Mój ulubiony rozgrywający: Gheorghe Hagi
4. część cyklu poświęconego klasycznym <i>playmakerom</i>
Motywem przewodnim najnowszego wydania angielskiego magazynu FourFourTwo jest pozycja rozgrywającego, playmakera. W felietonach o ulubionych rozgrywających przypomnimy dwóch wielkich piłkarzy, jacy grali w Madrycie w ostatnich piętnastu latach - Michaela Laudrupa i Zinedine'a Zidane'a. Będzie również ciekawy artykuł o Wesleyu Sneijderze oraz felietony poświęcone dwóm nadziejom Madrytu na klasyczną "10" - Mesucie Özilu i Sergio Canalesie. Pojawią się także wspomnienia o Gheorghe Hagim i Robercie Prosinečkim, których madryckie epizody nie były tak udane, jak się spodziewano.
O swoim ulubionym rozgrywającym, Rumunie Gheorghe Hagim, pisze turecki dziennikarz Sefa Atay.
----------------------------
Pogoda, luksusowy styl życia, otwarta gra - coś musi przyciągać naturalne "10", klasycznych rozgrywających, na tureckie boiska.
Lata temu królowali Lefter, Hami i Sergen Yalçın, na zawsze w pamięci kibiców. Były wielkie gwiazdy z importu - Jay Jay Okocha, Haim Revivo i Alex De Souza. Ten pierwszy, Nigeryjczyk, mógłby zostać uznany za króla rozgrywających. Jest jednak jeden piłkarz, którego lewa noga, doświadczenie międzynarodowe i nieopisany talent stawiają ponad wszystkimi. Jedyny i niepowtarzalny - Gheorghe Hagi.
Podczas trwającej 19 lat kariery Hagi grał dla Realu i Barcelony, wziął udział w trzech Mundialach, rekordowo często został wybierany Piłkarzem Roku w Rumunii (a w jego czasach Rumunia była piłkarsko bardzo, bardzo silna - przyp red.). Karierę w Turcji rozpoczął w wieku 31 lat. Wszyscy pamiętają go jako "Maradonę Karpat", a nazwisko Hagi zostało w Galatasaray wykute w skale.
Do czerwono-żółtych dołączył w 1996 roku i natychmiast stał się kluczową postacią zespołu, który tworzył teraźniejszość i przyszłość tureckiego futbolu. Hagi liderował drużynie, gdzie rozbłysły talenty Emre Belözoğlu, Okana Buruka i Ümita Davali, a gwiazdami byli Hakan Şükür, Taffarel i Gheorghe Popescu, zapewniając ekipie odpowiednie doświadczenie. Galatasaray przeobraził się w siłę w tureckim i europejskim futbolu.
Pod wodzą trenera Fatiha Terima, Aslan wygrywali ligę turecką nieprzerwanie od 1996 do 2000 roku. W sezonie 1998/99 zdobyli również Puchar Turcji. Lecz prawdziwym sukcesem dla Galatasaray i Gheorghe Hagiego okazał się sezon następny.
W pierwszym meczu półfinału Pucharu UEFA zespół wygrał 2:0 z Leeds. Niestety radość po meczu zakłóciła śmierć dwóch kibiców podczas walk w Stambule. Podróż do Anglii odbywała się przy zachowaniu wielkich środków bezpieczeństwa. Angielscy kibice przyjęli turecki zespół wyjątkowo wrogo. Po pierwszej połowie i rzucie karnym wykonanym przez Hagiego Galatasaray prowadził 1:0. W drugiej połowie kapitalna asysta Hagiego do Şüküra rozstrzygnęła mecz. Galatasaray w finale, rywalem Arsenal. Scena dla rumuńskiego magika została przygotowana.
Niestety, jak wielu rozgrywających Hagi również miał tendencję do spontanicznych wybuchów złości. Po starciu z Tony Adamsem otrzymał czerwoną kartkę. Anglik jedynie żółtą. Turcy kończyli dogrywkę w dziesięciu, jednak głównie dzięki wspaniałemu występowi brazylijskiego bramkarza Taffarela zdobyli pierwsze europejskie trofeum w historii kraju. I zapewnili sobie status bohaterów.
To było prawdziwe "czerwone" lato dla Hagiego - w ostatnim występie w żółtej koszulce narodowej również został wyrzucony z boiska. Bukaresztański ProSport napisał: "Gwiazda upadła z nieboskłonu". Rumunia została wyeliminowana z Euro 2000 po porażce z Włochami. Po 125 meczach Gheorge Hagi zakończył reprezentacyjną karierę.
Dziennikarz Prosportu Catalin Tolontan podsumował: "Czy powinniśmy teraz nazwisko Hagiego taplać w błocie i traktować go jak węża, ponieważ nie potrafił powstrzymać swego temperamentu na wodzy? Z pewnością nie." Pragnienie wybaczenia symbolowi narodu było równie wielkie, co tego narodu miłość do wielkiej legendy.
Hagi był temperamentny, Hagi był geniuszem. Był artystą bawiącym miliony i adwokatem pięknej strony futbolu. Z tym kłócić się nie sposób. Urodzony w Rumunii, ukoronowany w Turcji, kochany na całym świecie.
Jedyny i niepowtarzalny - Gheorghe Hagi.
Gheorghe Hagi w Realu Madryt: Urodzony 5 lutego 1965 roku w Săcele (Rumunia), w barwach Realu Madryt grał w latach 1990-1992. Był to jego pierwszy zagraniczny klub, do którego wyjazd umożliwił upadek komunizmu w Europie Wschodniej. Real szukał wtedy swej tożsamości, po rozpadzie "Piątki Sępa" i zakończeniu cyklu pięciu Mistrzostw Hiszpanii z rzędu. Ponadto pozycję dominanta zajęła Barcelona ze swoim Dream Teamem.
Gheorghe Hagi rozegrał w Realu Madryt 64 spotkania, zdobył 19 goli. Nie wygrał żadnego tytułu.
Cykl o rozgrywających:
Śmierć i Zmartwychwstanie rozgrywającego - cz 1., Śmierć i Zmartwychwstanie rozgrywającego - cz. 2., Mój ulubiony rozgrywający: Michael Laudrup.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze