Florentino, mamy problem
Nieciekawa sytuacja firmy prezesa Realu Madryt
Actividades de Construcción y Servicios, w skrócie A.C.S., potężna hiszpańska firma na czele której stoi el presidente Realu Madryt Florentino Pérez wpadła w spore tarapaty - donosi amerykański New York Times. Dług światowego giganta budowlanego jest lustrzanym odbiciem finansowych kłopotów, w jakich znalazła się Hiszpania.
A.C.S. winne jest bankom i innym instytucjom finansowym aż dziewięć miliardów euro, dwa razy więcej niż rynkowa wartość firmy, i tak zresztą malejąca. Firma pospiesznie wyprzedaje swe aktywa chcąc spłacić dług i zdystansować się od hiszpańskiej ekonomii, znajdującej się w stanie zniżki i deflacji.
Przeprowadzone przez rząd ostre cięcia budżetowe odstraszyły zagranicznych inwestorów, którzy pozbywają się hiszpańskich akcji i obligacji. Ich wartość spada, nad Półwyspem Iberyjskim krąży widmo Grecji.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę na dług duszący A.C.S i inne hiszpańskie korporacje, uniemożliwiając im dalszy rozwój. To w nim widzą największe zagrożenie dla finansów kraju. Eksperci ostrzegają - jeżeli te firmy zaprzestaną inwestycji, pozbędą się aktywów i wprowadzą grupowe zwolnienia, powtórzy się sytuacja z Japonii - dekada stagnacji, lata utracone bezpowrotnie.
Jonathan Tepper z londyńskiej firmy konsultingowej Variant Perception mówi: "W Hiszpanii problemem nie jest dług publiczny, a właśnie sektora prywatnego. A.C.S. jest tego bardzo dobrym przykładem".
Pod ambitnym kierownictwem Florentino Péreza Actividades de Construcción y Servicios, podobnie jak inne firmy w Hiszpanii, kwitła w okresie ostatniego boomu gospodarczego dzięki taniemu w obsłudze długowi, szukając dywersyfikacji środków poprzez zakup dużej liczby akcji innych hiszpańskich i światowych przedsiębiorstw. Taki sposób działania, napędzany przez pożyczki bankowe, tworzy sieć różnego rodzaju przynależności i pozwala zaspokoić apetyt firmy na rozwój. Lecz gdy środki własne wspierające obsługę długu stają się niewystarczające, a banki poczynają upominać się o swoje pieniądze, zaczynają się kłopoty.
- To naprawdę zły czas dla tych firm. - mówi Mauro Guillen, ekspert w dziedzinie hiszpańskich korporacji międzynarodowych w Wharton School Universytetu w Pensylwanii. - Rząd nie inwestuje w infrastrukturę, władze miast nie płacą rachunków na czas, firmy nieustannie potrzebują dofinansowywania z banków. Muszą się więc wyprzedawać, aby zdobyć gotówkę.
Przy 28 miliardach euro przychodu A.C.S. jest jedną z największych firm budowlanych na świecie. Buduje stacje metra na Manhattanie, pobiera opłaty za korzystanie z dróg na Florydzie (i, ciekawostka, w Katalonii - przyp. red.), obsługuje wywóz śmieci we Francji, stawia farmy wiatrowe w Brazylii.
Boryka się jednak z polityką inwestorów wyprzedających jej akcje i jest wystawiona na problemy hiszpańskiego rynku budowlanego oraz biedniejących miast.
W niedawno opublikowanym raporcie Credit Suisse podaje, że 48% dochodu A.C.S. pochodzi z różnych hiszpańskich inwestycji infrastrukturalnych. 70% tych pieniędzy płynie z zamówień składanych przez hiszpański rząd.
Nad firmą prezesa Realu Madryt ciąży ponadto 6 miliardów euro kredytu, który został zaciągnięty na przejęcie niemieckiej firmy budowlanej Hochtief oraz hiszpańskiego giganta na rynku utylizacji śmieci o nazwie Iberdrola. Ta druga transakcja nie doszła jeszcze do skutku i kosztuje Florentino sporo siwych włosów. - Dług Iberdroli wymknął się spod kontroli - można usłyszeć od hiszpańskich ekspertów od recyclingu. Im gorzej będzie się jej wiodło, a akcje spadły w tym roku o 40 procent, 27 procent w samym kwietniu, tym gorsza będzie sytuacja finansowa A.C.S.
Oryginalne wnioski z wyżej zamieszczonego artykułu wyciągnęli ci, na których liczyć można zawsze, czyli gryzipiórki katalońscy. Niezawodne Mundo Deportivo pisze o Florentino jako symbolu długu przedsiębiorstw prywatnych w Hiszpanii, a sytuację A.C.S. opisuje słowami "pozbawiona jakiekolwiek kontroli". Można i tak.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze