staram się zatrzymać każdego, kto stanie na drodze. Chciałbym udowodnić, że mogę być wielkim wsparciem ekipy w defensywie.
Jakie są twoje osobiste cele?
Pomaganie drużynie w zwycięstwie. Statystyki mówią za siebie, ale ciężka praca musi zostać wykonana. Ja nie myślę o statystykach. Ważniejsze jest dobro ogółu i to, jak gramy jako drużyna. To sprawia, że czuję się dobrze.
Jaka jest twoja wiadomość do kibiców?
To oficjalne! Wiele osób pytało mnie każdego dnia na Twitterze: „Czy to już oficjalne?”, „Przychodzisz?”. Tak, w końcu tu jestem. To oficjalne. Nie mogę doczekać się rozpoczęcia sezonu i wygrania tak wielu meczów, jak to tylko możliwe.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze