Rudy Fernández: Walczę o dobry kontrakt
Wywiad z hiszpańskim koszykarzem
Ma się dobrze, jest zadowolony i oczekuje, że zostanie za Oceanem dłużej, niż do końca obecnego sezonu. Rudy Fernández, jeszcze niedawno występujący w koszulce Realu Madryt, obecnie zawodnik Denver Nuggets, o sprawach bieżących i przyszłych.
Jak wygląda życie w drużynie Denver Nuggets?
Bardzo dobrze, jestem bardzo zadowolony, zaadaptowałem się w nowym mieście i nowym zespole.
Lepiej, niż oczekiwałeś, gorzej?
Znacznie lepiej. Wszyscy wiedzieli, że wsiadłem do samolotu lecącego do Dallas, a wszystko zmieniło się w ciągu kilku godzin od momentu lądowania. Jestem jednakże bardzo, bardzo zadowolony z przybycia do tego zespołu, gdzie ludzie we mnie wierzą, a trener ma do mnie spore zaufanie, gdy przebywam na parkiecie.
Masz większe wsparcie niż kiedykolwiek podczas całej kariery w NBA?
W NBA bez wątpienia. Oczywiście nie mam nic do Portland. Nie zapomnę pierwszego roku z Blazers, kiedy wszystko było po prostu w porządku, lecz nie otrzymałem tam takiego zaufania, jakim obdarzono mnie obecnie w Denver.
Miałeś dni gorsze i lepsze. W ostatnich tygodniach grasz coraz lepiej.
Początek był trudny, ponieważ zgrywałem się z nową drużyną, a bez choćby krótkiego okresu przygotowawczego było to trudne. Miałem pecha, odnosząc tę samą kontuzję, co w Madrycie, „Archillesa”, lecz teraz czuję się już dobrze.
Ciężko musi się grać dla jednego klubu, wiedząc, że z drugim łączy cię kontrakt od czerwca.
Ciężko, albowiem wysłuchujesz wciąż komentarzy różnego typu. Jedne media mówią, że ubezpieczam się tym powrotem, inne, iż wrócę wcześniej, aby rozegrać ostatnie mecze sezonu z Realem Madryt. Musisz skoncentrować się na swojej pracy, którą ja obecnie mam w Denver. Takie rzeczy mogą mnie rozpraszać.
Oznacza to, że na dzień dzisiejszy nie myślisz o powrocie do Madrytu?
Obecnie jestem w NBA. Przeżywałem wiele rzeczy, wiele komentarzy, wiele plotek. Z mojej winy i winy innych ludzi. Koncentruję się obecnie na Denver. Jestem bardzo zadowolony. Z tego, co widzę, i co mówi mi mój agent, Denver jest bardzo zainteresowane przedłużeniem ze mną umowy. Łączy mnie kontrakt z Nuggets. Jeżeli zobaczę, że nie zaadaptowałem się w całości, bądź ich oferta mnie nie zadowoli, pomyślę o powrocie do Madytu.
Co musiałoby zaproponować ci Denver, aby wyrównać to, co daje ci Real Madryt?
Przykro mi, że to mówię, ale dobry kontrakt, kontrakt gwarantowany. Jestem profesjonalistą. Jeżeli posiadasz umowę o większej wartości, cenią cię bardziej. Nie chcę być kartą przetargową i spędzać jednego dnia w jednej ekipie, a już drugiego w innej. Jest to ważne, ale równie ważna jest gra. Nie przejdę do drużyny, gdzie będę miał zagwarantowany dobry kontrakt, ale ona sama będzie pozbawiona aspiracji. Życie sportowca jest zmienne, szczególnie w NBA. Na tę chwilę pragnę tu grać, jestem szczęśliwy i zadowolony.
Decyzja podjęta, twoim priorytetem jest dobry kontrakt pod względem ekonomicznym i sportowym. Wszystko to, co daje ci klub z Madrytu.
Zgadza się. Właśnie to daje mi Madryt. Obecnie jednak jestem w NBA, muszę skoncentrować się na tej umowie, którą wypełniam, zakończyć pomyślnie sezon i zdecydować, czy następnego lata wracam do Europy i Madrytu, czy zostaję tutaj.
Myślisz, że Denver zaoferuje ci dobry kontakt?
Denver przedłuża umowę z wieloma ludźmi i formuje tu drużynę. Być może zaproponują mi większą gażę, być może nie. W NBA może wydarzyć się wiele rzeczy, a ja skupiam się obecnie na grze w Denver.
Spotkałeś się niedawno w Nowym Jorku z działaczami Realu Madryt.
Tak, przybyli w wizytą.
Jaki był jej powód?
Nie będę oszukiwał, chcieli się przekonać, jak się czuję, czy jestem zadowolony, czy wszystko w porządku. Powiedzieli mi, że są tam, cokolwiek zdecyduję, ale przekazałem im to samo, co podczas podpisywania umowy z Realem Madryt, że chciałbym zakończyć sezon w NBA. Zgodzili się, podobnie jak w dniu, kiedy złożyłem podpis w Madrycie.
Gdzie byłeś bardziej szczęśliwy?
W Madrycie, poziom drużyny i sztabu bardzo mi się podobał, na parkiecie i poza nim. Prawdopodobnie wpływ miał także język. Teraz jednak zaadaptowałem się w Denver, ponieważ nasza szatnia jest bardzo międzynarodowa i żyję w bardzo dobrym środowisku. To mi pomaga.
Jak ciężki jest sezon w NBA?
Bardzo. Przeczytałem na MARCA.com, jak Marc (Gasol – przyp. red.) powiedział, że kiedy nie grasz, jesteś w podróży. Rzeczywiście tak jest. Nie ma czasu na odpoczynek.
Jak ci się żyje w Denver? Czym różni się od Portland?
Towarzyszy mi moja partnerka. To wielka przewaga. Poza tym, w Denver rzadziej pada deszcz.
Spodziewałeś się takiego debiutu w wykonaniu Ricky'ego Rubio?
Nie przewidywałem, że Ricky przejmie aż taką odpowiedzialność w drużynie w tak krótkim czasie. Cieszy mnie bardzo, że podejmuje decyzje rzutowe, ponieważ było już powszechnie wiadome, iż potrafi asystować. Teraz oddaje także rzuty. Chociażby mecz przeciwko Clippers był tego pokazem. Tak czy inaczej, trener ma w nim wielkie zaufanie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze