Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Królowie Madrytu

Real Madryt - Atlético Madryt 2:0

Real Madryt pewnie zwyciężył w 74. derbach Madrytu, pokonując na Bernabéu drużynę Atlético 2:0. Królewscy tym samym zachowali pozycję lidera i wciąż mają punkt przewagi nad zajmującą drugie miejsce Barceloną, która we wcześniejszym meczu 3:1 pokonała drużynę Getafe.

Już na początku spotkania przewagę osiągnęli piłkarze Królewskich, jednak pierwsze, bardzo nieporadne, sytuacje wywoływały bardziej frustrację kibiców Realu niż drżenie serc sympatyków Atlético. Wprawdzie w ósmej minucie piłkę w siatce umieścił Khedira, jednak dobijający uderzenie Di Maríi Niemiec był na wyraźnym spalonym. W końcu jednak kibice, głośnym dopingiem uświetniający derbowy pojedynek, doczekali się pierwszej bramki dla podopiecznych José Mourinho. Zupełnie nieoczekiwanie w trzynastej minucie strzelił ją Ricardo Carvalho. Nominalny obrońca najpierw w środku boiska przejął piłkę, a następnie niczym rasowy napastnik pobiegł za akcją, wpadł w pole karne i płaskim strzałem przy lewym słupku wykorzystał podanie Angela Di Maríi. Było to już drugie w tym sezonie trafienie portugalskiego stopera.

Królewscy mogli niedługo cieszyć się prowadzeniem, jednak do podania wzdłuż pola karnego od Agüero nie doszedł będący ostatnio w słabej formie Diego Forlan. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i tym razem nie było inaczej, bowiem zaledwie dwie minuty później bramkarz Atlético musiał po raz drugi wyciągać piłkę z własnej siatki. Z prawej strony pola karnego faulowany był Ronaldo, a rzut wolny na gola zamienił Mesut Özil. Niemiec udowodnił w tym przypadku, że nie tylko brutalna siła może przynosić gole ze stałych fragmentów i precyzyjnym strzałem w długi róg wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.

Po tym trafieniu wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu, ale do pracy wzięli się piłkarze Atlético, którzy jednak nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji, bądź to mając pecha, bądź też trafiając na zaporę w postaci dobrze broniącego dziś Ikera Casillasa. Kapitan reprezentacji Hiszpanii umiejętnie wytłumaczył De Gei, czemu będzie musiał jeszcze trochę poczekać na miejsce w bramce drużyny narodowej. Trzeba jednak przyznać, że również namaszczany na następcę Ikera utalentowany dwudziestolatek pokazał się z dobrej strony, kilkukrotnie zatrzymując posyłane z dystansu strzały Ronaldo. Portugalczyk wyraźnie nie był jednak dzisiaj w formie, a obrazu stosunkowo słabego występu nie poprawiło nawet efektowne podanie plecami do Xabiego Alonso. Grający w nowych butach Cristiano starał się jak mógł, ostatecznie nie zdołał jednak po raz pierwszy w karierze zdobyć bramki w derbach Madrytu. Z biegiem czasu coraz większą przewagę zyskiwali piłkarze Vicente Calderón, ale do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

W drugiej połowie Królewscy wyraźnie starali się jak najmniejszym nakładem sił wykorzystać jedną z kontr i w spokoju dograć mecz do końca, jednak ostatecznie nie pokonali po raz trzeci Davida de Gei. Niespełna trzy minuty po zmianie stron okazję na piękną bramkę miał Gonzalo Higuaín, jednak uderzona wolejem piłka otarła się o zewnętrzną stronę słupka. Po tym zdarzeniu Argentyńczyk całkiem zgasł, z każdą kolejną minutą odliczając już tylko czas do nieuchronnej zmiany. Ta nastąpiła w 74 minucie, a na boisku zameldował się Karim Benzema. Francuz także nie zdołał wpisać się na listę strzelców, jednak kilka razy bardzo szybko i bardzo celnie wymienił podania z kolegami z drużyny, ukazując wciąż tlący się w nim płomyk, mogący wreszcie eksplodować wraz z tak oczekiwaną przez wszystkich formą. Niewykluczone, że dzięki dobremu występowi najbliższą ku temu okazję będzie miał już we środę przeciwko Murcji.

Im bliżej było do końca spotkania, tym jaśniejsze stawało się to, że dwubramkowe prowadzenie w pełni satysfakcjonuje gospodarzy. Takie odpuszczenie i chęć oszczędzania sił mogły skończyć się stratą bramki, jednak uderzający zza pola karnego Diego Forlan trafił w słupek, a pod koniec spotkania minimalnie pomylił się Reyes, którego strzał omal co nie skończył w okienku bramki Casillasa. Największe emocje drugiej połowy miały miejsce w 81. minucie, nie były one jednak bynajmniej związane z prezentowanym przez zawodników obu drużyn kunsztem piłkarskim. Po zamieszaniu w polu karnym na murawę padł Ricardo Carvalho, a pod jego lewym okiem pojawiła się krew. Szczęśliwie skończyło się jedynie na rozcięciu delikatnej w tym miejscu skóry i Portugalczyk był w stanie o własnych siłach opuścić murawę. Uraz nie okazał się groźny, jednak José Mourinho wolał nie ryzykować i w miejsce strzelca pierwszej bramki na boisku zameldował się Raúl Albiol.

Ostatecznie w drugiej, zdecydowanie słabszej połowie nie padły żadne bramki, a mecz zakończył się zasłużonym, choć zostawiającym pewien niedosyt, wynikiem ustalonym już podczas pierwszych czterdziestu pięciu minut. Tym samym piłkarze Atlético będą musieli poczekać kolejne pół roku na możliwość przełamania złej passy i odniesienie pierwszego od ponad dekady zwycięstwa w derbach Madrytu.

Real Madryt – Atlético Madryt 2:0
(Carvalho 13', Özil 19')

Real Madryt: Casillas; Sergio Ramos, Pepe, Carvalho (Albiol, 82’), Marcelo; Xabi Alonso, Khedira; Di María (Diarra, 83’), Özil, Cristiano Ronaldo; Higuaín (Benzema, 74’)

Ławka rezerwowych: Adán, Albiol (Carvalho, 82’), Arbeloa, Diarra (Di María, 83’), Granero, Canales, Pedro León, Benzema (Higuaín, 74’)

Atlético Madryt: De Gea; Valera, Ujfaluši, Domínguez, Filipe; Simão (Costa, 76’), Mario Suárez, Thiago (García, 69), Reyes; Forlán, Agüero

Ławka rezerwowych: Joel, Pulido, López, Costa (Simão, 76), Assunção, Raúl García (Thiago, 69’), Mérida

Żółte kartki: Khedira (72’), Carvalho (76’) – Suarez (61’), Tiago (66’)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!