Ramos: Futbol zawsze daje okazję do rewanżu
Konferencja z kapitanem Realu
- Jesteśmy dotknięci po wyniku w tak ważnym meczu i zaprezentowanym obrazie drużyny, który nie podobał się nikomu z nas. Wiemy, że nasi kibice cierpią i nie jest nam z tym wygodnie. Jednak teraz bardziej niż kiedykolwiek trzeba wyciągnąć dumę, która zawsze identyfikowała tę drużynę. Mieliśmy złe i dobre momenty, ale Real zawsze szedł naprzód. Nie przegraliśmy Ligi, nie przegraliśmy jeszcze niczego, to tylko trzy punkty. Trzeba powiedzieć, że Barça zagrała wielki mecz. Trzeba im pogratulować, ponieważ wychodziło im wszystko, a nam nic - - powiedział dzisiaj na konferencji prasowej po treningu Sergio Ramos. Drugi kapitan poprosił o możliwość uczestniczenia w konferencji Ikera Casillasa, który był wyznaczony do dzisiejszego spotkania z mediami.
- Kiedy Barcelona gra perfekcyjnie, a my nie, to nie ma za wiele do przemyślenia. Chcieliśmy zareagować i zmienić ten mecz, ale nie mogliśmy. Mimo wszystko futbol idzie dalej, od lidera dzielą nas dwa punkty. Musimy pracować i się poprawiać, by kiedy nadejdzie godzina prawdy, mecze z najsilniejszymi, zwycięstwo pozostało po naszej stronie.
- Mimo wszystkiego, co można usłyszeć, ktoś czuje się źle. Z powodu zwykłego wejścia, ktoś musi wysłuchiwać, że miał zamiar połamać Messiego. Statystyki z mojej kariery są jasne, nikt nie może powiedzieć, że przeze mnie był kontuzjowany. Messi to szybki piłkarz i po prostu się pomyliłem, ale nie chciałem zrobić mu krzywdy. Sądzę, że nikt nie wychodzi na boisko z takim zamiarem, czy to z mojej drużyny, czy z ekipy rywala.
- W moim przypadku wszyscy wyolbrzymiają każdą sprawę o wiele za bardzo. Było więcej starć, jak Valdésa z Cristiano, Pepe, Puyolem... Widziałem powtórki i praktycznie nie uderzyłem w niego stopą, a kostką, już silniej kopnąłem Lassa niż Messiego. Nie jestem dumny z moich akcji w tym meczu i chciałbym przeprosić za moje reakcje. Mimo wszystko nikt nawet nie mówi o tysiącach prowokacyjnych popchnięć, które miały miejsce.
- To był dzień, w którym nic nam nie wychodziło. Barça to drużyna ze stylem budowanym od lat, zagrali wielki mecz, a my nie mieliśmy dnia. Teraz musimy się poprawiać, rosnąć w siłę, rozwijać ten projekt. Trzeba przeżyć tę porażkę i nie lamentować. W sobotę gramy o trzy kluczowe punkty z Valencią, która rozgrywa wielki sezon.
- Kiedy jesteś w tej drugiej ekipie, przegrywającej, nie wszystkie gesty przyjmujesz bardzo dobrze. Jednak każdy jest odpowiedzialny za swoje zachowanie i nie można zapomnieć, że w futbolu jest wiele zwrotów akcji. Miałem tarcia z Puyolem i Xavim, i pierwsze, co zrobiłem dnia następnego, to do nich zadzwoniłem, ponieważ to moi przyjaciele z reprezentacji. Jednak każdy jest wolny w tym, by robić, co mu się podoba.
- Odczucia były podobne do meczu 2:6. Kiedy przegrywasz takie mecze, bezpośrednie pojedynki, normalne, że szatnia przyjmuje to źle. Jednak kilkanaście sezonów temu Realu zrewanżował się 5:0 na Bernabéu. Futbol zawsze daje okazję do rewanżu i zobaczymy, co się wydarzy. Jednak teraz o tym nie myślimy, najważniejsza jest Valencia.
- Brak wypowiedzi po meczu, to decyzja klubu po momentach nerwów i słabym wyniku... Opinie wygłosili tylko dyrektor, trener i Xabi. W takich chwilach trzeba myśleć spokojnie, ponieważ na gorąco można powiedzieć straszne rzeczy. Ale teraz jestem tutaj, jako kapitan, by odpowiedzieć na wasze pytania.
- Jeśli chodzi o karę UEFA, to w takich chwilach musimy pozostać na uboczu. Są ludzie, którzy o tym decydują. Klub robi dobrze odwołując się od tej kary, ponieważ my nie zrobiliśmy niczego złego. Nie szukaliśmy kolejnych kartek, ale każdy myśli, co chce. Klub dobrze robi odwołując się.
- Niech nikt nie wątpi w wielkość tego klubu. Historia zawsze to pokazywała. Dlatego, kiedy czegoś nam brakuje czy idzie źle, to zawsze jest większe niż powinno, zawsze największą uwagę zwraca się na Real. Jednak my przede wszystkim chcemy mieć klasę i być na poziomie tego klubu.
- Jestem bardzo spokojny. Fakt, że dostaję najwięcej kartek, w niczym mi nie pomaga. Jednak wielu z was pisało, że dużo tych kartek było niesprawiedliwych. Więcej niż cztery nie są bezpośrednimi czerwonymi kartkami. Wiele z nich to dwie żółte, z powodu protestów, gry na czas. Martwi mnie to, że do dzieci dociera obraz złego człowieka, chciałbym poprosić je o wybaczenie. Jednak jestem spokojny, ponieważ, jak powiedziałem, nikt przeze mnie nigdy nie był kontuzjowany.
- Tak, trener z nami rozmawiał. Jednak to zostaje w środku, w szatni, nie możemy tego wynosić poza zespół. Jedyne, co mogę zdradzić, to stwierdzenie, że musimy być bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek, walczyć za siebie i iść dalej. Teraz nadszedł moment, w którym Real musi pokazać dumę, która zawsze go charakteryzowała. To nie koniec świata przegrać jeden mecz. Trzeba kontynuować pracę. Jestem tu od wielu lat i wiem, co znaczą te mecze. Boli cię wtedy duma z powodu noszenia tej koszulki, patrzysz na tablicę z wynikiem i wiesz, że madridistas cierpią. To boli. Teraz musimy się zjednoczyć i stawić czoła tej porażce. Wszyscy jesteśmy winni i wszyscy mamy obowiązek odwrócić tę sytuację.
- Jeśli będę miał w 2018 roku wielkie szczęście bronić barw naszego kraju, to mam nadzieję, że zagram na Mundialu w Hiszpanii i Portugalii. Kibice zasługują na taką imprezę. [jutro nastąpi wybór gospodarzy Mundiali w 2018 i 2022 roku, kandydatura Hiszpanii i Portugalii jest jednym z faworytów do zorganizowania turnieju w pierwszym terminie]
- Xavi to jeden z największych kandydatów do wygrania Złotej Piłki, na pewno na nią zasłużył, ale nie tylko grą w tym roku, ale przez wiele poprzednich sezonów. Mam nadzieję, że wygra Hiszpan, że wygra Xavi, do którego mam sentyment z reprezentacji - zakończył Sergio Ramos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze