Rozdarte serce Karanki

Drugi i miejmy nadzieję ostatni mecz nałożonej na José Mourinho kary pozwoli Aitorowi Karance po raz kolejny zająć miejsce pierwszego trenera Królewskich. Gra na własnym stadionie umożliwi Hiszpanowi dużo łatwiejszy niż na El Molinón kontakt z portugalskim szkoleniowcem, Mourinho najprawdopodobniej zasiądzie bowiem wśród kibiców niemal przy samej ławce rezerwowych i choć znając żywiołowość The Special One można w ciemno założyć, że byłby w stanie samemu porozumieć się z piłkarzami, nawet siedząc w jednym z dalszych rzędów, to jednak ze względów formalnych będzie musiał przekazywać im swoje uwagi właśnie poprzez Karankę. Tym samym były obrońca Realu Madryt po raz pierwszy zaprezentuje się w roli głównego szkoleniowca przed zgromadzoną na Santiago Bernabéu publicznością.

Paradoksalnie debiut ten będzie miał miejsce przeciwko Athletikowi Bilbao, drużynie, w której się wychował i z której jako piłkarz w 1997 roku przeszedł do Realu Madryt. Hiszpan nigdy nie krył sentymentu do klubu z Kraju Basków, co zresztą krótko po objęciu przez niego posady drugiego trenera Królewskich było przyczyną małego medialnego zamieszania. Wszystko miało miejsce w czerwcu obecnego roku przed finałem rozgrywanego w jednej z młodszych kategorii wiekowych Pucharu Króla, w którym młodzieżowa drużyna Athleticu miała zmierzyć się z rówieśnikami z Realu Madryt. „Nie będę miał rozdartego serca, podobnie jak nie będę go miał w lidze, gdy Real Madryt zmierzy się z Athletikiem. Mam nadzieję, że wygra Athletic, głównie ze względu na kibiców i trenera Lezamę”, powiedział wówczas Karanka, jednak krótko potem sprostował swoje słowa.

Z San Mamés na Santiago Bernabéu
Aitor Karanka ukształtował się jako piłkarz w Athleticu Bilbao, gdzie w 1993 roku zadebiutował na pierwszoligowych boiskach. Występował w Baskonii aż do czasu transferu do Realu Madryt w 1997. Jako piłkarz Królewskich Hiszpan zdobył między innymi trzy Puchary Europy, jeden Puchar Interkontynentalny i jedno mistrzostwo ligi. W 2002 roku powrócił do Bilbao, skąd cztery lata później poleciał aż za ocean, by przez rok grać dla drużyny Colorado Rapids.

W 2007 roku oficjalnie zawiesił buty na kołku, a niespełna rok później rozpoczął karierę trenerską, obejmując kolejno reprezentacje Hiszpanii do lat piętnastu i szesnastu. Z tą ostatnią pracował aż do lata obecnego roku, kiedy to objął posadę asystenta José Mourinho. Zapewne nie spodziewał się wówczas, że tak szybko przyjdzie mu zadebiutować w roli pierwszego szkoleniowca Królewskich.