Mourinho: Nie można tracić bramek ze stałych fragmentów
Pełny zapis konferencji prasowej Mourinho
Na przedmeczowej konferencji prasowej zażarcie bronił pan Cristiano Ronaldo. Czy po tym spotkaniu jest pan w stanie bronić także Pepe, który starł się z niektórymi piłkarzami?
Nie widziałem tego, muszę to obejrzeć. Jeśli zrobił to, o czym mówicie, to muszę to obejrzeć. Jeśli chodzi o Cristiano - był najlepszym piłkarzem naszej drużyny. Pepe? Wykonał ogromną robotę, bardzo dobrze pracował dla zespołu. Jeśli wydarzyło się cokolwiek, to nie widziałem tego i muszę to zobaczyć.
Z pomeczowej sondy wynika, że kibice są zdenerwowani ustawieniem na to spotkanie. Rozumie ich pan, rozumie pan madridismo?
Tak, zawsze rozumiem. Ale nie słucham. Ani przed, ani po meczu. Odpowiedzialność spoczywa na mnie. To ja jestem odpowiedzialny za moją drużynę, szczególnie gdy moja drużyna przegrywa. Gdy moja drużyna wygrywa, to taki jest futbol. Zwycięstwo ma wielu ojców, a porażka tylko jednego. Siedzę w futbolu od dłuższego czasu i rozumiem to perfekcyjnie. Zwycięstwo w finale Pucharu Króla świętowaliśmy wszyscy i ojców było wielu. Porażki mają jednego ojca i jestem nim ja. Trudno. Akceptuję to jako jedną z cech futbolu.
Dlaczego postawił pan dzisiaj na Carvalho i Altintopa?
Spodziewałem się tego pytania. Powiem tak - obaj zagrali bardzo dobrze, a ludzie, którzy zwykle grają bardzo dobrze, tak dobrze nie zagrali. Altintop wykonał swoją pracę bardzo dobrze, z charakterem oraz dużym wysiłkiem fizycznym i psychicznym. Carvalho również świetnie wykonał swoją pracę. To nie przez Carvalho i Altintopa przegraliśmy ten mecz. Nie bronię siebie, tylko piłkarzy. Byli do dyspozycji trenera i drużyny w trudnym meczu. Nie odczuwali strachu i nie musieli być chronieni osobiście, ponieważ najłatwiej byłoby ze strony Carvalho powiedzieć: "Nie jestem zdolny do gry w spotkaniu o taką stawkę". Ale Carvalho to Carvalho. Znam go i dlatego wiedziałem, że mogę na niego liczyć.
Czego szukał pan wystawiając taką wyjściową jedenastkę i czy...?
Zobacz, na pewno nie szukałem straty gola ze stałego fragmentu gry na początku drugiej połowy, gdy wygrywaliśmy 1:0. Tego na pewno nie oczekiwałem. Wygrywaliśmy 1:0, a w pierwszej połowie mieliśmy dwa lub trzy wyjścia do kontry, w których zabrakło ostatniego podania. Rywal dobrze odzyskiwał piłkę. W drugiej połowie wygrywając 1:0 mieliśmy dwa lub trzy wyjścia, w których zabrakło niewiele do strzelenia bramki. W drugiej połowie chcieliśmy naprawić małe błędy, które popełnialiśmy w pierwszej w defensywie. Staraliśmy się skończyć z tymi błędami. Mecz się zaczyna, jest drużyna wygrywająca 1:0 i druga przegrywająca 1:0. 1:0 w dwumeczu to zły wynik dla drużyny grającej na wyjeździe. Spodziewaliśmy się jeszcze bardziej dominującej i podejmującej ryzyko Barcelony, ale straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry, do czego nie mieliśmy prawa dopuścić. Zespół, który chce wygrać z Barceloną, nie może tracić bramek ze stałych fragmentów gry.
Czy uważa pan, że wychodzenie na boisko z nastawieniem wygrania dwumeczu, a nie samego meczu, tak jak w półfinale Ligi Mistrzów rok temu, to błąd?
Dwumecz to dwumecz. To nie są mecze, to dwumecze. Szukaliśmy posiadania kontroli w defensywie, chcieliśmy pierwsi strzelić bramkę, w drugiej połowie chcieliśmy oczekiwać rywala szukającego innego wyniku, który mógł nam dać więcej przestrzeni. Chcieliśmy, aby czas mijał, a rywal poczuł trudność, przegrywając 1:0. Ale jak już powiedziałem, nie można tracić bramek ze stałych fragmentów gry.
Czy słabsza gra drużyny w drugiej połowie to wynik postawy Barcelony czy...?
Już to wyjaśniłem. Gdy jakaś drużyna gra z Barceloną, to wie, że Barcelona to znakomity zespół i wie, że bardzo ważnym jest rozegranie meczu bez żadnych błędów w obronie. Wiedzieliśmy, że 1:0 to dla nas idealny rezultat i w związku z tym w drugiej połowie oczekiwaliśmy na więcej możliwości do szukania przestrzeni i kontrowania. Zaczęła się druga połowa, jeszcze nie rozsiedliśmy się na ławce, a już straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry. Psychologicznie drużyna siadła, bo to normalne. Psychologicznie Barcelona poczuła się lepiej, co też jest normalne. Od tamtej pory władali spotkaniem. I wtedy nadeszła druga bramka.
Czy ten dwumecz jest wciąż otwarty?
Jest otwarty, choć trudny. Otwarty, choć trudny. Żeby nie powiedzieć, że bardzo trudny. Ale otwarty. Zdecydowanie.
Powiedział pan, że nie widział zagrań Pepego, dlatego będę gdybać. Czy gdyby Pepe nadepnął na Messiego, gdyby ten leżał na ziemi, to uważałby pan to za czyn naganny?
Naganny?
Tak. Czy podjąłby pan jakieś kroki wobec Pepego?
Jakie kroki?
Pytam, czy uważa pan, że piłkarz pana drużyny może coś takiego robić? Czy, w cudzysłowie, ukarałby go pan? Czy uważa pan takie zachowanie za naganne?
Jeśli to zagranie było celowe, to oczywiście jest to naganne.
Czy po tym meczu Puchar Króla jest już przegrany, a głównym priorytetem staje się Liga?
Mówiliśmy, że priorytetem jest Liga, ale nie powiedziałem, że przegraliśmy już Puchar Króla. Po prostu dla nas mecz z Mallorcą był ważniejszy niż ten dzisiejszy. Teraz skupiamy się na starciu z Athletikiem, które będzie ciężkie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze