Taktycznie i statystycznie: Pierwsza bitwa z czterech
Liga hiszpańska: Real remisuje z Barceloną 1:1
José Mourinho postanowił poświęcić Mesuta Özila i postawić na Pepe, aby wzmocnić środek pola. W obronie Pepe został zastąpiony przez Albiola. W ataku grał Karim Benzema. Guardiola natomiast mógł skorzystać z wracającego po kontuzji Puyola, w pomocy zagrał więc Busquets. To były jedyne zmiany w podstawowych składach obu drużyn.
W pierwszej połowie w zasadzie niewiele się działo. Wprawdzie mecz rozpoczął się w szybkim tempie, to przez kilka dłuższych okresów gry nie oglądaliśmy dobrego futbolu. Zbyt często krótkie podania Barcelony były niecelne, podobnie jak dłuższe krosy w wykonaniu piłkarzy Realu.
Pepe
Kluczem do strategi ułożonej przez Mourinho był Pepe, a dokładnie ustawienie go przed czwórką obrońców. Można było spodziewać się, że takie rozwiązanie nastąpi w którymś z czterech spotkań. Mimo wszystko, zdecydowanie się na takie zagranie w meczu pierwszym, gdy Real potrzebował przecież trzech punktów, było pewnym zaskoczeniem.
Pepe zagrał świetnie. Prawdopodobnie był najlepszym zawodnikiem na boisku. Nie pilnował Messiego indywidualnie, po prostu dbał o utrzymanie odpowiedniej odległości pomiędzy linią obrony a pozostałą dwójką defensywnych pomocników, zabierając tym samym miejsce w tej strefie boiska Barcelonie. Ponadto Pepe dał pomocy czystą, dziką siłę, której brakuje Alonso i Khedirze i walczył o piłkę w sposób iście zawzięty. Messi wprawdzie nadal znajdował wolną przestrzeń - jego zatrzymać całkowicie nie sposób - zdecydowanie nie był to jednak występ na miarę listopadowego.
Strategia
Ustawienie Barcelony nie było niczym nowym, taktyka jednak różniła się nieco od tej zazwyczaj stosowanej. Po pierwsze, podopieczni Guardioli nie potrzebowali zwycięstwa za wszelką cenę, dlatego jeszcze mocniej niż zwykle skupiali się na posiadaniu piłki, zwłaszcza w pierwszej połowie. Trzymali piłkę nawet wtedy, gdy mogli zagrać ostatnie podanie otwierające drogę do bramki, a zagrania penetrujące obronę rywala zdarzały się rzadziej niż zwykle. Przyczyną tego był również pressing Realu w środku pola. Dlatego barcelończycy często wycofywali piłkę do linii obrony, zmieniali flankę natarcia i znów wprowadzali piłkę do środka pola.
Pedro i Villa stosowali słabszy pressing niż zwykle, czasami cofali się w kierunku środka pola, zostawiając z przodu samego Messiego, aż przypominało to system 4-1-4-1. Miało to związek z taktyką Realu, która polegała na posyłaniu długich piłek do ataku. W związku z tym mniej zaangażowani w wyprowadzanie piłki z obrony byli Ramos i Marcelo. Villa i Pedro nie musieli więc atakować ich pressingiem.
Ofensywna strategia Realu w pierwszej połowie nie była szczególnie efektywna. Należy natomiast oddać Ronaldo, że był poważnym zagrożeniem i wywalczył kilka rzutów rożnych wykonywanych z niebezpiecznych pozycji. Mniej widoczny niż zwykle był na lewym skrzydle Di María, za to Sami Khedira zagrażał rywalom odważnymi ofensywnymi wejściami środkiem pola.
Khedira nie dysponuje taką umiejętnością rozegrania piłki jak Mesut Özil, jego żywiołowość była jednak bardziej potrzebna Realowi w pierwszej połowie niż byłaby kreatywność Özila, gdyby niemiecki rozgrywający występował od początku meczu.
Mourinho był zadowolony - Barcelona była poddana zdecydowanie większemu naciskowi niż w listopadzie, a Królewscy prezentowali się jako zdecydowanie bardziej zwarty zespół niż w konfrontacji zakończonej wynikiem 0:5.
Dodać należy nieustanne zagrożenie, jakie wynikało z rozgrywanych przez Real stałych fragmentów gry. Przewaga wzrostu - ponad siedem i pół centymetra na piłkarza na korzyść Realu - była oczywista. Gdy piłka wpadała w pole karne gości, momentami Barcelona wyglądała bezradnie.
Druga połowa.
Kluczowy moment to wyrzucenie Albiola i rzut karny wykorzystany przez Messiego. Nie przypadkiem faulowany wcześniej Villa dostał się za linię obrony Realu - takie właśnie piłki były głównym sposobem Barcelony na madrycką defensywę. Tym razem podawał Busquets, wcześniej Iniesta, Xavi lub Messi. Jeżeli zgubili rywali mieli trochę wolnej przestrzeni.
Po strzeleniu bramki jakość gry Barcelony spadła. Być może jej zawodnicy zbytnio skoncentrowali się na posiadaniu piłki i nie byli wystarczająco zmotywowani do strzelenia drugiej.
Zmiany Mourinho.
Ogromne zasługi należy tu przypisać portugalskiemu trenerowi, którego decyzje personalne odmieniły mecz. Przeciwko Barcelonie gra się ciężko w jedenastu, a co dopiero w dziesięciu, i to pod presją kontrolującego posiadanie piłki rywala - która drużyna na świecie potrafiłaby sobie poradzić w takiej sytuacji? A grę 10 na 11 Real wygrał, co robi ogromne wrażenie.
Pierwsza zmiana Mourinho wydawała się dziwna - Özil za Benzemę, gdy Real przegrywał? A jednak, celem tej zmiany było przywrócenie stabilności zespołowi. Piętnaście minut po bramce dla Barcelony Mourinho wprowadził strategię gry w dziesięciu, jaką wcześniej przygotował. Pozbył się Xabiego Alonso, który był zbyt wolny do przeprowadzenia nowego planu, i Di Maríi, mało produktywnego od początku meczu.
W zamian pojawili się Emmanuel Adebayor oraz Álvaro Arbeloa. Ten pierwszy był mianownikiem, swoistym punktem odniesienia w ataku - to do niego były kierowane piłki.
Arbeloa w charakterze zawodnika mającego przywrócić Real do gry? Dziwny wybór, powiecie. A jednak Hiszpan sprawił się bardzo dobrze. Zajął pozycję prawego obrońcy, Sergio Ramos zszedł do środka obrony, a Pepe mógł wrócić na pozycję defensywnego pomocnika. Tam, gdzie dzielił i rządził. Wcześniej, przez kilkanaście minut, zastępował usuniętego z boiska Albiola w środku obrony.
Pepe w środku pomocy nadal królował, w parze z Samim Khedirą dostarczali ogrom energii i siły zespołowi. To powodowało, że Real nie był zdominowany przez rywala pomimo gry w osłabieniu.
Ponadto Barcelonę nękały spore problemy z powodu kontuzji Puyola. Zastąpił go Busquets, a jego, w środku pola, Keita.
Ronaldo przesunął się na lewą stronę, Özil na prawą. Niemiec był prawdziwą gwiazdą po wejściu na boisko. Przetrzymywał piłkę, zagrywał inteligentne podania, był łącznikiem, jakiego wcześniej Realowi brakowało. Pracował ciężko pressingiem i to właśnie zaangażowanie spowodowało stratę Barcelony, po której Dani Alves musiał faulować w polu karnym Marcelo. Przy okazji warto zauważyć również postawę młodego Brazylijczyka, który atakował rozciągając defensywę Barcelony także wtedy, gdy Real grał w dziesięciu.
Podsumowanie.
Żadna ze stron nie zagrała szczególnie dobrego meczu. Brakowało jej płynności gry, ani Xavi, ani Iniesta nie potrafili jej przywrócić. Pedro był niewidoczny, Villi brakowało pewności siebie pod bramką. To był dziesiąty mecz bez gola dla hiszpańskiego napastnika.
Pepe w środku pola sprawdził się znakomicie. Walka fizyczna narzucona przez Real zaszkodziła Barcelonie. Minusem takiej gry i braku Özila było mniej szans bramkowych, niż Real chciałby mieć. Tak jednak wyglądał plan - najpierw szeregi zwarte, mocne i gotowe na wojnę, następnie wprowadzenie dodatkowego kreatywnego zawodnika. I udało się, pomimo gry w osłabieniu. Przede wszystkim dzięki wykorzystaniu Pepe i Khediry. Do ostatniej kropli ich energii.
Tak czy inaczej, z punktu widzenia walki o ligę był to świetny rezultat dla Barcelony.
Ustawienie początkowe.
Ustawienie od momentu zejścia Albiola.
Kategoria | Real Madryt 1 | FC Barcelona 1 |
Bramki | 1:1 min. 78' Cristiano Ronaldo | 0:1 min. 53' Leo Messi |
Składy | Casillas; Sergio Ramos, Albiol, Carvalho, Marcelo; Xabi Alonso (Adebayor 66'), Pepe, Khedira; Di María (Arbeloa 66'), Cristiano Ronaldo; Benzema (Özil 56') | Victor Valdés; Dani Alves, Puyol )Keita 57'), Piqué, Adriano (Maxwell 79'), Xavi, Sergio Busquets, Iniesta, Pedro (Affelay 65'), Leo Messi, David Villa |
Marcelo, Arbeloa | Adriano, Piqué, Alves, Xavi, Valdés | |
Albiol | - | |
Strzały | 13 (6) | 11 (6) |
Faule | 22 | 14 |
Rzuty rożne | 8 | 0 |
Spalone | 1 | 5 |
Posiadanie piłki | 27,8% | 72,2% |
Interwencje bramkarzy | 5 | 5 |
Piłki stracone | 83 | 82 |
Piłki odebrane | 60 | 60 |
Sędzia | Muńiz Fernández | Collegio Asturiano |
Stadion | Santiago Bernabéu | 80 tysięcy widzów |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze