Casillas: Sukces kadry to nie tylko sukces Barçy

Czy można obecnie wygrać z Barceloną?
Przecież z nimi wygraliśmy...

Mówimy o formie ciągłej...
Tak, chociaż prawda jest taka, że musisz również patrzeć na to, co dzieje się w każdym spotkaniu. W ostatnim sezonie mieliśmy złe doświadczenie w pierwszym starciu, gdzie dostaliśmy bolesne 5:0 w Barcelonie. Potem mogliśmy wyjąć ten kolec w meczu, w którym wygraliśmy Puchar Króla, a w starciach w Lidze Mistrzów zabrakło nam chyba trochę szczęścia. Jednak w następnym sezonie chcemy skomplikować życie mistrzom Hiszpanii i Europy, pokazać, że Real Madryt również jest zdolny do wygrywania tych tytułów.

Gra reprezentacji to gra Barcelony?
Każda osoba, która choć trochę śledziła reprezentację Hiszpanii, musi pamiętać skąd wywodzi się ta gra. Nie wywodzi się z roku 2010, ani z 2009, ale z 2007 i 2008. I w tamtym czasie Barcelona nie była klubem, który dominował czy tym, który utrzymywał hegemonię w futbolu w Hiszpanii, był nim Real Madryt. I jeśli zaczniemy sobie powoli przypominać tamte czasy, to w finale Mistrzostw Europy przeciwko Niemcom w pierwszym składzie tylko Iniesta, Xavi i Puyol byli z Barcelony, z Realu byliśmy Sergio Ramos i ja. Ten, kto teraz łączy Hiszpanię z grą Barcelony, ma rację, ponieważ ta drużyna odnosi wielkie sukcesy. Jednak sukces reprezentacji nie jest tylko sukcesem Barcelony, ale również sukcesem reszty.

Jak pracowało się z Manuelem Pellegrinim?
Ludzie byli wobec niego niesprawiedliwi, szczególnie prasa, która widziała w nim winnego wszystkiego, co wydarzyło się w tamtym sezonie. A tak nie powinno być. Przyzwyczaił nas do wielkich sezonów z Villarrealem. Jednak w Realu chyba największym potknięciem był dwumecz z Alcorcónem. Mimo wszystko w tym przypadku my, piłkarze, byliśmy bardziej winni od trenera.

Jako kapitan miałeś dobre relacje z Pellegrinim?
Wciąż mam, życzę mu jak najlepiej i wiem, że z Málagą pójdzie mu świetnie.

Najlepszy piłkarz świata?
Sądzę, że jest ich dwóch: Lionel Messi i Cristiano Ronaldo.