Salgado: Najgorsze były pierwsze derby

Były piłkarz Realu Madryt, Míchel Salgado, wspominał na antenie programu El Larguero swoje pojedynki z Atlético Madryt, z których przegrał tylko jeden, 30 października 1999 roku. Były to pierwsze derby Hiszpana, a zarazem ostatnie, w których Atleti zdołało pokonać Królewskich na Bernabéu. Według Salgado, w tym roku Real Madryt wygra z rywalem zza miedzy 3:1, a bramki zdobędą Cristiano, Özil, Higuaín i Agüero.

Míchel Salgado tegoroczne derby obejrzy w domu, "z kawałkiem szynki i przy piwku". Tego dnia Salgado będzie spokojnie odpoczywał, ponieważ jego Blackburn Rovers grali dziś z Wigan (mecz zakończył się wygraną Blackburn 2:1). Dla hiszpańskiego zawodnika spotkanie Realu Madryt z Atlético to nie jest zwykły mecz. To "derby na światowym poziomie", zaznacza.

Jak każdy zawodnik Blancos ostatniej dekady, Salgado przypomina sobie dziesiątki wspaniałych chwil w meczach przeciwko Atlético. Jednakże, najbardziej zapamięta swoje pierwsze derby, kiedy to w październiku 1999 roku Colchoneros pokonali na Bernabéu Real Madryt 3:1. "Atlético wygrało na Bernabéu w moich pierwszych derbach. Później nie przegraliśmy już żadnych", wspomina Míchel.

W tamtym okresie "Real Madryt był w bardzo dziwnej sytuacji z Johnem Toshackiem w roli trenera”. Salgado wspomina, że po kilku miesiącach drużynę przejął Vicente del Bosque i wszystko zmienił. "W tamtym sezonie wszystko zaczęliśmy fatalnie, a zakończyliśmy jako Mistrzowie Europy", powiedział.

W jego opinii, to co się dzieje z Atlético w meczach z Królewskimi to kwestia psychiki. "To dokładnie to samo, co przeżywała Hiszpania przed zdobyciem Mistrzostwa Europy, gdy nie mogła przejść przez ćwierćfinały. Może to lęk, spowodowany chęcią zwycięstwa", przypuszcza. Salgado uważa, że Atlético nie może się przełamać w meczach z Merengues, ponieważ wciąż wspomina "wszystkie te lata, w których chcieli osiągnąć dobry wynik, ale nie potrafili".

Zespół jest bardzo zadowolony z Mourinho
Choć Salgado przebywa w Anglii, to wciąż utrzymuje kontakt ze swoimi kolegami z Madrytu, którzy są wyraźnie zadowoleniu z portugalskiego szkoleniowca, José Mourinho. "Drużyna chciała trenera tego typu. Ma bardzo szczególny charakter, a zespół jest z niego zadowolony, ponieważ to osoba, która bardzo troszczy się o swoich piłkarzy", zdradza Salgado. Zawodnik Blackburn mówi, że bardzo podobają mu się tacy trenerzy, jak Mourinho. Jednakże wspomina czasy, gdy pracował pod rozkazami Vicente del Bosque, trenera "z zupełnie przeciwnym charakterem", który osiągnął "najdłuższą passę tytułów w historii".

Míchelowi podoba się Real Madryt z tego sezonu, o którym powiedział, że posiada bardzo silną i solidną obronę. "Dysponuje defensywą, która traci mało bramek, ma Xabiego i Khedirę, którzy wykonują czarną robotę. Özil angażuje się w akcje ofensywne, a z przodu bazuje na szybkości Cristiano, Di Maríi oraz Higuaína", podkreśla. Zdaniem Salgado, z takim składem Real Madryt nie potrzebuje długiej wymiany podań, ponieważ wystarczy jedna szybka piłka do przodu, gdzie piłkarze tacy jak Ronaldo czy Di María, wykorzystując swoje przyspieszenie oraz wolną przestrzeń, mogą zrobić wiele dobrego dla drużyny.

Dla Salgado jest stanowczo zbyt wcześnie, by stwierdzić, że Królewscy zdobędą w tym sezonie tytuł Mistrza Hiszpanii lub Ligę Mistrzów, jednakże Hiszpan zaznacza, iż "są na dobrej drodze", by to osiągnąć. "W lidze Real Madryt i Barcelona odskoczą od reszty na 30 punktów. W Lidze Mistrzów zwycięstwo rozstrzygnie się pomiędzy te drużyny oraz Chelsea, chociaż wpychają się także inny wielcy, jak Bayern, Inter lub Arsenal.