Kibice na Calderón "nie zawiedli"
Najbardziej oberwało się Cristiano i Pepemu
Kibice na Vicente Calderón żywiołowo dopingowali wczoraj swoich ulubieńców, ale nie zapomnieli o Królewskich. Szczególnie przez rozpoczęciem meczu, kiedy piłkarze Realu Madryt przechodzili z autokaru do szatni. Pierwszemu oberwało się Cristiano - "ten Portugalczyk jest sku**ysynem". Następnie pojawił się Pepe - "zabójca, zabójca!". Fani Atleti wyśpiewywali też hasła i pieśni, w których nazywali Marcelo "małpą". Oczywiście w czasie meczu kibice gospodarzy też kilka razy skupiali się na zawodnikach Królewskich.
Poza tym sędzia w protokole odnotował, że w czasie powitania obu drużyn na boisku wylądowała odpalona raca, ale "obyło się bez dalszych incydentów". Delgado Ferreiro zapisał też, że po wyrównującej bramce odpalono petardy, a na cieszących się z gola na 2:1 piłkarzy Realu spadł deszcz butelek. "Były z płynem w środku, ale nie mogłem policzyć ile ich dokładnie wyleciało z trybuny gospodarzy za bramką. Nikt jednak nie ucierpiał".
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze