Santos grozi skargami do FIFA
Realowi na razie nic nie grozi
- Nie ma żadnego porozumienia jakiegokolwiek klubu z Neymarem. Trzeba to przedstawić jasno. Nie ma za niego żadnej oficjalnej oferty i spekulacje wokół jego osoby to wytwory rynku - powiedział wczoraj we Włoszech dyrektor techniczny Santosu, Pedro Luis Nunes. - Europejskie kluby mają zły zwyczaj rozmawiania jedynie z agentami zawodników. Jeśli jakiś klub rozmawiał bezpośrednio z agentem piłkarza, a nie Santosem, to wyślemy formalną skargę do FIFA.
Czy w tych słowach dyrektor odniósł się do Realu Madryt? As specjalnie skontaktował się z Nunesem, by wyjaśnić tę kwestię. - Nie wiem czy oni kontaktowali się z agentem czy z prezesem. Każdy klub, który chce kupić Neymara, musi rozmawiać tylko z nami. Jeśli będzie inaczej, uznamy to za molestowanie i pozwiemy dany klub do FIFA, jak już zrobiliśmy w przypadku Interu i Paulo Henrique. Nie mamy zamiaru sprzedawać żadnej z naszych gwiazd. Ani Neymara, ani Ganso. A jeśli jakiś klub podejdzie do rozmów z Santosem z 45 milionami euro, to kwestia transferu zależeć będzie od piłkarza. My chcemy, żeby Neymar został z nami.
Pedro Luis Nunes zapomniał, że sam prezes Santosu przyznał, że dzwonił do niego Florentino Pérez. Obaj panowie mieli ustalić, że do rozmów wrócą po zakończeniu Copa Libertadores. Wcześniej negocjacje nie mają sensu, chyba że Real zaoferuje 45 milionów euro. Poza tym Neymar ma wokół siebie wielu pomocników. Dużo mówi się o Ronaldo, który dba o wizerunek zawodnika. Były gracz Królewskich widziałby rodaka w Madrycie. Jednak firma Il Fenómeno nie ma nic do powiedzenia w sprawie transferu. O nim decydować będą Santos i ojciec zawodnika. W kontrakcie wpisana jest kwota 45 milionów euro, ale ostateczną decyzję ma podjąć ojciec Neymara.
Tymczasem w Ameryce Południowej...
Po pierwszym meczu finałów Copa Libertadores Neymara znowu zaczęto oskarżać o cai-cai, czyli nurkowanie. Sędzia ukarał nawet w 19. minucie Brazylijczyka za szukanie faulu. - Nie szukałem gwizdka, a on pokazał mi kartkę. I groził wyrzuceniem z boiska. Grałem zastraszony. Chciałem utrzymać się przy piłce, a upadłem z powodu siły. Obrońcy są dużo silniejsi od napastników - tłumaczył się po spotkaniu sam zawodnik.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze