Wszyscy chcą Mourinho
Felieton redaktora Dariusza Wołowskiego
- W piątek jego imię brzmiało na San Siro, w sobotę na Stamford Bridge i Santiago Bernabéu. Jose Mourinho zyskał status guru, symbolu trenerskiej perfekcji - pisze na swoim blogu redaktor Dariusz Wołowski.
- Przybywając na Wyspy rosyjski oligarcha Roman Abramowicz traktowany był jak nuworysz, dziś stał się już szacownym obywatelem. Być może nikomu więcej niż jemu zawdzięcza najwspanialsza liga świata. Gdyby nie zbudował kosztem miliarda funtów drużyny Chelsea, Manchester United zgarnąłby wszystkie mistrzostwa w ostatnich siedmiu latach. A wtedy debata o atrakcyjności, różnorodności i zaciętości Premier League, byłaby bezprzedmiotowa.
- Abramowicz popełnił jednak jeden błąd, którego do dziś nie potrafią mu wybaczyć fani Chelsea. Nawet prezes tak do niedawna butny jak Florentino Perez potrafił ukorzyć się wobec geniuszu Jose Mourinho. Dlaczego we wrześniu 2007 roku Rosjanin pozwolił ponieść się nerwom? Mou stworzył Chelsea z Drogbą, Lampardem i Terrym, zdobył z nią dwa mistrzostwa kraju, ale został wylany z pracy przy pierwszym niepowodzeniu.
(...)
- Próbując wyjaśnić fenomen „Mou” jego były piłkarz Thiago Motta (dziś PSG) zwrócił uwagę, że nigdy wcześniej, ani później nie pracował z człowiekiem o tak silnym charakterze. Faktycznie Portugalczyk działa wręcz brawurowo. Z Pereza, czyli lwa, który pożerał trenera za trenerem, zrobił łagodnie miałczącego kocura. Usunął z Santiago Bernabeu Jorge Valdano, nie bał się nawet konfliktów z takim symbolem klubu jak Iker Casillas. Mistrz świata Sergio Ramos błaga drugi rok, że chciałby grać na stoperze, ale to „Mou” wyznacza mu pozycję na boisku. W sobotnim spotkaniu z Racingiem Santander wrócił na prawą stronę bez słowa sprzeciwu.
- Mourinho sprawia wrażenie jedynego trenera na świecie, który nie musi się liczyć z nikim. O sędziach mówi co chce, krytykuje innych trenerów, kiedy mu się spodoba. Z pozoru ma wokół siebie samych wrogów, ale piłkarze i kibice idą za nim w ogień, z tego banalnego powodu, że on prowadzi ich do zwycięstw. (...)
Pełną treść felietonu znaleźć można tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze