Pierwsze komentarze po odejściu Valdano
Głosy ekspertów <i>Cadeny Ser</i> i <i>COPE</i>
El Larguero - Cadena Ser
Prowadzący José Ramón de la Morena potwierdził, że relacje Mourinho i Valdano nigdy nie były dobre. Obaj nie zgadzali się nigdy praktycznie w niczym. Na początku okazywali sobie wsparcie, ale nie potrafili ciągnąć tego dalej. Prawdą jest, że Valdano unikał starcia, ale Mou zagotowywał się praktycznie po każdej pomeczowej wypowiedzi Argentyńczyka dla Canalu +. Florentino długo myślał nad rozwiązaniem, szukał go, ale Mourinho był nieugięty: tylko on chciał mieć prawo do mówienia o swojej drużynie. Wczoraj w południe zarząd zaoferował Valdano podanie się do dymisji lub poinformowanie, że klub i dyrektor doszli do wspólnego porozumienia, ale Argentyńczyk odrzucił taką opcję. Powiedział, że chce, żeby ludzie usłyszeli prawdę. O 21.25 Florentino zaczął wyjaśniać powody decyzji. Valdano potwierdził, że nie myślał o dymisji i po prostu klub podjął decyzję. De la Morena poinformował, że rozmawiał z Valdano i poinformował, że Argentyńczyk jest mocno rozczarowany zapłatą, jaką otrzymał za swoją lojalność. Dyrektor obiecał, że za kilka odwiedzi Cadenę Ser. Mourinho przejął całą sportową władzę w klubie.
Jako eksperci w programie pojawili się blisko związani i znający Real Madryt Carlos Martínez, Antonio Romero, Mario Torrejón i Javier Herráez. - Florentino zawsze chciał wygrywać, grać pięknie i być lepszym od Barcelony, a jednocześnie mieć szlachetne palco. Obecna sytuacja nie jest elegancka, nie jest doskonała, jest zupełnie inna. Wygląda, że Real zupełnie się zmienił, poszedł w inne walory. Dzisiaj potrzebuje tylko wygrywać - stwierdził pierwszy z nich. - Mourinho to nie tylko triumfator na boisku, ale też poza nim. Zabronił Valdano wszystkiego, nawet podróży z zespołem. Na koniec wygrał Mourinho i styl, do którego Real nie jest przyzwyczajony. Pozytyw jest taki, że teraz ma trenera z pełnią władzy, to odejście właśnie to oznacza. O co poszło? Na pewno nie o publiczne słowa, bo Valdano nigdy nie powiedział niczego ofensywnego, wyrażał jedynie opinie klubu, na pewno opinie Florentino. Jeśli o coś poszło, to o pomysły Valdano, które ten przedstawiał Florentino i nad którymi prezes na pewno myślał. Jednak na pewno Argentyńczyk nigdy nie szedł przeciwko sternikowi, a tym bardziej klubowi - dodał Romero.
- Moim zdaniem Mourinho wprowadził prawo strachu. Jesteś ze mną lub przeciwko mnie. Stał się kimś między Machiavellim a Attylą, poszedł tam, gdzie nie rośnie trawa. Kiedy odejdzie, zostawi za sobą pustą glebę, z zawodnikami jak Khedira czy Altintop. Jednak Mourinho wygrywał w ankietach, był w nich ponad Valdano i moim zdaniem właśnie tym wygrał - dodał Torrejón. - Wielu ludzi wierzy, że Valdano nic nie robi, nie reprezentuje klubu. Moim zdaniem jego rola jest monumentalna. Zgadzam się z Carlosem, że Real bardzo się zmienił, te pozwy do UEFA - stwierdził Herráez.
- Na pewno to nie było łatwe, ale warto pamiętać o jednym. Florentino zawsze twierdził, że Real jest ponad wszystkim, że to klub przykrywa każdą gwiazdę. Dlatego organizacja pracy była tak zbudowana, żeby nigdy klubowi nie zaszkodziła gwiazda, grupa gwiazd drużyny. Jeśli ktoś miał problem, jeśli ktoś nie wykonywał swojej pracy, ktoś się buntował, to odchodził. Teraz jest zupełnie odwrotnie. Prezes mówił dzisiaj, że klub zmienia nastawienie, że obiera kierunek na model angielski. Nie bardzo, raczej zmienia swoje zasady, walory. Stawia trenera ponad wszystkim, chociaż wcześniej od trenera zależeć w ogóle nie mógł. Mourinho wcale nie chciał pełnie sportowej władzy, on ją miał od początku, żadna decyzja nie zapadała bez jego zgody. Co więcej, nikt nie może mówić o mojej drużynie, ani dyrektorzy, ani prezes, tylko ja.
- Wszystko zaczęło się po słowach, że napastnik był na ławce. Valdano nie powiedział tego przeciwko Mourinho, powiedział to jako opinię. Chcesz napastnika, a masz go na ławce. Moim zdaniem błąd popełnił też Florentino, skoro nie ufa maksymalnie Valdano, to po co go sprowadzał na drugą prezesurę? Druga sprawa, po co pracę kontynuował Valdano, jeśli nie poparto go w kwestii pozostawienia Pellegriniego, a sprowadzono człowieka, który wyznaje zupełnie odwrotne wartości - dołączył do dyskusji José Ramón de la Morena.
- Mamy nowy scenariusz, niepokojący scenariusz. Mourinho może teraz wszystko, jest praktycznie drugą osobą w klubie. Kto go teraz przyhamuje, powie stop, jeśli on czegoś zechce? Nie odeszła byle jaka osoba, odszedł dyrektor generalny i dyrektor wykonawczy, drugi wykonawczy człowiek w klubie. Kto teraz powstrzyma Mourinho? To jest wprowadzenie prawa strachu.
- Mamy większy problem, Florentino od początku wiedział, że prędzej czy później trzeba będzie zmienić strukturę...
- Ta struktura to kłamstwo. Teraz Real ma tylko Mourinho...
- Gorsze jest jeszcze to, że to nie Real dokonał wyboru. Prezes nie powiedział, że zwalnia dyrektora generalnego i wprowadza nowy 10-letni projekt, za który odpowiedzialny będzie trener, to nie klub o tym zdecydował. Taki warunek postawił Mourinho, przyszedł i wymógł. Przeraża mnie też władza tych ankiet. One nie dają gotowego pomysłu, nie dają rozwiązań, to tendencje. Mourinho trzyma się w nich świetnie, bo ma świetne połączenie ze światem, z kibicami, ale ci wszyscy fani nie zastanawiają się czy Mourinho zostanie tu na 10 lat (wtrącenie "nawet na 3 nie zostanie"). I wszystko przechodzi w jeden wniosek: trzeba wygrywać, wygrywać, wygrywać, za wszelką cenę.
- Nie zapominajmy, że jednak drugą osobą w klubie będzie teraz José Ángel Sánchez, który pracował już i z Calderónem i z Florentino w pierwszej kadencji. Na pewno ma umiejętności i zasługuje na taką władzę. Mourinho także od razu mu zaufał.
- Sánchez oprócz relacji z Mourinho przygotowuje także te ankiety. To na dzisiaj wszystkie warunki, by rządzić w Realu Madryt. Na pewno udźwignie bagaż sportowy po Valdano, ale nie będzie chronił klubu na pierwszym planie.
- Niepokojące jest także to, że w ostatnich dwóch latach Real potrafił zjeść wielkie postacie: Pellegriniego, Valdano, Raúla...
El Partido de las 12 - Cadena COPE
Prowadzący z COPE przypomniał, że jednym ze źródeł konfliktu była postawa klubu w sprawie sędziów. Po meczu z Sevillą Mourinho dostał kartkę z błędami arbitra od działaczy i zapytał publicznie: "Mam tę kartkę i co? Mam atakować? Dlaczego ja? Dlaczego sam? Jestem zmęczony tym, że nikt nie broni mojej drużyny, a ja mam atakować. Historia zawsze się powtarza: okładka następnego dnia, zawieszenie i koniec. A mamy strukturę". Oczywiście w tych słowach odniósł się do Argentyńczyka. 3 maja Florentino zaczął rozmawiać z Valdano o jego przyszłości. Według informacji COPE, Real myśli o zatrudnieniu Antonio Garcíi Ferrerasa, dyrektora La Sexty, człowieka Florentino. To na razie żadna wiadomość, po prostu możliwy scenariusz.
Oto co do powiedzenia mieli eksperci programu, Paco González, Manolo Lama, Tomás Guasch, Roberto Palomar, Xuancar i Enrique Ortego.
- W piątek Valdano rozmawiał z Florentino i dowiedział się o decyzji, że odejdzie, bez dymisji, z dymisją. Jednak zanim Valdano o czymkolwiek się dowiedział, to otoczenie Mourinho już mówiło, że Valdano został tydzień. Dowiedział się o tym Mendes od Florentino. Mendes w Real ma najlepsze informacje, od niego dowiedział się Mourinho, który był zadowolony. Na meczu Castilli wszystko było już wiadomo, podali sobie ręce, wiedząc, że to ostatni raz. Mourinho dostał swoje.
- Florentino musiał wybrać między nimi. Jednak tego nie szuka Real, tego chciał Mourinho. To zacznie stwarzać w końcu problemy. Prezes opowiadał o dysfunkcji, ale chodziło po prostu o to, że trenerowi nie podobała się ta osoba i wymógł na klubie pozbycie się jej. Tego chyba nie szuka Real Madryt. Wydaje się to trochę surowe.
- Szkoda mi Florentino, w pewnym momencie zaczął wyglądać jak mężczyzna z kasyna, który musi obstawić czarne albo czerwone. Postawił wcześniej na Mourinho, wiedząc, że albo skończy się dobrze i wygra, albo skończy się źle i będzie ruina. ("Na pewno to było dla prezesa niewygodne, i z osobistego punktu, i profesjonalnego.") Muszę powiedzieć, że nigdy nie widziałem drugiej takiej osoby jak Valdano, która potrafiłaby tak otwarcie i mocno, a przy tym szczerze krytykować Florentino. Wszystko zawsze z klasą. Prezes postawił Mourinho ponad historię i cechy Realu. Postawił też pod ścianą następnego sternika klubu.
- Valdano ma swoje wady, ale ma też zalety. Świetnie sprawdzały się w relacjach z mediami, świetnie bronił Realu Madryt. Valdano odszedł jak gentleman. To Mourinho wzniecił wojnę. On podstawił prezesa i zarząd pod ścianą: albo we mnie wierzycie, albo tracicie mnie i kolejny rok projektu. Postawiono na trenera, zobaczymy co z tego wyjdzie.
- Florentino rozwiązał dzisiaj niebezpieczną sytuację. Praktycznie od roku były jakieś starcia i trzeba było to rozwiązać. Przestawiono strukturę na życzenie jednej osoby. W Realu Madryt nie ma dzisiaj dywizji władzy, ma ją jedna osoba.
- Ale są dwie władze, jedna maksymalna trenera i druga dyrektora wykonawczego Sáncheza. Dywizję władzy to teraz ma Mourinho, Mendes, Karanka, to republika w klubie. Taki Pardeza jest teraz uzależniony od Mourinho. Ja bym wybrał inaczej.
- Inny wybór oznaczałby odejście Mourinho.
- Florentino wytłumaczył to tylko w jeden sposób: stawiamy na model angielski. W kulturze hiszpańskiej to ma przyszłość, ale nie wiem czy już teraz.
- Szkoda mi było Valdano. Wielka szkoda, że potężny prezes z pełnią władzą nie mógł zwołać zebrania trójki ludzi i wyjaśnić sytuacji.
- Pytanie czy teraz Mourinho nie jest nad prezesem? [zdania mocno podzielone]
- Posłuchajcie. Znamy wszyscy Florentino, to wielki działacz. Wyobraźmy sobie, że jest trenerem i w drużynie ma Cristiano i Messiego. Ale ci dwaj się kłócą, szczypią, nie mogą grać razem. Nie wierzę, kompletnie nie wierzę, że ten Florentino kapitalny negocjator nie doprowadziłby do porozumienia, do naprawienia sytuacji, nie wierzę. Nie rozumiem tej części sytuacji.
- Z drugiej strony rok temu postawiono na Mourinho, podpisano czteroletni kontrakt wbrew woli Valdano, więc to logiczne, że teraz można było wybrać trenera.
- Tak, Mourinho mógł unikać Valdano i nie chcieć z nim rozmawiać, ale dlaczego Florentino nie zwołał spotkania? On ma najwyższą władzę, dzwoni i obaj są w kilka minut w jego biurze, ma taką władzę.
- Sprawę wzniecił Mourinho. To on przychodząc tutaj, mówił Florentino, że Valdano nie da mu spokoju. Valdano nie zrobił nic złego, absolutnie, ani wypowiedzią o napastniku, ani komentowaniem sytuacji trenera. Mourinho prowadził do tego zwolnienia. Florentino w ogóle tego nie naprawił.
- Przyznam, że przebywałem wiele z Valdano w ostatnim tygodniu i nie powiedział złego słowa o Mourinho, naprawdę. On zawsze bronił walorów klubu, Realu Madryt. A przecież Mourinho też nie skupiał się tylko na trenowaniu, też zajmował się różnymi sprawami.
- Valdano przecież w naszym radiu przyznawał poza mikrofonami, że jest wprost zachwycony pracą i pasją Mourinho.
- To absurd, to dziwna sytuacja. To nie jest reorganizacja, to dezorganizacja. Przecież Real ma sukcesy, drużynowe, indywidualne, nie spadają do drugiej ligi. Postać Valdano jest im potrzebna.
- Madridismo jest za Mourinho, to też miało wpływ na decyzję. Wiemy jak działacze cenią sobie opinię kibiców, sprawdzając ją w ankietach.
- Ale ankiety mówią też jaka jest sytuacja "na ten moment". Wiemy, że Florentino podpierał się nimi mocno w czasie pierwszej prezesury. Ale czy na ich podstawie z miejsca zabiłby swojego najbliższego współpracownika, najlepszego doradcę, by po raz kolejny usłyszeć od większości "Gloria Florentino!"?
- Ludzie wspierali też Hitlera, chociaż oczywiście nie porównuję Hitlera do Mourinho.
- Mówimy, że Valdano bronił zasad Realu, a przecież Mourinho do dzisiaj nie skomentował artykułu El País, w którym podano, że Mou powiedział do zawodników: "- Mówicie, że to honorowy klub, a to jest gówniany klub! Sram na honorowość!".
- Myślę, że zdecydowała chęć wygrywania, ale Realowi przecież nie brakuje trofeów, sukcesów. Myślę, że to mogło źle wpłynąć na pogląd na sytuację.
- Chodzi też o wynik tej sytuacji. Jeśli za rok Mourinho wygra Ligę, Ligę Mistrzów, potrójną koronę, poradzi sobie z Barceloną, to nikt nie wspomni o Valdano. A jeśli Mourinho za rok z podkulonym ogonem odejdzie do Manchesteru czy gdzieś indziej, to Florentino zostanie zabity.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze