Mesut Özil - prawdziwy powiernik pierścienia
Sylwetka pomocnika okiem taktyka futbolu
Autorem artykułu jest Michael Cox z serwisu zonalmarking.net
----------------------------
Zadanie Mourinho w Realu Madryt do najłatwiejszych nie należy. Musi wyprzedzić w Lidze Barcelonę po okresie jej trzyletniej dominacji i musi zrobić to w odpowiednim stylu. A Barcelona jest przecież uważana za największy zespół ostatnich lat z racji i osiągniętych sukcesów, i demonstrowanego stylu gry.
W zasadzie dziwne to uczucie - rozpoczynać dyskusję na temat stylu gry Realu Madryt, gdy ten jest na pierwszym miejscu w tabeli i z największą liczbą zdobytych goli. Każdy może podać własną definicję piękna, lecz warto zaznaczyć, że nie zawsze futbol atakujący to futbol piękny. Kolumna z bramkami zdobytymi nie zawsze powie nam, jak atrakcyjny dla oka futbol gra dana drużyna. Może zaświadczyć natomiast o jakości zespołu i jego bezwzględności dla rywali.
Mourinho był już w przeszłości oskarżany o prezentowanie nudnego futbolu, chociaż należy pamiętać, że jego Porto i Inter były bardziej aktywne i kreatywne w lidze krajowej niż w europejskich pucharach. Jeżeli już szukać przykładu, to prowadzona przez Mou Chelsea grała najmniej inspirująco. W pierwszym sezonie pracy przy Stamford Bridge Portugalczyk zbudował drużynę wokół silnej defensywy. Chelsea na mistrzostwo Anglii czekała 50 lat, więc każdy pragnął sukcesu bez względu na sposób jego zdobycia.
Tamta Chelsea gniotła rywali brutalną siłą i wysokim tempem gry zamiast metodycznie kroić ich na kawałki. Drogba był potężny jak afrykański bawół, skrzydła miały szybkość Robbena i Duffa, środek pola bulgotał od fizycznych możliwości Lamparda, Essiena i Makélélé. Nie było miejsca dla rozgrywającego. Lampard strzelał gole i pokonywał w biegu ogromne przestrzenie, Robben był innym zawodnikiem niż ten obecny - sporo czasu spędzał na swojej połowie boiska wykonując obowiązki defensywne, co przeplatał z rajdami wzdłuż linii bocznej. Rzadko kiedy schodził do środka, co często czyni teraz.
Real Madryt jest inny. Obecna ekipa Mourinho gra nawet trzema rozgrywającymi i nie włączamy w to Cristiano Ronaldo. Xabi Alonso jest głęboko cofniętym playmakerem, całkiem słusznie jednym z najbardziej cenionych obecnie piłkarzy. Di María pełni rolę swoistej hybrydy, schodząc do środka ze skrzydła i zajmując centralne pozycje. I jest wreszcie Mesut Özil - klasyczna "10".
Z tej trójki jedynie Niemiec zawsze będzie pełnił rolę rozgrywającego, do innych pozycji niezbyt się nadaje, chociaż w ostatnich spotkaniach błysnął w roli bocznego pomocnika, pół-skrzydłowego. Gdy Real podejmuje równie silną ekipę, czytaj Barcelonę, Alonso staje się także defensywnym pomocnikiem, a Di María defensywnym skrzydłowym, który stwarza mniej zagrożenia w ataku. Mesut rzadko zmienia skórę.
Dlatego właśnie to na barkach Özila spoczywa odpowiedzialność za uczynienie gry Realu Madryt piękną i estetyczną. Prawdę mówiąc, ten sezon nie jest w pełni dla Niemca udany. Jego forma bywała różna, czasami wyglądał jeszcze mizerniej fizycznie niż zazwyczaj. Kilka razy zagrał na prawej stronie pomocy. W międzyczasie na horyzoncie pojawił się Kaká.
Brazylijczyk jest zawodnikiem niesamowicie utalentowanym, nie zaoferuje jednak magii, jaką włada Özil. Zresztą styl gry Kaki był przez lata źle rozumiany. Chociaż Brazylijczyk to ofensywny pomocnik, przez lata rozegraniem w Milanie zajmowali się Pirlo, Seedorf i Rui Costa. Specjalnością Brazylijczyka były szybkie zmiany tempa biegu i gry zarazem. Dostawał piłkę, mijał na szybkości obrońcę i ładnie kończył akcję. Tak naprawdę był napastnikiem, tyle że grającym głębiej w polu.
Był to piękny, stylowy sposób na finalizowanie okazji strzeleckich, niestety wraz z biegiem lat Kaká zmienił się fizycznie. Z zawodnika smukłego przeobraził się w piłkarza dość pokaźnych rozmiarów. Przypomina bardziej klasyczną "9" niż "10", Benzemę niż Özila. Zmiana kształtów ciała Brazylijczyka w przeciągu ostatnich dwóch lat jest bardzo widoczna.
To Özil napędza tę drużynę, a jego rozumienie przestrzeni jest niesamowite. Ma fenomenalną zdolność do gry między liniami i znajdowania w ten sposób wolnego pola gry. Bardzo często można by zatrzymać mecz i narysować trójkąt lub czworokąt, łącząc liniami zawodników otaczających Özila, a Niemiec będzie idealnie w środku tej figury geometrycznej. Trudno jest określić ilościowo i jakościowo, trudno jest wytłumaczyć, dlaczego przebywanie pięć metrów od środka pola i trzy od linii defensywy jest lepsze niż na przykład siedem metrów od środka i trzy od linii obrony. Lecz na tym poziomie gry, takie szczegóły grają ogromną rolę. A on to potrafi.
Boiskowa inteligencja pomocnika Realu Madryt nie kończy się na tym aspekcie gry. Jeżeli któryś z obrońców zauważy, że Özil nie jest kryty i ruszy w jego kierunku, reprezentant Niemiec zanotuje jego ruch i skopiuje go, aby utrzymać potrzebny dystans do rywala. Takie zagranie niesie dwa efekty. Po pierwsze, koledzy obrońcy widząc, że ten rusza na rywala, odpuszczają krycie Mesuta, chociaż ów obrońca nigdy nie ma kontroli nad sytuacją. Po drugie, rzeczony obrońca przesuwając się w stronę Özila zostawia wolną przestrzeń za sobą, która może zostać wykorzystana przez innego gracza Realu Madryt. Na papierze brzmi to prosto, jednak w boiskowej rzeczywistości niełatwo jest połączyć ciągły ruch na boisku z dokładnym pomysłem na grę w piłkę. Dostać piłkę, stworzyć szansę na bramkę - to nie jest zadanie dla piłkarskiego wyrobnika.
Przy Ronaldo i Di Marii ustawionych w formacji z Niemcem, Özil gra za dwójką piłkarzy uwielbiających schodzić do środka. Wielu rozgrywającym takie rozwiązanie jest wybitnie nie na rękę. Jednak Mesut dba o płynność wymiany pozycji schodząc wtedy do boku. Na przykład gdy piłka zagrywana jest przez jednego z obrońców Realu do któregoś ze środkowych pomocników, Özil wbiega po linii łuku w ten sam korytarz gry. To niezwykły ruch, oddalający piłkarza od niebezpiecznej strefy środkowej boiska i powodujący zarazem sytuację, w której ani defensywny pomocnik rywala, ani środkowy obrońca nie wie, kto ma pilnować niemieckiego zawodnika. Z tego zamieszania korzysta często Ronaldo lub Di María wychodząc na czystą pozycję i zdobywając bramkę.
Mało który piłkarz na świecie sprawia tak intensywne wrażenie ciągłego myślenia podczas meczu. Özil cały czas rozgląda się wokół siebie, rzuca spojrzenia przez ramię szukając wolnego pola. Jest tak zajęty nieustannym sprawdzaniem, czy nie jest pilnowany przez rywali, że czasami robi to, co miał w zwyczaju Thierry Henry jeszcze za czasów gry w Arsenalu - dobiega do linii bocznej i zamiera w bezruchu, jakby nagle tracił zainteresowanie meczem, zanim wróci pełnym gazem do gry. Czy to działa? Prawdę mówiąc dość rzadko - obrońcy tak głupi nie są - ilustruje natomiast zawsze żywe pragnienie Özila do szukania wolnych przestrzeni i ucieczki od uwagi defensorów.
Oby tylko nie uciekł uwadze Mourinho, który próbował już grać dwoma napastnikami, daje szanse Kace oraz chce wycisnąć wszystko co najlepsze z Di Maríi. Ci zawodnicy pomagają w wygrywaniu, jednak tylko Mesut Özil ma prawdziwe umiejętności, aby przekształcić Real Madryt w naprawdę wyjątkowy zespół.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze