CR17 odprawia Valencię
Valencia ograna przez Portugalczyka
Real Madryt w hicie 14. kolejki Primera División podejmował na własnym stadionie Valencię. Piłkarze zapewne zdawali sobie sprawę, że nawet wbicie dziś rywalowi pięciu bramek nie wymaże z głów kibiców poniedziałkowego wieczoru na Camp Nou. Mimo to postanowili wyjść na boisko...
Mourinho na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania ogłosił, że na murawie od początku nie zamelduje się Benzema, jak pisano dziś w hiszpańskiej prasie, a Lassana Diarra.
Już w 2. minucie Casillasa z dystansu próbował zaskoczyć Soldado. Dokładnie dziesięć minut później w roli głównej wystąpił Mata, zwiódł naszych defensorów w polu karnym, ale uderzył za lekko i zbyt czytelnie. Po kwadransie obudzili się gospodarze. Najpierw strzelał Di María, a następnie zza szesnastki Ronaldo. Oba uderzenia obronił, nie bez problemów, Guaita.
Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 35. minucie Khedira. Niemiec otrzymał świetne podanie od Özila, ale nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem Valencii. Dobitki zresztą także. Szkoda, bo dla 23-latka była to doskonała okazja na pierwsze trafienie w barwach Realu Madryt. Na pięć minut przed zakończeniem pierwszej części meczu z rzutu wolnego świetnie przymierzył Özil, ale górą ponownie był Guaita.
Jeszcze przed zejściem do szatni Ronaldo mógł zapewnić sobie miejsce w pierwszej dziesiątce najładniejszych trafień sezonu, ale piłka po jego uderzeniu piętą trafiła w słupek. Po tej akcji arbiter zakończył pierwszą połowę, z której bardziej zadowoleni byli chyba jednak goście.
Nasi pupile z wysokiego C rozpoczęli drugą część meczu. Po zaledwie trzech minutach w polu karnym Valencii odnalazł się Ronaldo, położył jednego z obrońców, spojrzał na bramkarza i… uderzył prosto w niego. Kilka, to nie żart, sekund później pojedynek oko w oko z Guaitą przegrał Di María. Argentyńczyk próbował lobować golkipera przyjezdnych, ale ten nie dał się zaskoczyć.
Z boiska w 65. minucie wyleciał Albelda, którego sędzia ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Powodem było przerwanie akcji Królewskich. Można powiedzieć, że to nic strasznego, ale Hiszpan zrobił to ręką. Mimo przewagi, gospodarze nie potrafili zdominować przeciwnika. Cóż, jeśli nie idzie, ktoś tę machinę musi pociągnąć. Domyślić się, kto to zrobił, nietrudno.
Kontrę w 74. minucie wyprowadził Özil, dobrze dograł do wbiegającego w pole karne Ronaldo, a portugalski gwiazdor silnym uderzeniem z lewej nogi wpakował futbolówkę do bramki Valencii. To nie koniec. Trzynaście minut przez zakończeniem całego widowiska w środku pola odbiór zaliczył Lass, pociągnął kilka metrów, podał do Ronaldo, a ten w swoim stylu, machając nogami, zwiódł obronę i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Madrycki lider mógł zaliczyć także asystę, ale jego dobrego podania nie wykorzystał Benzema, którego, zapomniałem wcześniej napisać, Mourinho wprowadził już w 53. minucie. To była ostatnia, godna uwagi akcja meczu. Dokładnie po dziewięćdziesięciu trzech minutach arbiter zakończył spotkanie.
Cóż, zwycięstwo w mało przekonującym stylu. Valencia starała się nawiązać walkę, czasami atakowała naprawdę groźne, ale trzeba zgodnie powiedzieć, że to podopieczni Mourinho, pomimo kiepskiego meczu, byli lepsi. Kolejne bramki dołożył Ronaldo, a asystę ponownie zaliczył Özil. Dla niezorientowanych, CR17 odnosi się do rekordu Portugalczyka, któremu w pierwszych czternastu kolejkach ligowych udało się zdobyć aż siedemnaście goli.
No nic, trzeba się cieszyć, choć widać było, że piłkarze nie zapomnieli o ostatnich wydarzeniach. Mourinho i spółka dają jednak do zrozumienia Barcelonie, że liga jeszcze się nie skończyła, a różnica w tabeli ciągle wynosi jedynie dwa oczka.
Real Madryt - Valencia CF 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0, Cristiano Ronaldo, 73'
2:0, Cristiano Ronaldo, 87'
Kartki:
Żółte: Khedira, Pepe, Granero - Alba, Bruno, Costa, Joaquín
Czerwona: Albelda, 66' (za dwie żółte)
Real Madryt: Casillas; Arbeloa, Pepe, Albiol, Marcelo; Xabi Alonso, Lass, Khedira (Benzema, 53'); Di María (Diarra, 82'), Özil (Granero, 75'), Cristiano Ronaldo
Ławka rezerwowych: Dudek, Garay, Diarra, Granero, Pedro León, Benzema, Morata
Valencia CF: Guaita; Bruno, Maduro, Ricardo Costa, Stankevicius, Alba (Miguel, 60'); Albelda, Costa, Joaquín (Aduriz, 80'), Juan Mata (Banega, 68'); Soldado
Ławka rezerwowych: Saúl, Miguel, Dealbert, Pablo, Banega, Domínguez, Aduriz
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze