Advertisement
Menu
/ własne, marca.com, realmadrid.com

Przed meczem z Athletikiem Bilbao

Sobota, 22:00

Nie wiem jak Wy, ale ja czuję się trochę jak czekające na gwiazdkowe prezenty dziecko, które przed wizytą Mikołaja chcąc nie chcąc musi zjeść jeszcze kawałek karpia i, ku uciesze całej rodziny, lepiej lub gorzej zaśpiewać jakąś kolędę. Do Bożego Narodzenia jeszcze ponad miesiąc, jednak piłkarskie święta odbędą się już za tydzień na Camp Nou. Całe madridismo zaczyna żyć wyłącznie meczem Realu Madryt z Barceloną, jednak nim piłkarzom Blancos przyjdzie zmierzyć się z Dumą Katalonii, wpierw będą musieli podjąć u siebie Athletic Bilbao, a potem rozegrać jeszcze wyjazdowe spotkanie z Ajaxem w Lidze Mistrzów. I wszystko byłoby dobrze, El Clásico nie ukradnie w końcu żaden kataloński Grinch, a amsterdamska kolęda będzie jedynie wstępem do prawdziwych emocji, nastroje psuje jednak fakt, że karp zrobi dziś wszystko, by stanąć Królewskim ością w gardle.

Po wojnie na El Molinón podopiecznych José Mourinho czeka dużo spokojniejszy mecz, zagrają bowiem przed własną publiczności, będą więc mogli skupić się wyłącznie na aspektach piłkarskich, nie zaś lecących z trybun przedmiotach i wyzwiskach. Również portugalski szkoleniowiec odczuje zmianę, będzie w końcu mógł, mimo jeszcze jednego meczu zawieszenia, zasiąść blisko swoich zawodników, nie zaś w ciemnej, przeszklonej klatce gdzieś w najdalszym zakątku stadionu. Jedynym czynnikiem, który nie ulegnie zmianie, będzie nastawienie przeciwników Merengues, można bowiem w ciemno założyć, że piłkarze Athleticu jak zawsze dadzą z siebie wszystko i zrobią co tylko się da, by zostać pierwszym w obecnym sezonie pogromcą Królewskich.

Statystyki nie przemawiają na korzyść Basków, ostatni raz wygrali bowiem w Madrycie aż sześć sezonów temu, w obecnym zaś na wyjeździe pokonali jedynie Hércules, niewiele to jednak zmienia. Spotkania Realu Madryt z Athletikiem Bilbao zawsze były pojedynkami niezwykle prestiżowymi i byłyby takimi nawet, gdyby Bilbao grało w drugiej lidze, co zresztą jako jednej z trzech drużyn w historii nigdy im się nie przytrafiło. Ośmiokrotny mistrz Hiszpanii i zarazem rywal Barcelony w 1/8 finału Pucharu Króla (który swoją drogą zdobywał aż 24 razy) zagra na Bernabéu po raz osiemdziesiąty, z czego piętnaście razy zremisował, a trzynaście wywiózł z Madrytu komplet punktów.

Joaquín Caparrós może z pewną dozą optymizmu liczyć na uniknięcie pięćdziesiątej drugiej porażki, do stolicy Hiszpanii przywiezie bowiem niemal optymalny skład. Poza listą powołanych pozostali jedynie pauzujący za kartki Gurpegi, Koikili i Castillo, a także kontuzjowany w meczu Pucharu Króla Toquero. Po ponad miesięcznej przerwie wrócił natomiast Fernando Amorebieta. Trener Athleticu wybrał w sumie dziewiętnastu piłkarzy, wydaje się jednak, że w dzisiejszym meczu kluczowa będzie forma jednego z nich. Oczy wszystkich wierzących w sukces kibiców będą dziś zwrócone na najlepszego strzelca klubu z Bilbao, kilkukrotnie przymierzanego do Realu Madryt Fernando Llorentego. Bask od początku sezonu prezentuje znakomitą formę, w lidze strzelił do tej pory aż osiem bramek, do tego był bohaterem ostatnich dwóch eliminacyjnych spotkań reprezentacji Hiszpanii, która między innymi dzięki jego trafieniom wygrała mecze przeciwko Litwie i Szkocji. Jeśli najlepsza obecnie obrona w Primera División powinno się dziś kogoś obawiać, to właśnie tego 25-letniego napastnika.

Kogo z kolei zobaczymy na ławce Królewskich? Przede wszystkim Aitora Karankę, byłego piłkarza Athleticu Bilbao, który będzie zastępował w roli pierwszego szkoleniowca zawieszonego José Mourinho. Prócz tej jednej zmiany nie należy spodziewać się niespodzianek, wśród powołanych nie znaleźli się bowiem jedynie nadal leczący kontuzje Kaká, Garay i Gago, a także wciąż pokutujący za słaby występ przeciwko Realowi Murcia Sergio Canales. Wobec dostępności wszystkich piłkarzy pierwszego składu jedyną niewiadomą wydaje się czas, jaki dostaną dwaj napastnicy - narzekający po meczu przeciwko Hiszpanii na bóle w nodze Ronaldo, a także prezentujący ciągły wzrost formy Karim Benzema. Dziennik Marca prognozuje, że rola obu nie ulegnie zmianie w stosunku do poprzednich spotkań, na ostateczne rozwiązanie będziemy musieli jednak zaczekać do ogłoszenia oficjalnych jedenastek. Pocieszająca jest informacja, że portugalski crack wyszedł cało ze starcia z trochę za bardzo zmotywowanym we środę Sergio Busquetsem, najważniejsze jednak, że Mourinho do dyspozycji będzie miał Gonzalo Higuaína. Fakt, Argentyńczyk gra w ostatnim czasie poniżej oczekiwań, jeśliby jednak liczyć na jego dobry występ, to właśnie w meczu z Athletikiem. Dość powiedzieć, że przeciwko klubowi z Bilbao grał do tej pory pięć razy, strzelił w sumie pięć bramek i za każdym razem schodził z murawy jako zwycięzca. Do tej bardzo dobrej serii doliczyć należy również świadomość Pipity, który wie, że jeśli chce od pierwszych minut zagrać na Camp Nou, będzie musiał dziś pokazać pełnię swoich umiejętności.

Mecze Realu Madryt z Athletikiem Bilbao zawsze wzbudzały ogromne emocje i dzisiejszy nie będzie wyjątkiem. Możemy jedynie żałować, że ten obiecujący masę sportowej walki pojedynek wypada właśnie teraz, o ile bowiem Baskowie zapewne w pełni dadzą się ponieść wirowi boiskowych wydarzeń, o tyle w głowach piłkarzy Blancos z pewnością obecna będzie myśl o występie w El Clásicó. Nie jest łatwo wygrać z w pełni zmotywowanym przeciwnikiem gdy, choćby i nieświadomie, odstawia się nogę w obawie o kontuzję lub czerwoną kartkę, jeśli jednak chce się być mistrzem, trzeba wygrywać również w takich okolicznościach. Szczęśliwie dla nas Real Madryt kilka razy już udowodnił, że mistrzowskie aspiracje ma.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!