Sam Mou nie wie, co zrobi
Dylemat Portugalczyka
Według Marki, sam José Mourinho nie wie, gdzie będzie pracował w następnym sezonie. Menadżer Królewskich waha się nad pozostaniem w Madrycie i powrotem do Anglii. Portugalczyk w tej chwili dosłownie zrywa listki kwiatka i wylicza: chcą mnie, nie chcą mnie, zostanę, odejdę...
Od kilku dni w hiszpańskich i światowych mediach możemy usłyszeć, że Mourinho nie wypełni kontraktu z Realem Madryt. The Sun, brytyjski brukowiec szukający sensacji, wczoraj poinformował, że Portugalczyk na pewno w czerwcu wróci do Chelsea, podpierając tę teorię słowami anonimowego współpracownika trenera. W niedzielę angielski The Sunday Times potwierdził sam powrót szkoleniowca na Wyspy. W poniedziałek do tego "cyrku" dołączyła włoska La Gazzetta dello Sport, która poinformowała, że Mou uspokajał Lamparda i Drogbę, twierdząc, że "szybko będą znowu razem pracować".
Jednak Marca twierdzi, że Mourinho nie podjął jeszcze żadnej decyzji. "On sam nie wie, gdzie będzie trenował w następnym sezonie", cytuje dziennik jednego z członków otoczenia szkoleniowca. W tej sytuacji oczywiście Jorge Mendes jest otwarty na wszystkie telefony i propozycje. Portugalczyk niewątpliwie zarezerwował już jakiś czas dla sprawy Mourinho przy najbliższych wyjazdach na Wyspy.
Wątpliwości zaczęły się w tygodniu pierwszego starcia z Barceloną w Pucharze Króla, kiedy właśnie Marca opublikowała w dniu meczu, że Di María na pewno nie zagra. Mourinho chciał to ukryć do końca i uważa takie wycieki za wielką zdradę. Co więcej, ustawienie z tamtego meczu sprawiło, że zaczęli się od niego odwracać kibice. Dzień później na treningu panowała napięta atmosfera. Jednak piątek był dniem prawdy. Z tamtego treningu wyciekło kilka informacji, między innymi rozmowa Portugalczyka z Sergio Ramosem. Do tego w weekend duża część stadionu reagowała na nazwisko swojego trenera gwizdami. Właśnie te trzy wierzchołki trójkąta naznaczyły obecnego Mourinho. Szatnia, która nie wspiera go bezwarunkowo; kibice, którzy na niego gwiżdżą i których rozzłościły słowa "rozumiem, ale nie słucham fanów; oraz prasa, która "oddaliła się" od trenera.
Dziennik nie ma wątpliwości, że jeśli Mourinho w tym sezonie nic nie wygra, to zostanie. Portugalczyk podobno doskonale rozumie, że nie może zostawić Królewskich bez żadnego poważniejszego tytułu. Poza tym do pozostania zmusza go wierność Florentino. Prezes oddał w jego ręce cały projekt i niewątpliwie odejście z niczym sprawiłoby mu wielkie kłopoty. Sytuacja byłaby inna po wygraniu Ligi. Szkoleniowiec wygrywał już mistrzostwa w Portugalii, Anglii, we Włoszech i niewątpliwie brakuje mu sukcesu w Hiszpanii. Z takim osiągnięciem mógłby odejść z "czystym sumieniem". Nie mówiąc już o Lidze Mistrzów... Po La Decimie niewątpliwie odejście byłoby wielkie, a Mourinho zapisałby się w historii klubu na zawsze.
Jeśli chodzi o działaczy, to Florentino, dyrektor José Ángel Sánchez i najważniejsi ludzie klubu nadal wspierają Portugalczyka. Prezes wie, że kibice nie są tak bardzo za swoim trenerem, jak kilka miesięcy temu, ale ciągle Mou ma wielkie poparcie.
Gdzie może pracować Mou w następnym sezonie? Poza Realem w rozważaniach dominują kluby angielskie, zaczynając od Manchesteru United. Wszyscy doskonale wiedzą, że Mourinho chętnie zastąpiłby Ferguson, ale Szkot na razie nie ma zamiaru rozstawać się z Old Trafford. Jednak w tym przypadku jest jeden scenariusz, mało prawdopodobny, ale nigdy nic nie wiadomo. Manchester chce kupić miliarder z Singapuru Peter Lim, który jest przyjacielem Jorge Mendesa. W takim wypadku na pewno szkoleniowcowi byłoby do United o wiele bliżej.
Wspominaliśmy już o możliwości pracy w Chelsea. Kibice The Blues chętnie powitaliby Mou z powrotem - w okresie świątecznym po słabych wynikach ekipy Villasa-Boasa trybuny już skandowały nazwisko swojego idola. W klubie Abramowicza nikt nie jest zdziwiony rewelacjami The Sun. "Nie jest to takie niemożliwe. Może za wcześnie, by stwierdzać, że wróci, ale tutaj się go kocha i jest ten feeling", powiedział jeden z działaczy Marce, chociaż przyznał, że mieszanka portugalsko-rosyjska byłaby wybuchowa. "Problem jest taki, że Abramowicz chciałby go z powrotem, ale to on ciągle miałby rządzić. Mou, który ma wielką osobowość, chce zawsze całkowitej kontroli nad transferami". Pewne jest, że z Chelsea nie radzi sobie Villas-Boas, ani pod względem charakteru, ani nawet wyników. Drużyna nie odpowiada na jego metody. Co więcej, więzi Mourinho z najważniejszymi ludźmi w kadrze są bardzo duże.
Trzecie w kolejce jest City. Jeśli Mancini nie wygra Premier League, wyczerpie kredyt zaufania. Właściciele klubu od dawna marzą o połączeniu u siebie Mourinho i Cristiano. U Obywateli Mou mógłby liczyć na pełną władzę i nie miałby problemów ekonomicznych. Niektórzy spekulują jeszcze o Liverpoolu czy Tottenhamie. Wszystkie drogi prowadzą do Anglii... Mourinho kocha ten futbol. Portugalczykowi podoba się także to, w jaki sposób fani szanują tam swoje gwiazdy. Mou rzadko wychodzi do centrum Madrytu, gdzie mógłby zostać dosłownie rozszarpany. Londyn jest inny...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze