Przed meczem z Málagą
Piłkarze wracają na ligowe boiska
Kolejna przerwa spowodowana meczami reprezentacji za nami, czas na powrót prawdziwych emocji. Orędowników teorii o tak zwanym „wirusie FIFA” pragnę uspokoić, że nawet gdyby istniał, tym razem zupełnie nie miałby jak dotknąć naszych idoli. Spośród wszystkich powołanych madridistas jedynie Gonzalo Higuaín, Ángel di María i Mahamadou Diarra rozgrywali swoje spotkania poza Europą, a i wspomniana trójka już na początku tygodnia mogła wrócić do Madrytu, by w spokoju przygotowywać się do kolejnej ligowej potyczki. Jedyną ofiarą patriotycznego obowiązku padł Sergio Ramos, który z powodu lekkiej kontuzji opuści dzisiejszy mecz, by nie ryzykować absencji we wtorkowym starciu przeciwko Milanowi. Pozostali piłkarze wrócili do treningów nie tylko zdrowi fizycznie, ale i znacznie podbudowani psychicznie, wszyscy poza Argentyńczykami zdołali bowiem wygrać swoje spotkania. Najlepiej po ostatnim tygodniu powinni czuć się zwłaszcza Cristiano Ronaldo i Karim Benzema, którzy błysnęli formą i poprowadzili swoje drużyny do eliminacyjnych triumfów.
Sam przeciwnik Królewskich, Málaga Club de Fútbol, również nie jest drużyną z najwyższej półki, choć to paradoksalnie może zwrócić się przeciwko potencjalnemu faworytowi, nadmierna pewność siebie i lekceważenie rywala bardzo często bywają bowiem zgubne. Piłkarze Blancos będą musieli podejść do spotkania tak, jakby grali nie na La Rosaleda, ale Camp Nou czy Mestalla, jednak jakkolwiek dużego szacunku nie chcielibyśmy zachować dla zespołu z Andaluzji, statystyki są w jego przypadku bezwzględne. Kierowana przez Jesualdo Ferreirę Málaga nie wygrała w tym sezonie żadnego z trzech rozgrywanych u siebie spotkań, choć trzeba przyznać, że drużyny Valencji, Sevilli i Villarrealu nie należały do najłatwiejszych przeciwników. Wątpliwości nie pozostawia natomiast bilans bezpośrednich spotkań z Realem Madryt – ostatni raz Málaga pokonała Królewskich jedenastego września 1983 roku. Od tamtej pory Andaluzyjczycy mierzyli się z Realem Madryt osiemnaście razy, podczas których byli w stanie wywalczyć jedynie pięć remisów. Wielu z Was pamięta zapewne najświeższy taki podział punktów – w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu to właśnie punkt wywalczony z Królewskimi na La Rosaleda dał piłkarzom Málagi utrzymanie w pierwszej lidze. Niedługo później borykający się z problemami finansowymi klub został kupiony przez szejka Abdullaha bin Nassera Al-Thaniego, obiecującego kibicom lepszą, świetlaną przyszłość. Przyszłość, która możliwa będzie po części właśnie dzięki tamtemu remisowi. Wróćmy jednak do teraźniejszości. Málaga zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w tabeli, dysponuje jednak ogromnym potencjałem ofensywnym – dość powiedzieć, że jej napastnicy strzelili w tym sezonie już dwanaście bramek, najwięcej spośród wszystkich zespołów występującym w La Liga. Tyle samo trafień zanotowali jedynie piłkarze Villarrealu oraz Realu Madryt. Pojedynek dwóch najskuteczniejszych drużyn może zwiastować nie lada ucztę dla kibiców, tym bardziej, że piłkarze Jesualdo Ferreiry mogą pochwalić się jeszcze jednym rekordem – aż dwunastoma straconymi do tej pory golami. Żaden inny klub nie może szczycić się podobnym osiągnięciem.
Jeśli chodzi o piłkarzy Málagi najgroźniejszy będzie dziś Wenezuelczyk Rondón – zakupiony w tym sezonie dwudziestojednolatek strzelił do tej pory trzy bramki w sześciu spotkaniach i powoli wyrasta na lidera swojej ekipy. Gorzej wygląda sytuacja na innych formacjach – z powodu kartek nie zagra obecny do tej pory we wszystkich meczach Eliseu, kontuzja natomiast wyeliminowała z gry bramkarza, Rubéna Martíneza, który zastąpiony zostanie najprawdopodobniej przez Rodrigo José Galatto. A w Madrycie? Najważniejszymi zmianami w porównaniu z meczem przeciwko Deportivo są obecność w meczowej kadrze mającego wiele do udowodnienia Pedro Leóna, a także wspomniana już absencja Sergio Ramosa, który ma zostać zastąpiony na prawej obronie przez Álvaro Arbeloę.
Zdaniem dziennikarzy Marki wyjściowe jedenastki w obu drużynach wyglądać będą następująco:
Málaga: Galatto, Jesús Gámez, Kris, Weligton, Mtiliga, Portillo, Fernando, Juanito, Apońo, Quincy, Rondón
Real Madryt: Casillas, Marcelo, Carvalho, Pepe, Arbeloa, Khedira, Xabi Alonso, Ronaldo, Özil, Di María, Higuaín
Niewątpliwym smaczkiem dzisiejszego meczu będzie ponowne spotkanie Patricka Mtiligi i Cristiano Ronaldo, których konfrontacja w poprzednim sezonie dla obu miała nienajlepsze skutki – jeden skończył ze złamanym nosem, drugi z czerwoną kartką i zawieszeniem na dwa mecze. Prócz tego Portugalczyk zdołał jednak we wspomnianym spotkaniu strzelić dwie bramki. Nie oczekujemy, by znowu kogoś połamał, za to powtórzenie wyniku strzeleckiego przyjmiemy z otwartymi ramionami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze